niedziela, 23 listopada 2014

One Shot: Jedne wakacje mogą zmienić całe życie + 18

 Stałam ze skrzyżowanymi rękami na piersiach, wpatrywałam się uważnie w usta mojego ojca, który już od ponad godziny prawi mi kazanie na temat jak nieodpowiedzialnie się zachowałam. Według mnie zdecydowanie przesadza. To była tylko niewinna impreza pod ich nie obecność z powodu zaczynających się wakacji. Może mam dopiero siedemnaście lat i nie mogę pić alkohol, ale przecież taka bezalkoholowa impreza to nie jest impreza. Odkąd mój straszy brat wyprowadził się, rodzice stali się strasznie sztywni i do tego nadopiekuńczy. Z początku cieszyłam się z jego nieobecności, ale teraz szczerze mówiąc wolałbym aby znowu z nami mieszkał. Przeniosłam swój wzrok na moją matkę, która stała zdenerwowana obok krzyczącego ojca.
- Przecież nic się nie stało! - krzyknęłam ponieważ miałam już dość paplaniny ojca. Nikt nie zginą ani nie trafił do szpitala. Na prawdę nie wiem w czym on miał problem.
- Nic! - krzyknął - Dom wygląda jak po jakieś wojnie. Musimy wstawić nowe okno, wymienić drzwi wejściowe, kupić nową kanapę. Mam wymieniać dalej? - zapytał mnie ze złością. Pokiwałam przecząco głową i się cicho zaśmiałam - A do tego wszystkiego uprawiałaś seks z jakiś chłopakiem w naszym łóżku - dodał po czym skrzywił się na samą myśl widoku jaki zastał kiedy otworzył drzwi do ich sypialni. Uśmiechnęłam się do siebie i spojrzałam na ojca.
- A bo to raz - mruknęłam pod nosem po czym się zaśmiałam.
- Słucham? - zapytała tym razem moja mama, która od samego początku siedziała cicho i mordowała mnie wzrokiem. Wzięłam głęboki oddech i wywróciłam oczami.
- Myślisz, że po raz pierwszy spałam z chłopakiem, robiła to za każdym razem kiedy nie było was w domu - odpowiedziałam a mojej mamie oczy niemal nie wyleciały z oczodołów. Natomiast mój ojciec zaczął głośno oddychać tak jakby zaraz miał umrzeć. Spojrzał na mnie zawiedzionym wzrokiem a ja się tylko uśmiechnęłam. Natomiast on przeniósł wzrok na matkę, która pokiwała twierdząco głową. Powrócił wzroki na mnie i nabrał powietrza po czym wypuścił.
- Zdecydowaliśmy razem z twoją matką, że całe wakacje spędzisz u swojego brata w Argentynie- powiedział to poważnym tonem a mój uśmiech zniknął z twarzy. Kocham swojego brata, ale on jak nikt działa mi na nerwy. Zawsze się ze mną nie zgadza i nie pozwala na nic. Jest nie raz gorszy od rodziców a teraz mam jeszcze całe wakacje spędzić z nim w tej Argentynie.
- Ale..                                                                                                          
- Jutro z samego rana masz samolot. Twój brat już wie o twoim przyjeździe. Będziesz mieszkać razem z nim i jego przyjacielem - zabrała głos moja mama - A teraz idź się spakować - dodała groźnie. Posłałam im wrogie spojrzenia po czym udałam się do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Rzuciłam się na łóżka, ukryłam twarzy w poduszkę i zaczęłam krzyczeć by wyładować złość jaka się we mnie gromadziła.

***************

- Mam dla ciebie złą wiadomość - usłyszałem głos mojego przyjaciela, który właśnie wszedł do salonu gdzie obecnie się znajdowałem. Wakacje się zaczęły a ja siedzę na kanapie i oglądam jakiś beznadziejny film. Powinienem się przygotowywać do imprezy, która odbędzie się dzisiaj u nas, ale w sumie mam jeszcze dużo czasu, bo jest dopiero godzina dwunasta a impreza zaczyna się o dwudziestej.
- Niby jaką? - zapytałem i spojrzałem na niego opierając głowę na oparciu od kanapy. On tylko westchnął i usiadł na fotelu obok.
- Mówiłem ci, że mam młodszą siostrę? - zapytał a ja tylko kiwnąłem twierdząco głową - Rodzice wysłali ją do mnie na całe wakacje, bo podobno coś przeskrobała - westchnął głośno a ja spojrzałem na niego ze zdziwieniem.
- Stary są wakacje mieliśmy je spędzić na imprezach a nie na pilnowaniu twojej młodszej siostry - lekko się oburzyłem i wstałem z kanapy po czym udałem się do kuchni. Słyszałem jak idzie za mną.
- Wiem mnie też się to nie podoba - oburzył się i spojrzał na mnie ze zrozumieniem.
- No już trudno, a ile ona ma lat? Sześć, jedenaście czy może dziewięć? - zapytałem z ironiom w głosie a on tylko lekko się zaśmiał i pokiwał przecząco głową. Zaniepokoiłem się, bo jeżeli jest jeszcze młodsza to już po nas.
- Jest od nas młodsza o dwa lata - powiedział a mi ulżyło. Patrzyłem na niego - Czyli ma siedemnaście - dodał. Zaśmiałem się i przewróciłem oczami.
- Wiem umiem liczyć - mówiłem śmiejąc się na co on taż się zaśmiał.
- Jadę teraz po nią na lotnisko a ty ubierz koszulkę. Nie chce żeby moja siostra widziała cię prawie nagiego. Jest jeszcze na to za młoda - powiedział na co ja się zaśmiałem. Spojrzał na mnie pytająco.
- Jestem pewny, że twoja siostra widziała już nie jedną gołą klatę - mówiłem to śmiejąc się z jego miny. On tylko pokiwał przecząco i nerwowo głową.
- Nie. Ona jest jeszcze na to za młoda - powiedział to z powagą na co ja przytaknąłem mu sarkastycznie. On nic nie powiedział tylko wyszedł z naszego mieszkania. Zaśmiałem się po czym udałem się do swojego pokoju i wedle życzenia mojego przyjaciela ubrałem na siebie koszulkę oraz przebrałem spodnie z dresowych na rurki.

******************

Od prawie godziny czekam przed lotniskiem siedząc na walizkach aż mój ukochany brat w końcu raczy ruszyć te swoje cztery litery i przyjechać po mnie. Najlepiej podczas jego nie obecności wróciłabym z powrotem do domu, ale niestety mój ojciec nie dał mi pieniędzy tylko przelał je na konto Federico i on ma mi je dawać kiedy zdecyduje, że zasłużyłam. Te wakacje miały być najlepsze w moim życiu, miałam je spędzać z przyjaciółmi, imprezować wracać do domu późnymi nocami a będę przez całe dwa miesiące pod okiem mojego braciszka, który na pewno mi nie popuści. Nagle podjechało jakieś czarne auto, z którego po chwili wyszedł uśmiechnięty Federico. Wstałam z walizki i podeszłam do niego a on mnie uściskał. Szczerze mówiąc to stęskniłam się za nim. Odsunęłam się od niego i spojrzałam piorunującym spojrzeniem.
- Były korki - odpowiedział tak jakby czytał mi w myślach. Uśmiechnęłam się jednak do niego po czym ponownie przytuliłam. Po chwili wsadził walizki do samochodu i razem ruszyliśmy do jego mieszkania - Muszę przyznać, że zmieniłaś się siostrzyczko. Wydoroślałaś, wypiękniałaś i chyba nawet zmieniłaś fryzurę - mówił obserwując mnie kątem oko. Zaśmiałam się na a jego słowa po czym spojrzałam z rozbawieniem.
- Tak Fede, teraz jestem blondynką - oznajmiłam mu a on pokiwał twierdząco głową i wrócił do prowadzenia. Przeniosłam swój wzrok za okno i zaczęłam podziwiać widoki. Muszę przyznać, że nie jest tutaj wcale tak źle. Może jednak ten wyjazd okaże się fajny a raczej znośny. Przymknęłam na chwilę powieki i wciągnęłam głęboko powietrze. Postanowiłam mieć pozytywne nastawienie. Po kilkunastu minutach poczułam jak samochód się zatrzymuje. Spojrzałam w stronę Federico a on się uśmiechnę po czym odpiął pasy i wyszedł z pojazdu. Poczyniłam to samo i podeszłam bliżej posiadłości, w której mieszkał mój brat. Uśmiechnęłam się delikatnie po czym wzięłam jedną walizkę od Fede i ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych. Moim oczom ukazał się jak na chłopaków ładnie urządzony salon. Uśmiechnęłam się i postawiłam walizkę.
- Jesteśmy! - krzyknął mój brat po czym postawił walizkę. Po kilku sekundach do salonu wszedł przystojny brunet. Uśmiechnęłam się szerzej na jego widok. Od razu mnie się spodobał. Zawsze kręcili mnie starsi, ale on ma w sobie coś takiego, że wariuję . Może to te jego szmaragdowe oczy, albo te mięśnie, które są lekko widoczne przez koszulkę.
Uśmiechnął się w moją stronę i wtedy ujrzałam jego śliczny uśmiech. No nie mogę! Ona ma dołeczki! Jak ja je uwielbiam. Podszedł do mnie a ja wstrzymałam na chwilę oddech.
- Cześć. Jestem Leon - odezwał się łagodnym głosem po czym wystawił do mnie rękę. Uścisnęłam ją i już otwierałam usta aby mu się przedstawić, ale wyprzedził mnie mój brat.
- To jest właśnie moja młodsza siostra Violetta - oznajmił po czym Leon się do mnie uśmiechnął a ja to odwzajemniłam. Puścił moją dłoń po czym podniósł jedną z walizek i razem z moim bratem udali się zapewne do mojego pokoju, w którym spędzę dwa miesiące. Otrząsnęłam się i udałam za nimi. Mój wzrok cały czas skupiony był na brunecie, który szedł przede mną. Muszę przyznać, że mam zaskakująco fajny tyłek. Normalnie rzadko mówię tak  o tylnej części chłopaka, ale jego jest niezwykle pociągająca. Zatrzymali się przed drzwiami, otworzyli je a następnie zaczekali abym weszła pierwsza. Kiedy tylko przekroczyłam próg uśmiechnęłam się do siebie. Odwróciłam się z powrotem w ich stronę po czym się uśmiechnęłam.
- Zostawimy ci tutaj walizki żebyś mogła się w spokoju rozpakować - oznajmił mi swoim cudownym głosem Leona po czym odstawił obok szafy dwie walizki. Szczerze się do niego uśmiechnęłam.
- Organizujemy dzisiaj imprezę z okazji rozpoczęcia wakacji - zaczął powoli Federico - Mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzać ci głośna muzyka  - dodał z uśmiechem po czym spojrzał na śmiejącego się Leona.
- Oraz inne dźwięki - dorzucił swoje trzy grosze brunet za co został spiorunowany wzrokiem przez mojego kochanego brata. Zaśmiałam się cicho na jego słowa po czym udawałam, że nie wiem o co chodziło. Przeniosłam wzrok na Leona, który puścił do mnie oczko a następnie się zaśmiał. Spuściłam lekko głowę.
- Nie słuchaj go - skwitował mój brat po czym wypchnął swojego przyjaciela z mojego pokoju - Jak będziesz czegoś potrzebowała to poproś mnie albo tego głupka o pomoc - oznajmił mi po czym uśmiechnął i pocałował w policzek a następnie wyszedł posyłając mi kolejny uśmiech. Podeszłam do walizek po czym usiadłam na podłogę i zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy a następnie układać je na odpowiednie miejsce. Skończyłam wszystko w co najmniej trzy godziny. Nie wiedziałam nawet, że zabrałam ze sobą tyle ubrań oraz butów. Usiadłam zadowolona na swoim miękkim łóżku, ale niestety nie trwało to zbyt długo ponieważ mój brzuch domagał się jedzenia. wyszłam ze swojego pokoju i zmierzałam poszukać kuchni. Po kilku minutach znalazłam ją gdyż nie była jakoś daleko ukryta. Znajdowała się zaraz obok salonu. Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam przygotowywać sobie kanapki. Wyciągnęła potrzebne produkty a następnie narzędzia czyli nóż. Wzięłam do ręki pomidora i zaczęłam kroić go na plasterki. To samo poczyniłam z ogórkiem. Ułożyłam je schludnie na kromce chleba, którą w między czasie posmarowałam masłem. Doprawiłam wszystko odpowiednio po czym ułożyłam na talerzu, nalałam sobie jeszcze do tego soku pomarańczowego z lodówki a następnie ruszyłam z powrotem do swojego pokoju. Kiedy wychodziłam mało brakowało a moje jedzenie wylądowało by na torsie Leona. Przeprosiłam go i poszłam dalej. W między czasie obróciłam się aby spojrzeć na niego jeszcze raz. Zauważyłam wtedy jak pociągająco wygląda. Ubrał czarną koszulę, która była niedopięta do końca i w ten sposób widać było jego klatę, dobrał to tego beżowe spodnie a na nogi założył czarne podajże wysokie trampki. Natomiast włosy postawił do góry. Przygryzłam lekko wargę, natomiast on w tym momencie się obrócił. Kiedy zobaczył moją minę uśmiechnął się po czym puścił oczko i przeczesał swoje włosy. Odwróciłam się napięcie i ruszyłam do pokoju. Usłyszałam jeszcze tylko jego lekki śmiech a następnie zamknęłam drzwi. Odłożyłam na mały stolik obok łóżka sok oraz talerze a następnie rzuciłam się na łóżko. Na prawdę musiałam spotkać go jeszcze w takim wydaniu, przecież o mało co nie upuściłam talerza z wrażenia. Zastanawiam się jak wyglądałby bez tych ubrań. Czy nadal byłby taki pociągający. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym widoku po czym przykryłam sobie twarz poduszką i zaczęłam krzyczeć. Co on mi zrobił, że nie mogę przestać tak o nim myśleć? Zaczarował mnie czy jak. Usłyszałam czyjeś głosy. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dziewiętnastą. No tak pewnie zaczynają imprezę. Westchnęłam głośno po czym zaczęłam konsumować kanapki popijając sokiem.

********************

Dobija mnie ta muzyka. Jest już druga w nocy a ja nadal nie śpię ponieważ w salonie trwa właśnie ich impreza. Myślałam, że potrwa ona może do północy tak jak ta moja, ale się myliłam. Powoli dostaje szału od tej muzyki, tych śmiechów i reszty hałasu. Zdenerwowana wstał z łóżka i podeszłam do drzwi, które następnie otworzyłam. Na korytarzy zastałam Leona, którego ciągnęła za rękę jakaś brunetka. Jego koszula była już w połowie rozpięta a na szyi miał jej szminkę. Zatrzymał się kiedy mnie zobaczył. Zaśmiał się gdy ujrzał moją piżamę. Spojrzałam w jego oczy i zauważyła, że był lekko pijany.
- Nie śpisz jeszcze? Może zaśpiewać ci dobranockę żeby lepiej ci się spało? - zapytał uśmiechając się cwaniacko po czym puścił rękę dziewczyny i podszedł do mnie. Od razu poczułam jego perfumy zmieszane z damskimi i to nie jednego rodzaju a co najmniej kilkunastu.
- Obejdzie się - zaśmiałam się patrząc mu prosto w cudne oczy - Nie mogę zasnąć przez ten hałas - dodałam i spojrzałam za niego patrząc na tą brunetkę, która miała na sobie białą obcisła i krótką sukienkę. Patrzyła cały czas zniecierpliwionym wzrokiem na Leona po czym podeszła do niego.
- Kto to jest? - zapytała Leona i zmierzyła mnie wzrokiem po czym przybrała kpiące spojrzenie.
- Młodsza siostra Federico - odpowiedział patrząc na mnie brunet. Dziewczyna się zaśmiała po czym odgarnęła włosy ukazując malinkę, którą zapewne zrobił jej Leon.
- Idź śnij o kucykach i daj się bawić dorosłym - mówiła patrząc znacząco na Leona, który zaśmiał się na jej słowa. Nie wytrzymałam i trzasnęłam mocno drzwiami zostający na korytarzu. Patrzyłam na niech zła. Nie będą traktować mnie jak dziecko. Spojrzeli na mnie pytająco.
- Nie idę spać. Idę się bawić - oznajmiłam im i poprawiałam Leonowi kołnierzyk po czym puściłam do niego oczko i odeszłam od nich. Weszłam do salony gdzie panował totalnym harmider. Podeszłam do stolika, na którym stał alkohol. Wzięłam jedną butelkę wódki, odkręciłam i napiłam się z prosto z butelki.

**********************

Po słowach siostry Federico tak jakby otrzeźwiałem i od raz pobiegłem za nią zapominając o moich wcześniejszych planach. Wbiegłem do salonu potykając się o stolik oraz własne nogi. Może nie do końca wytrzeźwiałem, ale przynajmniej teraz racjonalnie myślę. Od raz co rzuciło mnie się w oczy to Violetta tańcząca z jakimś typkiem popijając przy tym wódkę prosto z butelki. Muszę przyznać, że nie źle się rusza i ciałko też ma niczego sobie. Ciekawe jak wygląda bez ubrań i jaka jest w sprawach łóżkowych. O czy ja w ogóle myślę! To jest siostra mojego przyjaciela.  I do tego młodsza. Otrząsnąłem się z tej beznadziejnej fantazji i podszedłem do niej zabierając od niej butelkę.
- Ej! - krzyknęła na mnie z wielkimi wyrzutami po czym próbowała mi wyrwać butelkę, ale na marne ponieważ byłem szybszy a on już trochę pijana. Nie do wiary jak szybko ją złapało. Spojrzałem na butelkę była już prawie pusta. I wszystko jasne. Powróciłem wzrokiem na nią a on całowała się z tym kolesiem i jak podejrzewam z języczkiem. Przyznam nie pomyślałbym, że jest tak rozrywkowa i chętna w takich sprawach. Zauważyłem, że jej ręka powędrowała na rozporek tego chłopaka. Co powinienem teraz zrobić? Pójść po Federico czy ją odciągnąć od niego? Rozejrzałem się po salonie, ale nigdzie go nie widziałem. Zanim ja go znajdę to ona zdąży zaciągnąć go do łóżka. Szybko zareagowałem i złapałem ją za rękę po czym pociągnąłem do siebie. Spojrzała na mnie pijanymi oczami i się uśmiechnęłam.
- Chętny? - zapytała, uśmiechnęła się cwaniacko po czym skierowała rękę na mój rozporek po czym ścisnęła. Wzdrygnąłem się trochę, ale złapałem ją za rękę a następnie zabrałem i pokiwałem przecząco głową. Zrobiła smutną minkę i przybliżała się do moich ust. Chciała mnie pocałować, ale odsunąłem się.
- Idziesz spać - powiedziałem poważnie a ona tylko pokiwała przecząco głowa po czym weszła na stół i zaczęła tańczyć w rytm muzyki. To nie był zwykły taniec. On był bardziej pociągający aż nie chciało się przestać patrzeć. Kręciła swoim tyłkiem wykonywała kuszące gesty. Powoli zaczynała zdejmować swoją koszulkę, ale straciła równowagę i spadała ze stołu. Na jej szczęście leciała w moją stronę więc ją szybko złapałem. Bez słowa udałem się w stronę jej pokoju a ona po drodze zaczynała jeździć palcem po mojej wciąż niezapiętej koszuli. Nie zwracałem na to uwagi i szedłem dalej. Otworzyłem drzwi łokciem po czym pchnąłem je nogą. Wszedłem do środka z nią na rękach a następnie położyłem na łóżko. Przykryłem kołdrą i wyszedłem z jej pokoju zamykając drzwi po czym wróciłem do dalszego imprezowania.

*******************

Obudziłam się za strasznym bólem głowy. Niechętnie wstałam z łóżka i ledwo co dotarłam do łazienki, w której wzięłam odświeżający prysznic, który zawsze pomaga mi gdy jestem w taki stanie czyli na kacu. Rozebrałam się po czym weszłam pod prysznic i opłukałam się zimnawą wodą. Od razu poczułam się nieco lepiej. Kiedy stwierdziłam, że wystraszy tego orzeźwienia wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem. Wróciłam z powrotem do swojego pokoju i ubrałam się w bardzo krótkie spodenki, w których było mi widać lekko pośladki oraz koszulkę do pępka. Związałam swoje włosy w kucyka, zrobiłam makijaż aby zakryć podkrążone oczy a następnie wyszłam i zmierzałam do kuchni, w której był Leon. Siedział przy blacie na tak jakby barowym krzesełku bez koszulki w spodniach dresowych i jadła płatki. Przygryzłam wargę na widok jego klaty i postanowiłam wcielić mój plan, który zawsze przynosi sukcesy. Muszę go sprowokować.
 - Hej - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Cześć - odpowiedział i wrócił do jedzenia swojego śniadania. Pewnym krokiem podeszłam do lodówki, z której wyjęłam mleko wypinając przy tym tyłek. Na moje szczęście lodówka znajdowała się naprzeciwko Leona więc plus dla mnie. Odwróciłam się i w ostatniej chwili zauważyłam, że patrzył, ale jak najszybciej spuścił wzrok, bym nie zauważyła, że patrzył. Uśmiechnęłam się w duchu po czym wyjęłam z górnej szafki miskę stając specjalnie na palcach, by moje spodenki się podniosły i jeszcze bardziej pokazały moje pośladki oraz aby zobaczył pasek od moich stringów. Słyszałam jak szybko wciągnął powietrze. Uśmiechnęłam się i wzięłam miskę do ręki. Odwróciłam się po czym sięgnęłam przez blat po płatki przy czym pokazał mu swój dekolt gdyż moja bluzka opadła lekko na dół. Spuścił szybko wzrok na płatki a ja udałam, że nic nie widziałam. Nasypałam sobie odpowiednią ilość płatków oraz nalałam mleka po czym odstawiłam płatki pokazując znowu mój dekolt. Następnie odstawiłam biały płyn z powrotem do lodówki ponownie się wypinając. Wzięłam swoją miskę ze śniadaniem a następnie wyszłam z pomieszczenia kręcą tyłkiem. Usłyszałam tylko jak upuścił łyżeczkę do miski po czym głośno westchnął. Mój plan zaczyna działać.

***************

Dzisiejszy dzień jest tak upalny, że nic mnie się nie chce. Po moich wczorajszych wybrykach w kuchni Leon przez resztę wczorajszego dnia unikał mnie wzrokiem, ale ja już mam kolejny plan jak go sprowokować. Na moje szczęście mają w ogrodzie nie wielki basen lecz mnie to wystarczy. Będąc wcześniej w kuchni zauważyłam, że Leon leży w ogrodzie i czyta jakieś czasopismo. Całe szczęście mojego kochanego brata nie ma w domu gdyż do godziny piętnastej jest w pracy a raczej na siłowni ponieważ jest trenerem. Przebrałam się w seksowne czerwone bikini, wzięłam ręcznik i narzuciłam na siebie koszulkę sięgającą do połowy ud. Wzięłam okulary, ręcznik oraz olejek do smarowania i ruszyłam pomęczyć troszeczkę Leona. Kiedy znajdowałam się już w drzwiach uśmiechnęłam się i poszłam rozłożyć się obok basenu ale naprzeciwko bruneta. Zaczęłam powili rozkładać ręcznik i położyłam go na ziemni wypinając się do niego. Także powolnym ruchem ściągnęłam koszulkę po czym odłożyłam ją i kładłam się na ręcznik. Zerknęłam w stronę Leona, który wyglądał dyskretnie zza gazety oraz okularów.
- Nie będę ci przeszkadzać? - zapytałam  po czym ściągnęłam okulary. Pokiwał przecząco głową na co się uśmiechnęłam. Odwzajemnił go i powrócił do czytania. Podniosłam olejek, który rzuciłam obok i zaczęłam się sparować. Wyciągnęłam moją zgrabną nogę po czym zaczęłam się smarować. Kątem oka zerkałam na Leona, który obserwował mój każdy ruch. Posmarowałam każdy element mojego ciała oprócz pleców. Postanowiłam, że jeszcze bardziej go sprowokuję używając starego sposobu.
- Leon! - zawołałam go a on wzdrygnął się i opuścił czasopismo tak, że widziałam całą jego twarz a nie tylko okulary. Zdjął okulary po czym spojrzał na mnie pytająco. Uśmiechnęłam się do niego a następnie pomachałam olejkiem do opalania. 
- Posmarujesz mi plecy? - zapytałam słodkim głosikiem, którego używałam tylko w razie potrzeby takiej jak ta. Jeszcze trochę a ulegnie i pójdzie ze mną do łóżka.
- Yyyy jasne - za jąkał się trochę po czym wstał z leżaka a następnie odłożył czasopismo na nie i zmierzał w moją stronę. Widząc go idącego w samych kąpielówkach zrobiło mnie się gorąco. Jednak oderwałam od niego wzrok i położyłam się na brzuchy. Stanął nade mną i patrzył przez chwile po czym klęknął okrakiem nad moim tyłkiem nie dotykając go. Nabrał na swoje delikatne dłonie olejku a następnie zaczął wsmarowywać w moje rozgrzane plecy. Kiedy poczułam jego dotyk wygięłam się lekko po czym cicho jęknęłam. Jeździł swoimi dłońmi po całych moich plecach oraz karku, masując w niektórych miejscach. Pomrukiwałam pod nosem oraz uśmiechałam się. Po niespełna kilku sekundach poczułam jak siadł na końcu moich plecach tuż przed moją pupą. Przygryzłam lekko wargę w dalszym ciągu czując jego dotyk, który wywoływał u mnie dreszcze i przyjemność. Niespodziewanie jego smarowanie przerodziło się w masaż przyjemny dla moich pleców oraz karku.
- Idealnie - wymruczałam pod nosem co niestety Leon usłyszał ponieważ przestał i chciał już wstawać - Odwiążesz mi sznurek? Nie chcę żeby się odbił - powiedziałam aby zatrzymać go. Nie pewnie złapał za jedną końcówkę i powoli pociągnął. Poczułam dreszczyk na co się uśmiechnęłam. Po chwili nie czułam już na plecach sznurka jednak poczułam coś innego. Dłoń Leona, która delikatnie i wolnym ruchem przejechała od góry do dołu po moim kręgosłupie. Zamruczałam i ponownie zrobiło mnie się ciepło. Jego dłonie ponownie zjechały z góry na dół tylko tym razem po obu stronach tali. Przybliżył się do mojego ucha.
- Gotowe - wyszeptał mi strasznie podniecającym głosem po czym lekko je ugryzł i delikatnie wstał ze mnie. Przymknęłam swoje powieki i rozkoszowałam się tym dreszczem, który wywołał.

********************

Zmierzałam pewnym krokiem do pomieszczenia zwanego kuchnią. Minął już praktycznie cały tydzień a Leon jeszcze nie uległ. Widocznie jest twardszym zawodnikiem niż myślałam. Z chłopakiem z mojej szkoły dawno by się już przespała i to pewnie z dwa razy. Chodzie w samych spodenkach oraz górze od stroju kąpielowego nic nie daje. Powoli kończą mnie się pomysły. Do tego wszystkiego Federico wcale mi nie pomaga. Jaki on jest czasami sztywny. Na szczęście dzisiaj wychodzi na randkę ze swoją dziewczyną. Oby Leon został w domu chociaż ostatnio coraz częściej znika pewnie mnie unika, bo nie chce zmięknąć. Nie co  mu nie pasuje każdy facet chciałby aby po jego domu chodziła pół naga kobieta.
- Leon prosiłem abyś nie chodził w samych dresach po domu! - krzyknął na swojego przyjaciela mój brat. Mówiłam, że jest sztywny. Gdyby wiedział co już widziałam i to nie u Leona zdziwiłby się a później umarł na zawał. Dlaczego on traktuje mnie jak pięcioletnie dziecko, które zakrywa oczy kiedy widzi całujących się rodziców. Zaśmiałam się na samą myśl - Ja idę na randkę a ty pilnuj mojej siostry w koszulce i spodniach - dodał po czym usłyszałam  tylko trzaśnięcie drzwiami wyjściowymi. Czas zacząć ponownie działać. Weszłam cicho do kuchni na szczęście Leon stał do mnie tyłem. Podeszłam najciszej jak potrafiłam, stanęłam na palcach i przysunęłam się do jego ucha.
- Mnie się podoba taki widok - wyszeptałam a on odwrócił się jak oparzony po czym zaczął szybko oddychać. Patrzyłam na niego uśmiechając się. Stał zaledwie kilkanaście centymetrów ode mnie. Widziałam w jego oczach, że jest zdezorientowany i lekko przestraszony. Oparłam się rękoma o blat tak aby nie miał jak uciec. Nasza odległość między sobą zmniejszała się za moją pomocą. Widać było, że nie wie co robić. Czułam na swojej twarzy jego przyśpieszony oddech. Patrzyłam w jego oczy natomiast jego wzrok spoczywał na moich ustach, które pomalowane były brzoskwiniowym błyszczykiem. Ujrzałam w nich pragnienie aby mnie pocałować, aby w końcu położyć swoje usta na moich. Przybliżyłam się jeszcze bliżej.
- Pocałuj. Wiem, że tego pragniesz - wyszeptałam prawie bez głosu, ale ona usłyszał. Zbliżył się do mnie. Spojrzał mi prosto w oczy. Wpatrywał się w nie i przybliżał coraz bardziej. Zamknęłam oczy a on wykorzystał okazję i pocałował mnie w policzek po czym wydostał się a następnie tak po prostu wrócił do swojego pokoju - Kurde - powiedziałam zła sama do siebie i uderzyłam ręką w blat.

*****************

Nic. Kompletnie nic. Nadal opiera się i próbuje walczyć z tym pragnieniem. Widzę w jego oczach, że tego chce, ale protestuje. Za każdym razem czuje na sobie jego wzrok kiedy przechodzę obok lub coś robię. Jestem już tutaj prawie trzy tygodnie i nic nie zdziałałam. Powinnam chyba zadzwonić do swojej przyjaciółki ze szkoły, Ludmiły. Dawno się z nią nie kontaktowałam czyli prawdę mówiąc od wyjazdu. Napisałam do niej wiadomość aby weszła na video czat. Włączyłam notebooka po czym zalogowałam się na aplikacji Skype. Po chwili otrzymałam wiadomość, w której informuje mnie, że zaraz wejdzie. Nie musiałam długo czekać ponieważ dosłownie po pięciu sekundach była dostępna. Od razu do niej zadzwoniłam.  Po dwóch tak jakby sygnałach odebrała.
- Cześć Violu. Co tam u ciebie? Poznałaś kogoś? Narozrabiałaś dużo? Opowiadaj jak wakacje u Federico - zaczęła jak zwykle zadawać masę pytań na raz moja zwariowana blond przyjaciółka. Zaśmiał się cicho.
- Ludmiła spokojnie. Opowiem ci wszystko co do najmniejszego szczegółu - mówiłam śmiejąc się. Spojrzała na mnie zaciekawionym wzrokiem po czym dała znać głową abym zaczynała.
- Na samym początku miałam wrogie nastawienie do tych wakacji u mojego braciszka, sama dobrze o tym wiesz. Już pierwszego dnia spóźnił się na lotnisko i musiałam na niego czekać. Jednak wszystko się zmieniło kiedy weszłam do mieszkania i poznałam jego współlokatora Leona - przyjaciółka cicho zachichotała z radości, za co ją skarciłam wzrokiem - Jest ode mnie straszy o dwa lata czyli jest w wieku Fede. Od razu mówię nie zakochałam się w nim tylko wiesz on jest mega przystojny - przerwałam na chwilę i wtedy usłyszałam ze strony mojej przyjaciółki kolejny chichot - Jest brunetem o szmaragdowych oczach, który ślicznie się uśmiecha, ma taki delikatny i przyjemny głos a jego dotyk wywołuje taki przyjemny i podniecający dreszczyk. A do tego wszystkie go jest dobrze zbudowany a żeby tego było mało ma takie słodkie dołeczki kiedy się uśmiecha. Mówię ci marzenie.
- Uuu już go sobie wyobrażam - zaśmiała się słodko Ludmiła i westchnęła uroczo.
- Od samego początku próbuje go jakoś uwieść i zaciągnąć do łóżka, ale on jest jakiś nieugięty - narzekałam na co Ludmiła się cicho zaśmiała po czym pokręciła przecząco głowę.
- Musisz przejść do kolejnego etapu - mówiła lekko się uśmiechając. Po krótkiej chwili zrozumiałam o co jej chodzi. Miejmy nadzieję, że to pomoże. Już chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi Leon krzyczący z kuchni czy chce coś na kolację - To on? - zapytała ucieszona Ludmiła. Pokiwałam twierdząco głową - Zawołaj go chce go zobaczyć - dodała podekscytowana. Westchnęłam głośno.
- Leon, możesz tutaj na chwilę przyjść - krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam. Nie musiałyśmy długo czekać ponieważ  już po minucie przyszedł do pokoju niestety ubrany w koszulkę oraz normalne spodnie. 
- Coś się stało? - zapytał zaniepokojonym głosem a ja pokiwałam uśmiechnięta przecząco głową. Spojrzał na mnie pytająco gdyż chciał wiedzieć po co miał tu przyjść.
- Moja przyjaciółka chce cię zobaczyć - powiedziałam i pokazałam mu palcem na laptopa po czym lekko obróciłam. Brunet podszedł do mnie i stanął nad urządzeniem.

- Hej, Co tam? - odezwał uśmiechając się do Ludmiły, która siedziała uśmiechnięta od ucha do uch z małym błyskiem w oku. Wtedy już wiedziałam, że jej też się spodobał. Nie dziwię się.
- Cześć. Teraz już znacznie lepiej - powiedziała flirtując moja przyjaciółka po czym puściła do niego oczko a ja tak żeby Leon nie widział zmroziłam ją wzrokiem. On tylko się zaśmiał po czym pomachał jej i wyszedł z mojego pokoju.
- Czemu mnie tam nie ma - narzekała blondyna na co tym razem ja się zaśmiałam.
- Musze już kończyć. Idę na kolacje - oznajmiłam jej nadal się lekko śmiejąc po czym wyłączyłam okienko, wylogowałam się po czym zamknęłam laptopa i wyszłam z pokoju na kolację. Udałam się do kuchni by spytać co postanowił przygotować do jedzenia. Na wejściu ujrzałam bruneta, który stał przy blacie i coś robił. Podeszłam do niego jak najciszej i dmuchnęłam mu w szyję. Wzdrygnął przestraszony a ja zaczęłam się śmiać. Odwrócił się w moją stronę i posłał wrogie spojrzenie. Uśmiechnęłam się do niego zadziornie po czym usiadłam na blacie.
- Co jemy? - zapytałam z wielkim uśmiechem spowodowanym jego widokiem.
- Zrobiłem naleśniki z serem - odpowiedział odwracając się do mnie tyłem po czym powrócił do przygotowywania kolacji. Zeskoczyłam z blatu i stanęłam tuż obok niego. Spojrzał na mnie pytająco a ja się uśmiechnęłam i wyjęłam z górnej półki trzy talerze.
- Wyciągnij tylko dwa Federico poszedł do swojej dziewczyny - odezwał się a ja uśmiechnęłam się pod nosem i schowałam jeden talerz po czym poszłam do jadalni aby nakryć do stołu. Ustawiłam idealnie talerze. Kiedy wróciłam z powrotem do kuchni ujrzałam leżące na dużym talerzu gotowe naleśniki oraz Leona, który nalewał soku do szklanek. Obrócił się w moją stronę po czym posłał uśmiech a ja wziął do ręki talerz z naleśnikami. Udaliśmy się oboje do jadalni a następnie usiedliśmy do stoły i zaczęliśmy jeść przygotowany przez Leona posiłek. Przez cały czas zerkałam na bruneta, który definitywnie unikał mojego spojrzenia. Dlaczego on jest taki uparty? Ale ja się nie poddam. Dzisiaj jesteśmy sami w domu. Czas zacząć działać w jeszcze bardziej wyzywający sposób. Kiedy skończyłam jeść wróciłam z powrotem do kuchni po czym wsadziłam brudne naczynia do zmywarki. Po chwili do pomieszczenia wszedł także Leon. Uczynił to samo co ja i już wychodził. Złapałam go szybko za nadgarstek i odwróciłam w swoją stronę. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Obejrzymy sobie dzisiaj jakiś film? - zapytałam z maślanymi oczami nadal trzymając jego dłoń. Uśmiechnął się do mnie po czym pstryknął mnie w nos. Uśmiechnęłam się do niego a on pokiwał twierdząco głową. Pocałowałam go w policzek na co trochę się zdziwił po czym pobiegłam do swojego pokoju - Wybierz coś a ja się przebiorę! - krzyknęłam do niego kiedy znajdowałam się w salonie. Weszłam szybko do swojego pokoju po czym przebrałam się w seksowna bieliznę a na to zarzuciłam bluzkę, która opadała z jednego ramienia oraz zakrywała tylko moje pośladki. Poprawiłam sobie jeszcze swoje włosy po czym popsikałam się swoimi perfumami a następnie zeszłam do Leona. Ujrzałam go siedzącego już na kanapie. Widać był, że czekał na mnie ponieważ przewracał pilot w ręce. Podeszłam do niego i rozsiadłam się wygodnie na kanapie. Zmierzył mnie wzrokiem po czym włączył film. Przysunęłam się bliżej do niego i przytuliłam delikatnie. Podczas trwania projekcji moja ręka spoczywała na jego umięśnionym brzuchu a jego na mojej tali tuż nad tyłkiem. Od czasu do czasu moje dłoń jeździła kreśląc jakieś wzory po jego torsie. Przeniosłam swój wzrok z telewizora na jego twarz. Niespodziewanie także na mnie spojrzał po czym się uśmiechnął. Teraz albo nigdy - powiedziałam do siebie w myślach po czym wpoiłam się w jego usta. Zdziwiłam się ponieważ mnie nie odepchnął tylko pogłębił pocałunek. Podniosłam się lekko ze swojego miejsca nadal go całując po czym usiadłam na nim okrakiem. Wplątałam swoje dłonie w jego włosy a dłonie bruneta powędrowały pod moją bluzkę. Kiedy nasz pocałunek przerodził się w bardziej brutalny on nie spodziewanie odsunął mnie od siebie.
- Nie powinniśmy. Jesteś młodszą siostrą mojego przyjaciela - powiedział po czym zabrał ręce ode mnie i ściągnął mnie ze swoich nóg. Westchnął głośno po czym wstał i udał się prawdopodobnie do swojego pokoju. Spuściłam zrezygnowana głowę następnie wyłączyłam film oraz telewizor. Wstałam załamana z kanapy po czym wróciłam do pokoju trzaskając drzwiami.

***********************

Powoli zaczynam mieć dość tego zachowania Leona. Widzę w jego oczach, że tego chce, ale nadal jest przy stwierdzeniu iż jestem siostrą Federico. Faceci. Kiedy chcesz iść z nimi do łóżka wtedy oni przypominają sobie o jakimś kodeksie. Próbowałam już chyba wszystkiego. Brałam nawet prysznic przy otwartych drzwiach, ale to na nic ponieważ on tylko się zatrzymał i je zamknął. A może on jest gejem. Nie, to raczej nie możliwe, bo gdyby tak było to nie całowałby się ze mną. Westchnęłam głośno i ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Dzisiaj po raz kolejny mam okazję by go uwieść. Poprawiłam swój seksowny czerwony stanik oraz tego samego koloru majtki a następnie wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni w celu ''napicia'' się wody. Dobrze wiem, że on tam teraz jest dlatego właśnie tam podążam. Kiedy weszłam do pomieszczenia on akurat rozmawiał przez telefon. Przeszłam obok niego tak jakby nie zwracając na niego uwagi. Usłyszałam tylko jak przewraca szklankę, która następnie wylądowała na podłodze, ale na szczęście się nie rozbiła.
Obróciłam się zdziwiona w jego stronę a on tylko stał z szeroko otwartymi oczami.
- Zadzwonię później - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku po czym odsunął telefon od ucha i położył na blacie. Spojrzałam na niego zdezorientowana po czym wzruszyłam ramionami. Wyjęłam z lodówki sok wypinając się przy tym po czym napiłam się z kartonu specjalnie wylewając trochę na swój biust. Odłożyłam z powrotem do lodówki karton a następnie podeszłam do niego. Patrzyłam cały czas w jego oczy, które mierzył mnie wzrokiem. Położyłam jedną rękę na jego torsie po czym podniosłam podbródek tak by spojrzał mi w oczy. Delikatnie się do niego przybliżyłam i złożyłam krótki pocałunek na jego rozgrzanych ustach. Następnie zbliżyłam się do jego szyi i zaczęłam drażnić ją swoim językiem. Poczułam jak odpycha mnie powoli od siebie. Spojrzałam na niego pytająco.
- Powinnaś iść się ubrać - oznajmił i głośną przełknął ślinę po czym znowu zmierzył mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się po czym ponownie zbliżyłam się do jego ucha. 
- Wiem, że tego pragniesz - wyszeptałam po czym ugryzłam go w ucha a następnie przeniosłam swoją rękę na jego męskość i ścisnęłam. Wzdrygnął się na ten gest a ja zadowolona wyszłam z kuchni. Idąc usłyszałam tylko jak przeklina pod nosem a następnie wali pięścią w blat.

*****************

Przebrałam się już w swoją dość skąpą piżamę i udałam się do salonu, w którym powinien być mój brat oraz Leon. Uśmiechnęłam się na myśl o nim. Pewnym krokiem ruszyłam w stronę kanapy. Po drodze minęłam się z brunetem. Widziałam jego wzrok kiedy ujrzał moje krótkie spodenki. Zaśmiałam się pod nosem po czym usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Rozsiadłam się wygodnie, ale niestety nie trwało to zbyt długo gdyż zawołał mnie do kuchni Federico. Udałam się do odpowiedniego pomieszczenia. Ujrzałam mojego brata z jedną mała walizkę.
- Gdzie jedziesz? - spytałam zdziwiona po czym nalałam sobie soku do szklanki.
- Jadę w odwiedziny do rodziców oraz by zdać im relację z twojego zachowania - odpowiedział po czym podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek a następnie posłał mi szczerzy uśmiech - Zostajesz w domu z Leonem. Zakaz ściągania do domu chłopaków i robienia imprez pod moją nieobecność - dodał a ja się zaśmiałam. On spojrzał na mnie poważnie po czym znowu pocałował mnie w policzek a następnie wyszedł z domu. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Pobiegłam szybko w stronę swojego pokoju, ale zatrzymałam się przed drzwiami łazienki, w której pewnie był Leon. Przygryzłam lekko wargę po czym chwyciłam za klamkę. Chciałam już otwierać drzwi, ale zatrzymałam się, bo usłyszałam, że woda ucichał. Stałam przed tymi drzwiami i czekałam. Sama nie wiem na co. Westchnęłam głośno po czym jak najciszej otworzyłam drzwi. Ujrzałam bruneta stojącego w samych bokserkach tyłem do mnie. Podeszłam do niego i przytuliłam od tyłu po czym pocałowałam w ramię. Powoli odwrócił się w moją stronę a następnie spojrzał mi głęboko w oczy. Przeniosłam swoje ręce na jego pośladki i lekko cisnęłam natomiast on niespodziewanie złożył na moich ustach pocałunek, który mimo początkowego zdziwienia odwzajemniłam. Podniósł mnie lekko po czym usadził na umywalce. Jego ręce powędrowały pod moją koszulkę i błądziły z góry na dół natomiast ja wplątałam swoje w jego jeszcze trochę wilgotne włosy. Nasz pocałunek stał się brutalny co mnie podnieciło. Poczułam jak Leon mnie podnosi i kieruje się prawdopodobnie do jego pokoju. Szedł nie odrywając rąk od moich pleców oraz nie przestając całować. Kiedy przekroczył próg od razu zamknął drzwi a następnie położył mnie na swoim łóżku. Jednym rucham ściągnął ze mnie spodenki oraz koszulkę. Na szczęście dzisiaj nie zakładałam stanika do spania więc w ten sposób zostałam w samych majtkach. Zaczął całować mnie po szyi a także w tym samym momencie ręką bawił się moim skarbem przez majtki. Jęczałam mu prosto do ucha. Co mnie i jemu sprawiało przyjemność. Stwierdziłam, że nie będę mu dłużna dlatego jak najszybciej włożyłam swoją rękę do jego bokserek. Zdziwiłam się ponieważ jego przyjaciel nie był średnich ani małych rozmiarów. Po chwili jego dolna garderoba wylądowała na podłodze a moja rękę nadal bawiła się jego członkiem. Nawet się nie zorientowałam kiedy ściągnął mi majtki. Położył się na mnie i zaczął delikatnie poruszać tak, że jego męskość ocierała się o moją myszkę. Całował mnie po szyi oraz piersiach. Oderwał się na chwile i spojrzał mi w oczy.
- Wiesz, że chcesz uprawiać seks z przyjacielem swojego brata? - zapytał z powagą w głosie a ja tylko kiwnęłam twierdząco głową i wpoiłam się w jego usta lecz on znowu się odsunął - Nie przeszkadza Ci to? - dopytywał a ja westchnęłam.
- Nie, a Tobie? - odezwałam się ponieważ także byłam trochę ciekawa
- Już nie - odpowiedział na co ja się zaśmiałam
- To się zamknij i kontynuuj - powiedziałam, przyciągnęłam go do siebie i ponownie wpoiłam się w jego usta a on znowu zaczął się delikatnie poruszać, drażniąc przy tym mój skarb. Moje podniecenie rozchodziło się po całym ciele a jego pocałunek sprawiały, że robiło mnie się mokro. Zaczęłam jęczeć z podniecenia oraz błądziłam rękoma po jego rozgrzanych plecach.
- Wejdź we mnie - wyszeptałam mu prosto do ucha. Podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy. Założył prezerwatywę, którą wyciągnął z szafki. Po chwili poczułam jak jego członek wchodzi we mnie. Jęknęłam z ból i wygięłam się. Natomiast on pogładził mnie po policzku oraz pocałował delikatnie. Oddałam pocałunek i wtedy zaczął się poruszać dość mocno. Zrozumiałam, że to będzie ostry seks dlatego nie przejmowałam się wszelkim bólem, który później zamieniał się w niesamowitą rozkosz. Niesamowitą rozkosz. Nasze cała idealnie się komponowały. Byliśmy jednością. 
Z jego każdym kolejnym ruchem po moim ciele przechodziło przyjemne ciepło oraz fala szczęścia. Czułam się wniebowzięta. Żałuje teraz, że to z nim nie przeżyłam swojego pierwszego razu. Jęczałam mu prosto do ucha. Co widocznie sprawiało mu radość ponieważ przyśpieszał ruchy. Nagle poczułam jak po moim ciele rozchodzi się tak zwany orgazm. Krzyknęłam z rozkoszy po czym spojrzałam na Leon, który patrzył zdyszany uśmiechając się. Pocałowałam go namiętnie w usta.
- Bosko - wyszeptałam dysząc. Pocałował mnie ponownie po czym wyszedł ze mnie i położył się obok. Bez zastanowienia przytuliłam się do niego a on objął mnie ramieniem i przytulił mocniej. Po kilku minutach oboje zasnęliśmy.

**************

Obudziły mnie przedzierające się przez zasłony promienie słońca, które niemiłosiernie świeciły mi prosto na twarz. Otworzyłam powoli  oczy po czym przyłożyłam rękę do czoła w celu zrobienia cienia by móc bez żadnych przeszkód spojrzeć. Przeniosłam swój wzrok w miejsce gdzie wczoraj zasypiał Leon niestety nie było go tam. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie tego co działo się w nocy. Przymknęłam delikatnie oczy a przed oczami ukazał mnie się wczorajsze wydarzenie. Po moim ciele przeszło przyjemne ciepło a serce mocniej zabiło. Przeczesałam swoje blond włosy po czym wstałam z łóżka i założyłam dolną część bielizny a następnie założyłam na siebie koszulkę bruneta, która wisiała na krześle. Uśmiechnęłam się czując jego perfumy po czym wyszłam z jego pokoju. Skierowałam się do kuchni ponieważ dobrze wiedziałam iż właśnie tam znajduje się on. Nie myliłam się stał do mnie tyłem przy patelni i chyba robił jajecznicę podeszłam do niego po czym delikatnie klepnęłam go w pośladki. Podskoczył wystraszony na co się zaśmiałam a następnie przytuliłam się do niego.
- Hej - przywitałam się z nim po czym cmoknęłam go w jego umięśnione plecy i odsunęłam się od niego aby usiąść na blacie. Obrócił się w moją stronę i posłał uśmiech. Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu po czym podszedł trochę bliżej.
- Ubrałaś moją koszulkę? - zapytał i seksownie oparł się o blat. Przygryzłam lekko wargę i pokiwałam twierdząco głowę. On się tylko zaśmiał.
- Nie gniewasz się? - odezwałam się przesłodzonym głosem i zrobiłam minę słodkiego szczeniaczka. Zaprzeczył śmiejąc się.
- Ale musimy porozmawiać - oznajmił mi poważnym tonem po czym odsunął się delikatnie ode mnie.
- A o czym? - zaciekawiłam się i zaczęłam gładzić jego tors swoimi dłońmi.
- O tym co stało się w nocy - odpowiedział, lekko się uśmiechnął i złapała mnie za rękę, która kreśliła jakieś wzory na jego torsie. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. 
- A co się takiego stało? - zapytałam z uśmiechem po czym położyłam swoje ręce na jego pośladkach i przyciągnęłam do siebie na co on się zaśmiał - Przypomnisz? - wyszeptałam mu w usta po czym przygryzłam dolną wargę. Patrzyła na mnie uśmiechnięty. Złapał moją twarz w dłonie po czym złożył delikatny pocałunek. Już chciałam go pogłębić, ale nie zdążyłam ponieważ się odsunął.
- Na prawdę musimy porozmawiać - powiedział i powrócił do przygotowywania śniadania. Zeskoczyłam z blaty i podeszłam do niego.
- O czym chcesz porozmawiać? - zapytałam niepokojona. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się widząc moją minę.
- Ten seks nic nie znaczył, tak? - odezwał się wpatrując w moje brązowe tęczówki. Patrzyłam na niego przez dłuższą chwilę po czym pokiwałam twierdząco głową na znak, że nic nie znaczył. Uśmiechnął się do mnie po czym niespodziewanie musnął moje usta - Podobało ci się? - zapytał szeptem na ucho a na moich rękach pojawiła się gęsia skórka.
- Bardzo - odpowiedziałam rozmarzona ponieważ przypomniałam sobie to piękne uczucie. Miejmy nadzieję, że jeszcze to powtórzymy. Nagle poczułam na moich ustach jego usta. Wciągnęłam głośno powietrze po czym się uśmiechnęłam.

**************

Kiedy skończyliśmy konsumować śniadanie przygotowane przez Leona od razu udałam się do swojego pokoju w celu przebrania się i umycia. Postanowiłam, że nie oddam mu tej koszulki tylko zachowam ją sobie na pamiątkę. Za miesiąc skończą się wakacje i będę musiała wrócić do rodziców oraz do szkoły. Westchnęłam głośno na samom myśl o szkole. Poprawiłam szybko swój wygląd i wróciłam do salonu by obejrzeć jakiś film lub głupi serial. Kiedy weszłam do salony ujrzałam rozłożonego na całej kanapie bruneta, który z zadowoleniem oglądał pokaz mody. Tak facetowi nie potrzeba wiele do szczęście. Stanęłam obok bocznego oparcia i założyła ręce na piersi i odchrząknęłam. Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Posuniesz się? - zapytałam z kamienną twarzą. On się tylko zaśmiała i rozłożył ręce tak bym mogła się na nim położyć oraz przytulić. Zrobiłam swoją słynną niezrozumiałą minę.
- Wiem, że chcesz - mówił śmiejąc się i poruszając rękoma. Przewróciłam teatralnie oczami po czym położyłam się uśmiechnięta na nim.
Przycisnął mnie do siebie po czym się zaśmiał - Widzisz jak przyjemnie - wyszeptał w moje włosy, które wcześniej umyłam jabłkowym szamponem. Uśmiechnęłam się szeroko po czym wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Przyjemnie mnie się tak leżało. Czułam jak jego serce bije. Przymknęłam oczy i zatraciłam się w jego rytmie. Kompletnie przestał mnie interesować program, który właśnie leciał.
- Kiedy wraca Federico? - zapytałam przypominając sobie o tym, że jeżeli nas tak zobaczy to się mocno wścieknie a nawet może zabić mnie albo Leona. Podniosłam się lekko by móc na niego spojrzeć. Uśmiechnął się do mnie.
- Wieczorem - oznajmił poszerzając swój uśmiech. Przygryzłam delikatnie dolną wargę po czym wpoiłam się w jego usta. Mimo zdziwienia oddał pocałunek jednak po chwili się opamiętał i odsunął ode mnie. Uśmiechnął się po czym ponownie przytulił.

****************************

- Federico. Proszę Cię, będę grzeczna - prosiłam go od ponad dziesięciu minut a on nadal mi nie pozwalał. Spojrzałam błagalnym wzrokiem na mojego brata a on nadal kiwał przecząco głową. Podeszłam do niego i zaczęłam go przytulać a nawet dusić. Wtedy do salon wszedł Leon w imprezowym stroju. Spojrzałam na niego i przygryzłam lekko wargę. Popatrzyłam na niego wzrokiem '' Pomóż''. On tylko spojrzał na swojego przyjaciela a później na mnie.
- Pozwól jej - powiedział spokojnym tonem do Federico a on tylko pokiwał przecząco głową - Będę ją miał na oku - dodał i poprawił swój kołnierzyk od koszuli. Przeniosłam swój wzrok na mojego brata, który wciągnął powietrze po czym spojrzał na mnie. Zrobiłam swoja słynna miną słodkiego szczeniaczka.
- Dobra możesz z nami iść - zgodził się a ja ucieszona przytuliłam go a następnie rzuciłam się na Leona i także go wyściskałam. Zaśmiał się na mój gest, ale po chwili odwzajemnił uścisk. Pobiegłam do swojego pokoju całując po drodze mojego brata w policzek. Jak najszybciej wyciągnęłam z szafy odpowiednie ubrania na imprezę w klubie po czym zrobiłam makijaż i ułożyłam włosy. Gotowa do wyjścia wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się do salonu. Na kanapie siedział Leon i zapewne czekał na mnie.
- Jestem - odezwałam się a on natychmiastowo odwrócił się i przeniósł swoje śliczne oczy na mnie. Wstał oszołomiony z kanapy i nie odrywając ode mnie wzroku podszedł. Uśmiechnął się po czym podał mi swoją dłoń, którą chwyciłam bez namysły i razem wyszliśmy z domu. Brunet zamknął drzwi a ja udałam się do samochodu, w którym czekał już mój kochany brat.
Wsiedliśmy oboje do samochodu. Brunet na przednim siedzeniu obok mojego brata natomiast ja usadowiłam się na tyle pośrodku. Zdziwiło mnie trochę to, że jedziemy samochodem być może mój brat nie będzie pił. Przez całą drogę nie odzywałam się tylko przysłuchiwałam rozmowie moich opiekunów.  Kiedy dotarliśmy na miejsce od razu wysiadłam z auta i ruszyłam stronę głównego wejścia. Jednak powstrzymał mnie mój brat łapiąc za ramię.
- Nie tak prędko – powiedział poważnym tonem i spojrzał na mój strój – Ustalmy sobie kilka zasad – zaczął a ja głośno westchnęłam. Popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem a on tylko pokiwał przecząco głową – Po pierwsze nie pijesz. Po drugie trzymasz się z daleko od wszystkich chłopaków…
- Tak wiem – przerwałam mu znudzona – Wchodzimy? – zapytałam a on tylko pokiwał twierdząco głową i popchnął mnie lekko w stronę drzwi. Kiedy tylko przekroczyłam próg w oczy rzuciło mnie się tłumy ludzi. Z ledwością przecisnęliśmy się i zajęliśmy chyba jedyny wolny stolik.

****************************************

Przez cały wieczór siedzę przy naszym stoliku i obserwuję jak mój kochany brat i Leon bawią się w najlepsze. Natomiast ja nie mogę ani nic wypić ani podejść do jakiegoś chłopaka i z nim zatańczyć. Zresztą nie ma tu nikogo godnego mojej uwagi oprócz Leona, który dzisiaj pociąga mnie jeszcze bardziej niż zawsze. Od pewnego momentu co chwilę na niego patrzy a on za każdym razem tańczy z inną dziewczyną. I z tego co widzę to nie ma określonego typu. Spojrzałam po raz kolejny w jego stronę i to co zobaczyłam trochę mnie zezłościło.
Całował się z jakąś laską. Zacisnęłam dłonie w pięści i upiłam łyka soku. Poczułam lekką zazdrość może dlatego, że sama chciałam go dzisiaj tak całować i nie tylko. Ponownie spojrzałam na niego i tym razem tylko tańczyli, ale to nie był zwykły taniec. Czułam, że jeżeli czegoś zaraz nie zrobię to ona dopnie tego czego ja chciałam. Wstałam z barowego krzesła, dopiłam do końca mój sok po czym poprawiłam sukienkę i ruszyłam w ich stronę zastanawiając się co wymyślić by oderwać go od niej.
- Leon! – krzyknęłam ponieważ grała głośna muzyka. Spojrzał na mnie uśmiechnięty lecz  kiedy zobaczył, że to ja spoważniał trochę i odsunął od dziewczyny, która wyraźnie nie była z tego zadowolona. Popatrzył na mnie pytająco – Odwieziesz mnie do domu? – zapytałam obojętna na co on spojrzał na mnie z lekką złością.
- Dlaczego? – zapytał oburzony a ja tylko westchnęłam
- Źle się czuję – skłamałam
- A Federico nie może cię odwieść. Jestem trochę zajęty – oznajmił i pokazał gestem głowy na blondynkę stojącą obok niego.
- Nie mogę go nigdzie znaleźć. Zresztą miałeś mnie pilnować – odpowiedziałam po czym obejrzałam się wokół siebie by sprawdzić czy nie ma gdzieś w pobliżu mojego brata. Brunet tylko głośno westchnął po czym szepną coś na ucho dziewczynie a następnie pocałował ją w policzek z uśmiechem. Podszedł do mnie i oznajmił, że możemy iść. Przez cały czas się do mnie nie odzywał. Ponieważ wypił już parę drinków zamówił taksówkę, która przyjechała po pięciu minutach. Wsiadłam do niej a za mną brunet. Podczas drogi zerkałam w jego stronę natomiast on tylko siedział i patrzył na widok przez szybę.  Westchnęłam głośno po czym oparłam się głową o oparcie. Gdy dojechaliśmy Leon zapłacił kierowcy i ruszył w stronę mieszkania natomiast ja nadal stałam w tym samym miejscu. Otworzył drzwi i spojrzał na mnie.
- Idziesz? – zapytał z wyczuwalną złością w głosie. Nabrałam powietrza po czym je wypuściłam. Podeszłam szybkim krokiem w jego stronę, ujęłam jego twarz w swoje dłonie a następnie wpiłam się w jego usta. Mimo początkowego zdziwienia po chwili oddał pocałunek a jego ręce powędrowały na moje pośladki po czym je ścisnął. Uśmiechnęłam się do siebie po czym podskoczyłam lekko i oplotłam nogi w jego pasie. Po chwili nie odrywając się ode mnie wszedł do środka i zamknął drzwi. Kierował się do swojej sypialni. Wplotłam swoje delikatne dłonie w jego włosy po czy oderwałam się od jego ust. Zatrzymał się na chwilę i spojrzał mi w oczy.
- Źle się czujesz, tak? – powiedział z lekkim śmiechem
- Cicho bądź – odpowiedziałam i ponownie wpoiłam się w jego cudowne i miękkie usta. Ponownie ruszył w kierunku sypialni. Kiedy byliśmy już w jego pokoju zamknął drzwi i położył mnie delikatnie na łóżku. Oderwałam się na  chwilę od niego i ściągnęłam swoje buty oraz sukienkę zostają w bieliźnie on poczynił to samo i znowu mogłam ujrzeć jego wyrzeźbioną klatę. Uśmiechnęłam się do siebie po czym pociągnęłam go do siebie i wylądował na mnie. Po chwili jednak to on znajdował się na dole. Przeniosłam pocałunki na jego szyję natomiast jego ręce powędrowały na moje plecy oraz pośladki. Byłam spragniona jego bliskości dlatego jak najszybciej chciałam aby znowu jego członek znalazł się wewnątrz mnie. Kiedy już to się stało po moim ciele znowu przeszła ta przyjemna fala ciepła i rozkoszy. Obrócił mnie tak, że znowu znalazłam się pod nim co mi wcale nie przeszkadzało.
Nasz seks tak jak za pierwszym razem był ostry co mnie się podobało. Przy niektórych mocniejszych ruchach moje paznokcie wbijały się w jego plecy wtedy i on czuł ten ból, który w moim przypadku przeradzał się w nieziemską rozkosz. Po wszystkim brunet pocałował mnie czule w usta po czym przyciągnął do siebie i zasnął. Ucałowałam jeszcze jego rozgrzany tors po czym także odpłynęłam.

*************************

Obudziło nas głośne trzaśnięcie drzwiami wejściowymi do domu. Oboje zerwaliśmy się z miejsca po czym spojrzeliśmy na siebie
- Federico! – krzyknęliśmy do siebie po cichu a następnie jak oparzeni wstaliśmy z łóżka i zaczęliśmy się ubierać we wczorajszej ciuchy. Założyłam tylko swoją bieliznę po czym z zresztą ubrań w ręku opuściłam jego pokój i udałam się do łazienki. Spojrzałam na siebie w lusterku i uśmiechnęłam się mimowolnie. Po chwili zdjęłam bieliznę po czym weszłam do kabiny prysznicowej aby obmyć swoje ciało. Kiedy tylko strumienie wody na moim ciele pojawiła się tak zwana gęsia skórka ponieważ woda nie była zbyt ciepła dlatego moja kąpiel nie trwała zbyt długo. Wyszłam z kabiny i jak najszybciej owinęłam się miękkim ręcznikiem po czym udałam się do swojego pokoju w celu założenia na siebie czystej bielizny oraz świeżych ubrań. Wysuszyłam się jak najszybciej po czym nałożyłam na swoje ciało wcześniej wyciągniętą z szuflady bieliznę a następnie spodenki oraz czarną luźną bluzkę.  Spięłam jeszcze swoje blond włosy w kucyka i gotowa wyszłam do salonu. Zauważyłam swojego brata, który siedział na kanapie z głową ukrytą w dłoniach.
- Kac męczy mój kochany braciszku – powiedziałam dość głośno na co on tylko jeszcze mocniej złapał się z głowę. Zaśmiałam się po czym udałam do kuchni w celu zrobienia sobie jedzenia. Postawiłam na prostotę i uszykowałam sobie kanapki. Kiedy były gotowe usiadłam zadowolona w jadalni, z której idealnie widziałam wszystko co działo się w salonie. Mój kochany brat podniósł się z kanapy i zmierzał w stronę swojego pokoju, ale niestety wszedł centralnie w Leona, który właśnie wchodził w samych spodniach od dresu. Uśmiechnęłam się na jego widok natomiast mój brat opadł w jego ramiona.
- Nigdy więcej tyle alkoholu – narzekał i westchnął głośno na co ja i trzymający go brunet zaśmialiśmy się – Leon, dlaczego masz podrapane plecy? – zapytał i stanął na własnych nogach. Spojrzałam na bruneta a on tylko się uśmiechnął do mojego brata – Czyżby ostry seks? – dodał i szturchnął go lekko w ramię a Leon tylko pokiwał twierdząco głową – Co za laska? – dopytywał jakby przeprowadzał jakieś przesłuchanie. A może u facetów tak właśnie to wygląda.
- Vi… Vi..Viktoria – powiedział zakłopotany na co ja odetchnęłam z ulgą.
- Jaka była? – ponownie zadał pytanie mój brat. Na co Leon się zaśmiał
- Dobra – odpowiedział a ja się zakrztusiłam kanapką, którą właśnie jadłam. Dobra! Tylko dobra?  Spojrzeli na mnie – Bardzo, bardzo dobra – dodał patrząc na mnie a ja czułam jak zaraz zaleję się rumieńcem więc szybko spuściłam głowę. Zerknęłam na nich ponownie, ale mojego brata już nie było a Leon właśnie zmierzał w moją stronę.
- Cześć – powiedział a ja kiwnęłam głową. Usiadł na przeciwko mnie i zabrał mi z talerza jedną kanapkę. Spojrzałam na niego a on puścił do mnie oczko – Co tam Viktoria? – dodał ze śmiechem na co także się zaśmiałam.
- To kiedy powtórka? – zapytałam przez śmiech po czym wstałam, złapałam do ręki talerz i zmierzałam w stronę kuchni.
- Nie wiem. Ja zawsze jestem chętny – odpowiedział opierając się o oparcie od krzesła. Podeszłam do niego od tyłu.
- O północy. U mnie – wyszeptałam mu na ucho po czym przygryzłam je delikatnie i udałam się do kuchni w celu odłożenia brudnego naczynia. Usłyszałam czyjeś kroki za sobą więc kiedy włożyłam talerz do umywalki odwróciłam się i ujrzałam bruneta. Spojrzałam na niego pytająco. Podszedł do mnie i położył ręce na mojej tali.
- Ale to nic nie znaczy? – wyszeptał z powagą w głosie a ja pokiwałam twierdząco głową – Tylko seks – nadal jego usta trwały przy moim uchu a jego oddech muskał moją szyję. Potwierdziłam kiwając lekko głową – Bez zobowiązań, bez związku i bez uczuć. Zwykły czysty seks – oznajmił mi szepcząc delikatnym i pociągającym tonem. Ponownie potwierdziłam jego słowa kiwając twierdząco głową. Poczułam na mojej szyi jego miękkie usta, które składały na niej delikty pocałunek – Będę o północy – wyszeptał po czym odsunął się ode mnie i uśmiechnął a następnie wyszedł z kuchni.

*******************************

Wykąpałam się dzisiaj trochę później niż zwykle. Nie zakładałam tym razem piżamy ponieważ nie będzie mi potrzeba. Ubrałam tylko seksowną bieliznę oraz zarzuciłam na to szlafrok. Położyłam się zadowolona na łóżko i odliczałam minuty do przyjścia bruneta. Spojrzałam na zegarek stojący na szafce obok łóżka. 23:59. Zaraz powinien być,  ale znając Leona pewnie się spóźni. Jednak się myliłam ponieważ usłyszałam pukanie. Przeniosłam swój wzrok na zegarek. 00:00. Punktualnie – pomyślałam.
- Proszę – powiedziałam szeptem i usiadłam na łóżko. Moim oczom ukazał się we własnej osobie Leon ubrany w same bokserki. Uśmiechnęłam się na jego widok – Zamknij na klucz – szepnęłam i wstałam ze swojego łóżka. Brunet wykonał moje polecenia po czym  odwrócił się do mnie. Kiedy mnie ujrzał uśmiechnął się i poruszał brwiami. Zsunęłam z siebie szlafrok zostając tym samym w samej bieliźnie. Nie musiałam długo czekać ponieważ znalazł się obok mnie w niespełna sekundzie po czym wbił się w moje usta. Natychmiastowo oddałam pocałunek i opadłam na łóżko ciągnąc go za sobą. Jego ręka automatycznie zaczęła błądzić po moich udach aż w końcu dotarła do dolnej części bielizny i zwinnym ruchem ściągnął ją ze mnie. Po chwili poczułam, że rozpina mój stanik. Jak on może tak szybko to robić. Nie pozostając z tyłu zaczęłam ściągać z niego niebieskie bokserki. Przeszedł z pocałunkami na moją szyję i piersi natomiast ja zaczęłam ręką masować jego członka. Po chwili ponownie wpił się w moje usta  a moja ręka nadal spoczywała na jego męskości. Jednak po chwili przeniosła się na jego pośladki. Jak za pierwszym razem położył się na mnie i zaczął delikatnie drażnić moją myszkę swoim członkiem, by ją podniecić. Oderwałam się od jego ust i spojrzałam głęboko w oczy dając znak aby zaczynał.
- Dzisiaj delikatnie, bo Fede jest w domu – oznajmiłam mu przygryzając przy tym dolną wargę. Uśmiechnął się porozumiewawczo, założył prezerwatywę i najdelikatniej jak potrafił wszedł we mnie. Jego ruchy tym razem były jak muśnięcie piórka a kiedy widział na mojej twarzy ból. Muskał delikatnie moje usta po czym szeptał ‘’ Przepraszam’’. Kiedy skończyliśmy Leon złożył na moich ustach brutalny pocałunek po czym ubrał swoje bokserki i wyszedł do swojego pokoju, by Federico niczego się nie domyślił natomiast ja zadowolona zasnęłam.

****************************

Dzisiaj do mojego brata i Leona przychodzą kumple na jakiś ważny dla nich mecz i jestem zmuszona siedzieć u siebie w pokoju. Za dwa tygodnie wakacje się skończą a ja praktycznie przez cały czas siedzę w domu. Co mnie się czasami podoba jeżeli w domu jest Leon, z którym już od trzech dni nie uprawiałam seksu i jestem można powiedzieć spragniona. Chyba jestem uzależniona od seksu z nim. Wzięłam do ręki swój telefon, wyszukałam numer bruneta i napisałam do niego wiadomość po czym udałam się jak najszybciej do łazienki. Oparłam się zadowolona o umywalkę i czekałam aż przyjdzie. Po chwili drzwi się otwarły a moimi oczom ukazał się on we własnej osobie. Zamknął drzwi na klucz i bez słowa podszedł do mnie po czym wpił się w moje rozgrzane usta. Bez zastanowienia oddałam pocałunek i wplotłam moje dłonie w jego miękkie włosy natomiast jego powędrowała w moje spodenki po czym zaczął rozpieszczać mój skarb. Pojękiwałam mu prostu w usta. Oderwał się od moich ust i przeniósł swoje cudowne usta na moją szyję. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni.
- Leon, co ty tam tak długo robisz? – usłyszeliśmy głos mojego starszego brata. Spojrzałam przestraszona na Leona, który nerwowo podrapał się po karku.
- Yyy … komórka wpadła mi do toalety – wypalił a ja klepnęłam się z otwartej ręki w czoło po czym zaśmiałam się cicho na co brunet wzruszył ramionami – Zaraz zejdę – dodał na szybkiego mój brat tylko przytaknął a już po chwili słyszeliśmy kroki co oznaczało, że odchodzi. Spojrzeliśmy na siebie po czym wybuchliśmy cichym śmiechem.
- Przyjdę później do ciebie – oznajmił na co się szczerze uśmiechnęłam. Pocałował mnie delikatnie w szyję – Brakowało mi tego – wyszeptał wprost do mojego ucha po czym ostatni raz pocałował mnie tym razem w usta i z uśmiechem wyszedł z łazienki. Odczekałam kilka minut i sama wróciłam do swojego pokoju.

*******************************

Wzięłam do ręki swoją piżamę oraz czystą bieliznę i udałam się do łazienki, w której przed chwilą był mój ukochany brat. Niestety nie zdążyłam ponieważ Leon już wchodził do pomieszczenia. Spojrzał na mnie a ja zrobiłam smutną minkę. Podszedł do mnie i zbliżył swoje usta do mojego ucha.
- Seks pod prysznicem? – zapytał uwodzicielskim głosem na co moje nogi odmówiły posłuszeństwa. Kiwnęłam twierdząco głową a on się uśmiechnął i rozejrzał po korytarzu by upewnić się, że nie ma w pobliżu mojego brata po czym pociągnął mnie za rękę do łazienki. Zamknął drzwi na klucz i zaczął ściągać swoje ubrania. Obserwowałam każdy jego ruch jak zahipnotyzowana. Widziałam go już wiele razy nago, ale nadal moje reakcję są podobne. Podniósł na mnie wzrok i widząc moja minę zaśmiał się cicho po czym pstryknął mi palcami  przed oczami a ja momentalnie się otrząsnęłam. Podszedł do kabiny, do której po chwili wszedł i odkręcił wodę ustawiając na odpowiednią temperaturę. Przeniósł wzrok na mnie a ja nadal stałam w ubraniach i obserwowałam go.
- Idziesz czy będziesz tak stać? – zapytał lekko się śmiejąc ze mnie.
Potrząsnęłam głową i zaczęłam ściągać z siebie ubrania oraz bieliznę. Niepewnie weszłam do kabiny i kiedy poczułam strumień wody na swoim ciele rozluźniłam się i odwróciłam w jego stronę. Wykonałam pierwszy ruch i wpoiłam się w jego usta. Oddał pocałunek po czym przyparł moje drobne ciało do szyby kabiny.  Moje ręce powędrowały na jego plecy oraz pośladki. Czułam ciepło, które wypełniało moje drobne ciało. Złapałam jedną ręką jego członek i zaczęłam przygotowywać go do działania nie odrywając swoich ust od jego. Kiedy miałam już wkładać męskość Leona do mojej myszki on niespodziewanie się oderwał.
- Czekaj – odezwał się a ja spojrzałam pytająco – Nie mam prezerwatywy – wyjaśnił na co ja się zaśmiałam.
- Spokojnie biorę tabletki – uspokoiłam go na co się uśmiechnął i powrócił do rozpieszczania mojego rozgrzanego ciała.

**************************

Dzisiejszy dzień jest jakiś ponury mimo, że świeci słońce ja czuję jakby była burza i padał deszcz. Nie mam ochoty na nic. Jeść mnie się nie chce, nawet nie zeszłam dzisiaj na śniadanie. Cały czas leżę u siebie w łóżku w piżamie. Brzuch mnie zaczyna boleć. Jeszcze tego brakowało żeby pod koniec wakacji zachorować. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę – ledwo wypowiedziałam to słowo. Czuję się z minuty na minutę coraz gorzej. Przeniosłam swój wzrok na osobę, którą okazał się być Leon. Uśmiechnęłam się ledwo a on tylko podszedł i usiadł na skraju łóżka.
- Nie wyglądasz za dobrze – odezwał się przyglądając się mojej twarzy.
- Dzięki. Zawsze chciałam to usłyszeć – powiedziałam sarkastycznie na co on się zaśmiał a ja podniosłam się do pozycji siedzącej otulając się swoją kołdrą.
- Nie jesteś głodna. Z tego ci wiem to nic dzisiaj nie jadłaś – stwierdził i przysunął się do mnie bliżej. Pokiwałam przecząco głową. Nagle po moim ciele przeszedł zimny dreszcz. Otuliłam się jeszcze mocniej swój kołdrą – Zimno ci? – zapytał przejmującym się tonem. Kiwnęłam twierdząco głową a on tylko przysunął się i otulił mnie swoimi ramionami. Bez namysłu wtuliłam się w niego ciepłe ciało. Kiedy usłyszałam bicie jego serca od razu się uśmiechnęłam. W jego uścisku było mi tak przyjemnie, że nawet zapomniałam o tym jak się dzisiaj czuję. Wszytko przestało się liczyć. W tym momencie zrozumiałam, że on znaczy dla mnie coś więcej. Zrozumiałam, że coś do niego czuje. Tylko w jego ramionach potrafię odnaleźć spokój, tylko on sprawia, że czuje to wspaniałe ciepło. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać, ale przecież nie powstrzymam tego co czuje. Poczułam jak Leon delikatnie opada na łóżko.  Spojrzałam na niego a on w tym samym czasie przeniósł wzrok na mnie. Uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił. Położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i zamknęłam oczy. Brunet pocałował mnie w czubek głowy. Po pewnym czasie zasnęłam w jego objęciach.

*************************

Obudziłam się w lepszym humorze niż wczoraj a wszystko dzięki Leonowi, który przez wczorajszy dzień cały czas się mną opiekował. Ubrałam się dzisiaj w cieplejsze ciuch ponieważ nadal przechodziły mnie zimne dreszcze. Związałam włosy w kucyka i zrobiłam ledwo widoczny makijaż po czym zeszłam na dół coś zjeść. Kiedy tylko przekroczyłam próg mój nastrój się poprawił ponieważ przy blacie popijając herbatę stał Leon. Podeszłam do niego i tak po prostu się w niego wtuliłam. Mimo początkowego zdziwienia po chwili jednak objął mnie swoimi silnymi ramionami.
- I jak się czujesz? – zapytał nadal trzymającego mnie w swoich ramionach po czym pocałował mnie w czubek głowy. Uśmiechnęłam się n a ten jest po czym spojrzałam na niego.
- O wiele lepiej, ale jeszcze trochę jest mi zimno – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Patrzył na mnie z uśmiechem po czym ponownie mnie przytulił – A wiesz co może mnie rozgrzać? – zapytałam uwodzicielskim głosem po czym spojrzałam w jego oczy a on tylko pokiwał przecząco z uśmiechem. Pokazałam palcem na moje usta a on poruszał zabawnie brwiami i po chwili złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Od razu zrobiło mnie się ciepło i nabrałam ochotę na coś więcej niż tylko pocałunek. Odsunęłam się od niego i pociągnęłam do swojego pokoju po czym zamknęłam drzwi na klucz. I wtedy spełniło się moje pragnienie.

******************************


Mój stan zdrowotny przez ostatnie dni pogorszył się. Powrócił mi apetyt. Co chwilę muszę do toalety albo oddać mocz albo zwymiotować. Do tego jestem osłabiona, pobolewa mnie brzuch i znowu zimne dreszcze. Jednak postanowiłam nie siedzieć cały czas w pokoju i udałam się do salony w celu obejrzenia jakiegoś filmu. Przez cały czas towarzyszy mi mój bart, który z powodu mojego stanu wziął sobie dzień wolny w pracy. Zostało tylko trzy dni do mojego powrotu do domu a aż pięć do powrotu do szkoły więc muszę wyzdrowieć. Mój kochany brat zaparzył mi ciepłą herbatkę i owiną miękkim kocem, który w dotyku przypominał kasztanowe włosy Leona. Uśmiechnęłam się na samom myśl o nim. I jak na zawołanie wszedł właśnie do salonu jednak nie podszedł do nas tylko udał się w stronę drzwi na zewnątrz.
- A ty gdzie? – zapytał jak zwykle zainteresowany mój brat za co podziękowałam mu w duchu. Sama chciałam wiedzieć gdzie wychodzi kiedy ja czuje się jakbym zaraz miała umrzeć.
- Pamiętasz tą blondynkę z siłowni – zwrócił się do mojego brata, który pokiwał twierdząco głową -  Chce się spotkać i ‘’porozmawiać’’ – przy ostatnim słowie zrobił palcami cudzysłów  i już dobrze wiedziałam o co mu chodzi. Poczułam jakieś ukłucie w okolicy serca. Zaczęłam buzować w środku. Czuję się zazdrosna o niego. Moje oczy się zaszkliły a dolna szczęka zaczęła się trząść. Spuściłam wzrok i upiłam łyk gorącej herbaty, by nie wybuchnąć płaczem. Po chwili usłyszałam jak drzwi się zamykają a moje serce bije coraz mocniej. Teraz jestem pewna, że zakochałam się w nim mimo iż tego nie chciałam. Oparłam się głową o zagłówek kanapy i westchnęłam głośno. Nagle poczułam, że zaraz zwymiotuję. Zakryłam usta ręką i pochyliłam się nad podłogą. Natychmiast podbiegł do mnie mój brat i położył swoją rękę na moim barku.
- Wszystko w porządku? – zapytał ze zmartwieniem. Podniosłam wzrok na niego i niepewnie pokiwałam głową na tak. On tylko westchnął i przytulił mnie do siebie – Gdybyś miała chłopaka pomyślałbym, że jesteś w ciąży – zaśmiał się na co ja skamieniałam. Spojrzał na mnie zdziwiony a ja żeby nie wstrzymać u niego podejrzeń zaśmiałam się. Jednak po chwili spoważniałam. Okres powinien zacząć mnie się tydzień temu, ale nie zwracałam na to zbytniej uwagi ponieważ może u mnie występować nieregularnie a do tego jeszcze ta niby choroba. Zresztą zawsze się zabezpieczaliśmy. Z wyjątkiem tego jednego razu pod prysznicem. Jak parzona wstałam z kanapy a mój bart spojrzał na mnie pytająco.
- Przypomniałam sobie, że miałam iść od sklepu – skłamałam by niczego nie podejrzewał. 
- Po co? Pójdę z tobą – oznajmił i wstał z kanapy
- Muszę kupić tampony – wypaliłam a on natychmiast wrócił na kanapę.
- To lepiej będzie jak zostanę tutaj – powiedział i powrócił do oglądania telewizji. Natomiast ja pobiegłam szybko do pokoju aby wziąć do ręki telefon i pieniądze, które zostały mi ze wcześniejszych zakupów. Wyszłam jak najszybciej z pokoju a następnie z domu.  Ruszyłam w stronę najbliższej apteki, w której kupiłam test ciążowy po czym poszłam do sklepu i kupiłem te tampony aby Federico nie musiał nic podejrzewać. Schowałam test za pasek od spodni i przykryłam bluzą. Kiedy wróciłam do domu mojego brata na szczęście nie było już w salonie. Szybko weszłam do łazienki i wyciągnęłam test. Przeczytałam dokładnie instrukcję i zrobiłam go.

**************************

Godzina 01:16 a ja nie mogę zasnąć. Siedzę na łóżku i obracam w rękach test. Przeklęte dwie kreski. Z moich oczu poleciały łzy. Co ja teraz zrobię? Mam siedemnaście lat i jestem w ciąży z przyjacielem mojego brata. Wstałam z łóżka i schowałam test między ciuchy, które już w połowie spakowałam. Za dwa dni będę już u siebie w domu a moje życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni. Kiedy tylko o tym pomyślałam zaczęłam trząść się ze strachu. Wiedziałam, że tylko jedna osoba potrafi mnie uspokoić. Wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się ku drzwiom bruneta. Zapukałam delikatnie i słysząc ‘’ Proszę’’ jego zaspanym głosem weszłam. Gdy mnie ujrzał podniósł się do pozycji siedzącej. Stanęłam w drzwiach a w moich oczach zbierały się łzy.
- Co się stało? – zapytał i przeczesał włosy ręką a następnie nieśmiało się uśmiechnął.
- Mogę z tobą spać, bo nie mogę zasnąć – powiedziałam łamliwym głosem on tylko pokiwał twierdząco głową.
Podeszłam do niego powoli wcześniej zamykając drzwi. Zrobił mi miejsce obok siebie, które natychmiastowo zajęłam. Położyłam się do niego tyłem. Po chwili poczułam jak mnie do siebie przytula.Czując jego bliskość  z moich oczu poleciały łzy. Zakochałam się w nim i to mnie właśnie boli. Przytuliłam się jeszcze mocniej do niego po czym pocałowałam jego rękę, która mnie tuliła. Natomiast on pocałował mnie w czubek głowy.
- Będę za tobą tęsknić – wyszeptał mi wprost do ucha na co się zaśmiałam.
- Ja za tobą też – odpowiedziałam ze łzami w oczach – Bardzo – dodałam ledwo słyszalnie a już po chwili zasnęłam.


***********************************

Zaczęłam się pakować ponieważ jutro wieczorem wylatuję z powrotem do rodziców. Kiedy pakowałam jedną bluzkę moim oczom ukazał się ten nieszczęsny test ciążowy. Westchnęłam głośno i wzięłam go do ręki. Przez chwilę zastanawiałam się czy powiedzieć o tym Leonowi. W końcu on jest ojcem dziecka i powinien wiedzieć nie ważne czy się nim zainteresuje i będzie je chciał czy się tym nie przejmie. Wstałam delikatnie z podłogi i ruszyłam niepewnym krokiem do jego pokoju z testem w ręce. Drzwi było otwarte więc weszła bez pukania. Ujrzałam go stojącego przy szafie.
- Leon – odezwałam się niepewnie i cicho. Odwrócił się do mnie z uśmiechem, ale kiedy zauważył łzy w moich oczach od razu uśmiech znikł mu z twarzy. Podszedł do mnie zaniepokojony.
- Hej, coś się stało? – zapytał po czy złapał mnie z ramiona.
- Muszę ci coś powiedzieć – załkałam a on jeszcze bardziej się zaniepokoił. Wtuliłam się w niego zalewając łzami. Przycisnął mnie do siebie i głaskał po włosach uspokajając – Ja nie chciałam – wyszeptałam w jego tors a on odsunął mnie od siebie i spojrzał prosto w oczy.
- Co się stało? – zapytał totalnie przestraszony. Spuściłam wzrok na rękę, w której trzymałam test. Czułam, że jego wzrok także skierował się w tą stronę. Podałam mu go trzęsącą dłonią. Niepewnie wziął przedmiot do ręki i spojrzał na niego uważnie.
- Test ciążowy – zdziwił się po czym wciągnął nerwowo powietrze – Jesteś w ciąży? – zapytał ze strachem w głosie a następnie spojrzał na mnie. Po moich policzkach leciały łzy, których nie potrafiłam powstrzymać. Kiwnęłam twierdząco głową a on zrezygnowany usiadł na skraju łóżka.
- Przecież się zabezpieczaliśmy – powiedział i spojrzał na mnie niezrozumiale.
- Oprócz jednego razu pod prysznicem – przypomniałam mu i podeszłam do niego bliżej.
- Przecież mówiłaś, że bierzesz tabletki – prawie krzyknął z pretensjami po czym wstał ze swojego miejsca i podszedł do okna. - Bo biorę, ale one nie mają stu procentowej pewności – wypłakałam i spuściłam głowę po czym zaczęłam płakać. On odwrócił się i z powrotem usiadł na łóżku.
- Spieprzyłem ci całe życie – powiedział i ukrył twarz w dłoniach.
Podeszłam niepewnie do niego po czym usiadłam obok. Przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam.
- Nie mów tak – wychlipałam tuląc się do jego barku.
- Masz siedemnaście lat, jesteś niepełnoletnia, chodzisz do szkoły i pewnie chciałaś iść na Studia a przeze mnie wszystko się spieprzyło – mówił trzymając twarz w dłoniach.
- To nie jest tylko twoja wina – powiedziałam zgodnie z prawdą. Zresztą wina stoi tylko po mojej stronie. Gdyby nie była tak na niego napalona nic by się nie stało – Jakoś sobie poradzimy – dodałam po czym pocałowałam jego skroń.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Ja jestem tutaj w Argentynie a ty prawie na drugim końcu kraju z rodzicami, którzy i tak pewnie mnie zabiją kiedy się o tym dowiedzą  – powiedział po czym spojrzał na mnie zaszklonymi oczami. Nie myśląc o niczym pocałowałam go delikatnie w usta.
- Przepraszam – wyszeptałam prosto w jego usta. Przymknął na chwilę oczy po czym pocałował mnie w czoło a ja się w niego wtuliłam.

***********************************************

Za dwie godziny będę już w samolocie. Spakowałam już wszystkie walizki, których było tylko dwie. Przez całą noc płakałam i zastanawiałam się jak ja powiem o ty moim rodzicom. Kiedy się o tym dowiedzą wyślą mnie do jakiejś szkoły z internatem albo co gorsza wyrzekną się mnie  a może nie powinnam im o tym mówić i usunąć ciążę lub upozorować poronienie. Wtedy nie było by problemu  i moje życie byłoby takie samo jak wcześniej. Ale przecież to jest żywa istota i ma prawo żyć. Nie mogę jej zabić. Moją uwagę przykuła bluzka Leona, którą zabrałam mu po naszym pierwszym seksie. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie tego doświadczenia. Przyłożyłam twarz do koszulki i zaciągnęłam się jego perfumami, które o dziwo jeszcze było czuć. W moich oczach pojawiły się łzy. Będzie mi go strasznie brakować kiedy już wyjadę. Kiedy pomyślę sobie, że nie będę go już widywać w kuchni przygotowującego posiłek. Nie będę mogła spojrzeć w jego cudowne oczy, przytulić się do niego, zasmakować jego miękkich ust i najważniejsze nie będę czuć go przy sobie.
- Gotowa? – usłyszałam głos mojego brata, który wszedł bez pukania do pokoju. Szybko schowałam koszulkę Leona po czym zapięłam walizkę i wstałam z podłogi. Spojrzałam na mojego brata i kiwnęłam twierdząco głową. Podszedł do mnie i zabrał walizki po czym razem udaliśmy się do drzwi. Na kanapie siedział brunet gdy tylko usłyszał, że idziemy wstał i podszedł do nas. Chciał złapać za jedną walizkę, ale mój bart powiedział iż da sobie radę po czym udał się do auta zanieść bagaże a nam kazał się pożegnać. Spojrzałam w oczy brunet i moje oczy się zaszkliły. Bez słowa mnie przytulił i uspokajał.
- I co teraz będzie? – zapytał kiedy odsunęłam się od niego a on otarł mi moje łzy kciukiem.
- Nie wiem. Wrócę do domu, pójdę do szkoły, powiem moim rodzicom o ciąży i wtedy pewnie moje życie się zmieni – odpowiedziałam próbując się uśmiechać lecz moje łzy mi na to nie pozwalały. Brunet patrzył na mnie i ścierał każdą moją łzę – Nie powiem rodzicom kto jest ojcem dziecka – dodałam a on się zdziwił na tą informację.
- Ale przecież….
- Nie Leon. Tak będzie lepiej dla mnie i dla ciebie – przerwałam i złapałam go za dłonie a on spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem – Ty mieszkasz tutaj i masz tu swoje życie. Uwierz mi tak będzie najlepiej – dodałam i spojrzałam w jego śliczne oczy. Uśmiechnęłam się lekko i położyłam swoją dłoń na jego aksamitnym policzku. Przyciągnął mnie do siebie po czym mocno przytulił a następnie pocałował w czubek mojej głowy. Odsunęłam się od niego i po raz ostatni złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek a następnie ruszyłam w stronę drzwi. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Spojrzałam ostatni raz w jego stronę, posłałam mu delikatny uśmiech i pomachałam po czym wyszłam.

***************************************

Tydzień. Siedem cholernych dni tęsknoty za Leonem. Nie wiedziałam, że to będzie aż takie trudne a myśl o wspólnym dziecku wcale mi nie pomaga. Na szczęście rok szkolny się już zaczął i chociaż przez chwilę mogę przestać myśleć o nim. Moi rodzice jeszcze nie wiedzą, że za osiem miesięcy zostaną dziadkami. Po długim namyśle stwierdziłam, że nadszedł czas aby poznali prawdę. Napisałam wcześnie wiadomość na pocztę internetową Leonowi. Wzięłam głęboki oddech po czym wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do gabinetu ojca mając nadzieję, że tam go znajdę. Niepewnym krokiem ruszyłam w stronę brązowych drzwi. Zapukałam i po usłyszeniu pozwolenia weszłam cała zdenerwowana. Moim oczom kazał się mój ojciec oraz matka, którzy jak zwykle podpisywali jakieś papiery. Kiedy mnie ujrzeli ich uśmiech zszedł z twarzy. Nie dziwię się mam podkrążone oczy od niewyspania i czerwone źrenice od płaczu.
- Muszę wam powiedzieć coś bardzo ważnego – zaczęłam drżącym głosem. Ojciec tylko kiwnął głowa i wskazał gestem ręki abym usiadła w fotelu naprzeciwko jego. Zrobiłam to o co poprosił. Spojrzałam na nich po czym spuściłam głowę i zaczęłam cicho płakać. Moja mama od razu do mnie podeszła i kucnęłam przy fotelu, na którym siedziałam.
- Violu, co się stało? – odezwała się przejmującym głosem po czym ujęła mnie w swoich drobnych ramionach. Popatrzyłam ze łzami w oczach na mojego ojca.
- Znienawidzicie mnie za to – stwierdziłam po czym ponownie spuściła głowę i zaczęłam płakać.
- Skarbie jesteś naszą córeczką i nie ważne co byś zrobiła my nadal będziemy cię kochać – wytłumaczyła mi mama po czym usiadłam na bocznym oparciu fotela i przytuliłam mnie a następnie pocałowała w czubek głowy. Automatycznie przypomniał mnie się Leon. Podniosłam głowę i wbiłam swój wzrok w ścianę znajdująca się za plecami ojca.
- Ja … - nie mogłam wypowiedzieć tych słowa. Jestem w ciąży. Jedno zdanie, trzy wyrazy i dwanaście liter. Nabrałam powietrze po czym nerwowo je wypuściłam – Jestem … - przerwałam i przeniosłam wzrok na twarz mojego ojca – … w ciąży. Jestem w ciąży – odważyłam się i wypowiedziałem te trzy słowa. Na jego twarzy pojawiło się zdenerwowanie. Wybuchłam niekontrolowanym płaczem. Moja mama przytuliłam mnie do siebie. Czułam, że płacze.
- Kto jest ojcem? – zapytał wkurzony ojciec patrząc na mnie. Przełknęłam głośno ślinę.
- Nie wiem – skłamałam. Dobrze wiem kto jest ojcem mojego dziecka. Jest nim Leon. Przyjaciel mojego brata. Chłopak, w którym się zakochałam i uprawiałam z nim seks, który dla niego był tylko zabawą a dla mnie zaczynał coś znaczyć.
 - Jak to nie wiesz! – krzyknął na mnie a ja jeszcze bardziej się popłakałam.
- Uspokój się German! – tym razem podniosłam głos moja rodzicielka
- Ona ma siedemnaście lat – wstał z siedzenia i podszedł do okna. Mój mama obeszła fotel i kucnęła naprzeciwko mnie. Podniosła mój podbródek i wtedy mogłam zobaczyć, że także płakała. Uśmiechnęła się lekko po czym mnie przytuliła i obydwie zaczęłyśmy płakać.
- Dzwonie do Federico – oznajmił i jak najszybciej wziął do ręki swój czarny  telefon po czym połączyła się z moim bratem.

**************************************

Drogi Leonie,

Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo będę za tobą tęsknić. Brakuje mi twoich silnych ramion, każdego uśmiechu, który pojawiał się na twojej twarzy, widoku ciebie stojącego przy kuchennym blacie, twoich czułych pocałunków po prostu brakuje mi ciebie. Lecz nie dlatego do ciebie piszę. Dzisiaj powiem swoim rodzicom o ciąży. Wiem, że może za długo z tym zwlekałam, ale po prostu nie miałam odwagi zrobić tego wcześniej. Boję się, strasznie się boję tego co się stanie i jak moje życie się zmieni. Jednak mimo wszystko to były najlepsze wakacje w moim życiu ponieważ pojawiłeś się Ty. I teraz mogę się przyznać z ręką na sercu, że zakochałam się w tobie mimo wszelkich sprzeciwów. Wiem, że to miało być tylko zabawa, ale moje serce zadecydowało inaczej. Pokochało cię. Cały czas przed oczami pojawiają mnie się każde chwile spędzone z Tobą, każdy gest, każde wypowiedziane słowo. Kocham twój głos, kiedy przy mnie jesteś, gdy mnie dotykasz i całujesz. Czuje, że też tęsknisz za mną lecz nie tak bardzo jak ja za tobą. W głębi serca cieszę się, że to właśnie ty jesteś ojcem tego dziecka i mam nadzieję, że będzie podobne do ciebie bym miała chociaż część ciebie przy sobie.

                                                                                     Przepraszam, kocham, tęsknie i całuję.
                                                                                                                                                   Violetta.

Po przeczytaniu tego listu zrozumiałem, że zależy mi na niej. Być może nie jestem w niej zakochany, ale na pewno nie pozwolę aby wychowywała to dziecko beze mnie. Przyczyniłem się do tego więc powinienem wziąć odpowiedzialność za swoje czyny a nie iść na łatwiznę i zostawić ją z tym samą. Zresztą nie wybaczyłbym sobie gdybym miał nigdy nie poznać swojego dziecka.
- Nigdy nie uwierzysz w to co właśnie powiedział mi mój ojciec – usłyszałem głos mojego przyjaciela, który wszedł do mojego pokoju. Szybko zamknąłem laptopa i spojrzałem na niego pytająco chociaż mogłem się domyślić co takiego powiedział mu ojciec – Violetta jest w ciąży – prawie wykrzyczał a ja zrobiłem sztucznie zdziwioną minę. Usiadł na moim łóżko naprzeciwko mnie po czym spuścił głowę – Niech tylko się dowiem kto jej to zrobił to przysięgam, że go zabiję – dodał i zacisnął dłonie w pięść. Nabrałem powietrza do płuc a następnie wypuściłem je. Spojrzałam na niego po czym przygryzłem lekko dolną wargę.
- Już możesz to zrobić – oznajmiłem a on spojrzał na mnie pytająco – Ja jestem ojcem – wytłumaczyłem i szykowałem się na cios z jego strony a usłyszałem tylko jego śmiech.
- Dobry żart na rozluźnienie sytuacji – mówił lekko się śmiejąc. Spojrzałem na niego jak na idiotę.
- Nie. Mówię serio. Jestem ojcem dziecka Violetty a tak właściwie naszego dziecka – powiedziałam spokojnym głosem po czym wstałem ze swojego miejsca. Popatrzył na mnie ze złością.
- Spałeś z moją siostrą! Myślałem, że jesteś moim przyjacielem a ty zrobiłeś jej dziecko! Wiesz coś ty narobił! Zrujnowałeś jej życie! – krzyknął po czym rzucił się na mnie. Na szczęście w porę go przytrzymałem i pchnąłem na łóżko. Natychmiastowo się podniósł i stanął naprzeciwko mnie.
 -Jestem twoim przyjacielem i to najlepszym. Żałuje tego co zrobiłem, ale czasu nie cofnę. Zależy mi na niej i nie zostawię ją z tym samej – także krzyknąłem a on patrzył na mnie po czym lekko się uśmiechnął lecz za chwilę poczułem jego pięść na mojej twarzy.

********************************

Moim rodzice pogodzili się z tą wiadomością lecz lepiej będzie jak na razie nikt nie będzie o tym wiedział. Znając ludzi zaraz zaczną o tym gadać i wymyślać jakieś niestworzone historie. Jestem właśnie w drodze do szkoły razem z Ludmiłą, która po raz kolejny opowiada mi o tym jak spotkała przystojnego Włocha na wakacjach, ale ja i tak wiem, że nikt nie jest przystojniejszy od Leona. Znowu zaczynam o nim myśleć. Niechętnie weszłyśmy na teren szkoły a następnie do budynku. Zdążyłyśmy w ostatniej chwili ponieważ zadzwonił dzwonek. Jak najszybciej udałyśmy się do klasy na zajęcia. Dzień był strasznie nudny pierwsza lekcja minęła jak za pstryknięciem palców tak samo jak inne. Na szczęście została już tylko jedna i ostatnia lekcja. Wychowanie fizyczne. Lekcja, której nienawidzę, ale dzięki zwolnieniu mojej mamy nie muszę ćwiczyć. Jestem w ciąży więc nie powinnam narażać zdrowia a nawet życia mojego dziecka. Powoli godzę się z faktem, że za kilka miesięcy będę matką. Kiedy razem z Ludmiłą miałyśmy wchodzić do szatni usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam się napięcie gdyż rozpoznałam czyj to głos. Na korytarzu stał Leon. Uśmiechnęłam się do siebie a także do niego i niepewnym krokiem podeszłam do niego. Zauważyłam, że miał lekko rozwaloną wargę.
- Leon, co ty tu robisz? – zapytał zdziwiona a w środku skakałam z radości.
- Chce z tobą porozmawiać – oznajmił próbując wyrównać oddech. Wtedy się domyśliłam, że biegł. Kiwnęłam twierdząco głową po czym poprosiłam aby zaczekał. Podeszłam do mojej przyjaciółki, wręczyłam jej zwolnienie od mamy i poprosiłam aby skłamała nauczycielowi, że źle się poczułam i poszłam do domu. Spojrzała na mnie zdziwiona a ja gestem głowy pokazałam na Leon, ona tylko kiwnęła głową z uśmiechem i wzięła ode mnie kartkę po czym udała się do szatni a ja wróciłam do bruneta. Poszliśmy do parku aby nikt ze znajomych nie usłyszał o czym rozmawiamy. Usiedliśmy na ławce z widokiem na jezioro. Przez dłuższy czas żadne z nas się nie odzywało a mnie ta cisza denerwowała więc postanowiłam się odezwać.
- To o czym chciałeś porozmawiać? – zapytałam bawiąc się rękoma po czym przeniosłam swój wzrok na jego twarz. Uniósł swój wzrok i spojrzał przed siebie.
- Chce ci pomóc – oznajmił i przeniósł swój wzrok na mnie – Wezmę odpowiedzialność za to co się stało – mówił patrząc w moje oczy.
- Leon ..
- Zależy mi na tobie – przerwał mi i złapał mnie za dłonie. Uśmiechnęłam się nieśmiało – Poczułem coś do ciebie, może to nie jest tak silne uczucie jakim ty mnie darzysz i nie mogę powiedzieć, że cię kocham, ale nie jesteś dla mnie obojętna – dodał a ja poczułam ukłucie w sercu, ale także radość ponieważ jest jakaś nadzieja – Zrozumiałem to dopiero po twoim wyjeździe i przeczytaniu wiadomości – oznajmił po czym uśmiechnął się lekko. Odwzajemniłam jego uśmiech – Chce spróbować – powiedział po czym spojrzał w moje oczy. Przysunęłam się do niego po czym położyłam swoją delikatną dłoń na jego policzku i kiwnęłam głową z uśmiechem na znak, że chce z nim być. Obdarował mnie swoim ślicznym uśmiechem a następnie złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Odsunęliśmy się od siebie po czym Leon przytulił mnie swoim ramieniem. Wtuliłam się w niego a na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Mam jedno pytanie – zaczęłam mówić a on spojrzał na mnie pytająco – Co ci się stało w wargę? – zapytałam na co on się lekko zaśmiał.
- Twój brat mi przywalił jak mu powiedziałem, że to ze mną jesteś w ciąży – odpowiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej na co ja się zaśmiałam a on pocałował mnie w policzek.

***********************************

Weszliśmy z Leon do mojego domu powiedzieć o wszystkim moim rodzicom, którzy jakąś godzinę powinni już być w domu. Jestem zdenerwowana, bo nie wiem jak zareagują na tę wiadomość, że to Leon jest ojcem a ja ich okłamałam. Otworzyłam drzwi i ujrzałam ich siedzących na kanapie. Kiedy usłyszeli kroki od razy się odwrócili po czym zdziwieni wstali z kanapy. Podeszli do nas i stanęli naprzeciwko nas. Przełknęłam głośno ślinę.
- Violetta, kto to jest? – odezwał się jako pierwszy mój ojciec, który stał z założonymi rękoma na piersi. Westchnęłam głośno i spojrzałam na nich.
- To jest Leon – przedstawiłam go on podał mojemu ojcu rękę, którą jak to tata niechętnie uścisnął ten sam gest wykonał w stronę mojej mamy, która w przeciwieństwie do ojca uśmiechnęła się. Spojrzałam na Leona a on posłał mi uśmiech – To z nim jestem w ciąży – powiedziałam na jednym wdechu a moi rodzice wytrzeszczyli oczy. Przez chwilę nikt się nie odzywał. Mój ojciec mierzył Leon wzrokiem natomiast mama tak jakby zastanawiała się nad czymś.
- To jest ojciec dziecka?! – wykrzyknął mój ojciec tak, że razem z mamo podskoczyłyśmy.
- Tak – odpowiedział pewnie Leon, za co mój ojciec go spiorunował wzrokiem – Oczywiście wezmę odpowiedzialność i zaopiekuję się Violettą i dzieckiem – przeniósł swój wzrok na moją mamę – Rozmawiałem już z moimi rodzicami i powiedzieli, że nam pomogą jeżeli będzie taka potrzeba – kontynuował i tym razem spojrzał na mojego ojca, który powoli się uspokajał – Mój ojciec załatwił mi tutaj pracę oraz kupił dom – dodał i spojrzał to na moją mamę to na tatę.
Moi rodzice spojrzeli na siebie a następnie na nas – Naprawdę zależy mi na państwa córce – oznajmił i splótł nasz dłonie w jedność. Moje serce przyśpieszyło a po moim ciele rozpłynęła się fala ciepła. Spojrzałam na nasze dłonie a następnie na niego. Uśmiechnął się do mnie a ja wtuliłam się w jego ramię. Moim rodzice patrzyli na nas z zastanawiającym spojrzeniem. Brunet przeniósł swój wzrok na mojego tatę.
- Mam nadzieję, że nas nie zawiedziesz – odezwał się mój ojciec lekko uśmiechając do Leona. Zdziwiłam się na te słowa, ale ucieszyłam się i wtuliłam w bruneta mocno ściskając jego tors. Odwzajemnił mój uścisk i uśmiechnął się do moich rodziców.
- Obiecuję nie zawiodę państwa – powiedział uśmiechnięty brunet po czym pocałował mnie w czubek głowy. Spojrzałam na moją mamę, która uśmiechała się na nasz widok.

******************************

Tydzień temu skończyłam siedemnaście lat i teraz oficjalnie jestem osobą pełnoletnią. Mój brzuch jest już trochę widoczny z racji tego, że jestem chuda. Nikt jeszcze nie wie o tym, że jestem w ciąży więc muszę nosić większe bluzki aby się zakryć. Spojrzałam na Leona idącego obok mnie a następnie na nasze splecione dłonie. Brunet ścisnął mocniej moją dłoń. Podniosłam wzrok na niego a on posłał mi uśmiech. Wtuliłam się w jego ramie.
- Jak się czujesz? – zapytał z uśmiechem patrząc na mnie.
- Bardzo dobrze – odpowiedziałam jeszcze bardziej się w niego wtulając. Zaśmiał się cicho po czym pstryknął mnie palcem w nos na co się zaśmiałam. Resztę drogi spędziliśmy na rozmowie  o mojej szkole. Zapomniałam wcześniej wspomnieć, że Leon uczy się przez Internet. Nawet nie wiedziałam, że tak można. Cieszę się, że nie zostawił mnie z tym samom. Wiedziałam, że on nie jest taki. Zawsze uważałam go za ideał i teraz wiem, że tak jest.
Zresztą nie tylko mnie zauroczył swoją osobowością i charakterem, bo moja mama  bardzo go polubiła i nawet powiedziała, że jedynym plusem mojej ciąży jest to iż ojcem dziecka jest właśnie Leon.
- Violu – spojrzałam na niego pytająco – Może wprowadziłabyś się do mnie – zaproponował niepewnie. Spojrzałam na niego zdziwiona a on się zmieszał – No wiesz będziemy mieli razem dziecko, będziemy je wychowywać więc lepiej by było jakbyśmy mieszkali razem – wytłumaczył lekko zmieszany. Uśmiechnęłam się do niego  i kiwnęłam twierdząco głową. Zatrzymał się i spojrzał na mnie szczęśliwy. Ujął moją twarz w swoje dłonie i pocałował.

*****************************
- Jak myślisz to będzie chłopiec czy dziewczynka? – zapytałam z uśmiechem leżąc na łóżku wtulona w tors Leona. Podniosłam lekko głowę w jego stronę by móc spojrzeć w śliczne oczy bruneta.
- Nie wiem, ale gdybyś zapytała ginekologa wiedzielibyśmy – odpowiedział po czum przeniósł wzrok na biały sufit w naszej sypialni.
- Dobrze wiesz, że nie chce wiedzieć jakiej płci jest dziecko – mówiłam spokojnie choć byłam zdenerwowana. Tyle razy mu to powtarzałam a on nadal nie rozumie i za wszelką cenę chce wyciągnąć tą informację od mojego ginekologa.
- To po co mnie pytasz – odezwał się z bez entuzjazmu. Podniosłam się do pozycji siedzącej odrywając się od jego torsu. Spojrzałam na niego złowroga po czym ponownie się położyłam lecz tym razem placami do niego.
Usłyszałam jak głośno wzdycha i już po chwili poczułam jak jego silne ramiona otulają moje ciało. Nie zwracałam na niego uwagi i zamknęłam oczy. Jednak on zaczął składać na mojej szyi delikatne pocałunki, które sprawiały mi wielką przyjemność. Uśmiechnęłam się niewidocznie pod nosem. Przybliżył swoje usta do mojego ucha.
- Przepraszam – wyszeptał a ja pod wpływem jego ciepłego oddech drgnęłam na co on mocniej mnie do siebie przytulił. Położyłam swoje dłonie na jego ramionach – Dziewczynka – odezwał się po chwili – Tak piękna jak ty – dodał a ja jeszcze bardziej się uśmiechnęłam. Pocałował mnie czule w policzek po czym położył swoją głowę na moim ramieniu.

*********************************

Świeże powietrze dobrze robi na stan zdrowia ciężarnej kobiecie. Dlatego zawsze po obiedzie razem z Leon idziemy na spacer po parku albo mieście. Teraz właśnie idziemy trzymając się za ręce ślicznym parkiem. Gdzie prawie nikogo nie ma. Od ostatniej sytuacji, w której zaczepiła nas jakaś kobieta i wypytywała o moją ciążę. Brzuch jest już widoczny więc nie trudno zwrócić na siebie uwagę. Moi rodzice zdecydowali, że jutro idę ostatni dzień do szkoły by nie narazić ciąży oraz różnych plotek na mój temat. Jak na razie jedyną osobą, która zorientowała się o mojej ciąży to moja przyjaciółka Ludmiła. Na początku zdziwiła się i miała pretensje, że jej nie powiedziała, ale kiedy dowiedziała się kim jest ojciec nie mogła przestać krzyczeć ze szczęścia i oznajmiła, że chce zostać chrzestną. Zaśmiałam się na to wspomnienie. Poczułam na sobie wzrok Leona. Spojrzałam na  niego a on patrzył na mnie z uśmiechem. Pociągnął mnie delikatnie na ławkę, która znajdowała się naprzeciwko ślicznego jeziora. Usiadłam delikatnie po czym wtuliłam się w silne ramie Leona.  Ponownie na mnie spojrzał i uśmiechnął się szeroko. Przybliżył swoje miękkie usta do moich a następnie złożył na nich namiętny pocałunek. Kiedy się od siebie odsunęliśmy spojrzał mi głęboko w oczy po czym położył dłoń na moim policzku.
- Kocham Cię – wyznał wpatrując się w moje tęczówki. Zrobił mnie się ciepło a moje serce natychmiastowo przyśpieszyło. Na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech oraz widoczne rumieńce. Najpiękniejsze dwa słowa jakie mogła usłyszeć od niego. Słowa, na która tak długo czekałam.
- Po raz pierwszy powiedziałeś, że mnie kochasz – powiedziałam po chwili wpatrując się w jego idealną twarz. Posłał mi swój śliczny uśmiech a następnie pocałował delikatnie w czubek głowy.
- Powiedziałem tak, bo to prawda – odpowiedział z uśmiechem patrząc w moje tęczówki. Przytuliłam się do niego mocno w natychmiastowym tempie, co było trochę trudne przez mój brzuch – Słyszysz jak bije? – wyszeptała w moje włosy, kiwnęłam twierdząco głową - Jest tak od pewnego czasy gdy przy mnie jesteś – dodał a moje serce zalała przyjemna fala ciepła a z oczu poleciały pojedyncze łzy.
- Ja też cię kocham i to bardzo – powiedziałam wtulona w jego tors – Bardzo – powtórzyłam patrząc w jego cudowne oczy. Starł kciukiem łzę wolno płynącą po moim policzku po czym pocałował czule w rozgrzane i spragnione jego pocałunku usta.

*****************************************
Święta. Jeden z najpiękniejszych okresów w roku. Wszyscy spotykają się w rodzinnej atmosferze. Na twarzy każdego wkrada się szczery uśmiech a w oczach pojawiają się iskierki. Przepiękny zapach świątecznych potraw, ciepłych pierników polanych słodka polewą i prawdziwej choinki ubranej w przeróżne kolory bombek oraz świecące na kolorowo lampki. W domu panując idealna atmosfera. Właśnie tak wyobrażam sobie tegoroczne święta, które spędzamy u mnie i Leona w domu. Moi rodzice, mój brat ze swoją dziewczyną i rodzice mojego chłopaka, którzy specjalnie przyjechali z Meksyku. Jeszcze nie miałam okazji ich poznać i mam nadzieję, że zrobię na nich dobre wrażenie. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu. Uśmiechnęłam się do siebie. Od razu wiedziałam kto to. Brunet zaczął cicho nucić świąteczną piosenkę, która właśnie leciała z włączonego radia. 
- Przystroiłeś dom? - zapytałam przerywając ciszę na co on tylko wymruczał ''tak'' po czym zaczął składać na mojej szyi delikatne pocałunki - Ubrałeś choinkę? - zapytałam a on ponownie wymruczał mi odpowiedź wprost do ucha i kontynuował rozpieszczanie mojej szyi - Kupiłeś prezenty? - dopytywałam i dostałam taką samą odpowiedź jak wcześniej - A ...
- Kochanie - przerwał mi i obrócił w swoją stronę tak abym na niego spojrzała - Wszystko jest przygotowane, nie musisz się niczym martwić - dodał spokojnym głosem patrząc w moje oczy a następnie złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Chce żeby było idealnie. Przyjeżdżają twoi rodzice więc muszę wypaść jak najlepiej - mówiłam zdenerwowanym głosem gestykulując przy tym rękoma.
- Słonko, idealnie będzie wtedy jeżeli będziemy wszyscy razem - uspokoił mnie i pstryknął w nos. Uśmiechnęłam się do niego po czym przybliżyłam swoje usta do jego ust.
- Kocham cię - wyszeptałam i pocałowałam czule. Odsunęłam się od niego i spojrzałam głęboko w oczy a następnie przytuliłam się do niego uważając na mój już dość duży brzuch w końcu to piąty miesiąc
*******************
Już za kilka minut powitamy nowy rok. Dokładnie za pięć minut będzie północ czyli nowy rok. Ten czas spędzamy u moich rodziców w domku letniskowym w górach razem z moją rodziną. Nigdy bym nie pomyślała, że moje życie aż tak się zmieni. Mogę teraz stwierdzić, że jestem szczęśliwa a to dopiero początek. Poczułam na swoim barku głowę Leon. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej i przeniosłam swój wzrok w gwiazdy. W tle było słychać piosenkę '' Stay with me'' - Sam Smith lecącą z radia. Zaczęłam się lekko kołysać w jej rytm razem z Leonem. Podśpiewywałam razem z nim słowa piosenki. Przymknęłam na chwilę oczy i wtedy moje serce ogarnęło przyjemne ciepło. Położyłam swoje ręce na oplatających mnie rękach Leona. Do moich uszu dobiegło odliczanie do nowego roku.
- 3, 2, 1 .. Nowy Rok! - krzyknęli wszyscy a na niebie pojawiły się fajerwerki. Uśmiechnęłam się na ten widok. Poczułam ciepłe usta bruneta na swojej szyi.
- Zrobisz coś dla mnie? - zapytał szepcząc mi do ucha. Kiwnęłam głową z uśmiechem - Wyjdź za mnie - wyszeptał a po moim ciele przeszedł niesamowity dreszcz. Odwróciłam się do niego przodem i spojrzałam w jego oczy pytającym spojrzeniem. Złapał moje dłonie po czym spojrzał głęboko w oczy - Wyjdziesz za mnie? - zapytał z nadzieją w głosie a ja kiwnęłam twierdząco głową po czym po moich policzkach zaczęły płynąć łzy szczęścia. Brunet widząc moją odpowiedź ujął moją twarz w swoje dłonie i namiętnie pocałował.
Oszołomiona po chwili oddałam pocałunek pogłębiając go. Odsunął się ode mnie po czym z kieszeni spodni wyciągnął granatowe pudełeczko z pierścionkiem. Uśmiechnęłam się do niego zakrywając jedną dłonią usta aby się nie rozpłakać. Założył na mój palec pierścionek a ja rzuciłam się na niego szczęśliwa.
- Kocham Cię - wyszeptał tuląc mnie do siebie. Nie mogłam wypowiedzieć ani jednego słowa dlatego przytuliłam się do niego mocniej i jeszcze bardziej rozpłakałam.

*************************
- Violu, chcesz coś do jedzenia? – zapytał krzycząc z kuchni Leon, który po chwili wychylił swoją głowę zza ściany i spojrzał na mnie pytająco. Przeniosłam swój wzrok z telewizor i uśmiechnięta spojrzałam na mojego przyszłego męża. 

- Czy ty uważasz, że kobiety w ciąży cały czas jedzą? – odpowiedziałam pytaniem na pytania a on nerwowo podrapał się po karku i pokręcił przecząco głową. Uśmiechnęłam się i zawołałam go do siebie gestem ręki. Podszedł z uśmiechem wymalowanym na twarzy a następnie usiadł obok mnie i objął ramieniem. Wtuliłam się w niego jak w pluszowego misia.
- Cieszysz się, że za tydzień będziesz moim mężem? – zapytałam nadal tuląc się do mojego narzeczonego. Pocałował mnie w czubek głowy, złapał za moja dłoń i splótł nasze dłonie.
- Tak, ale nie uważasz, że to trochę ryzykowne? – odpowiedział pytanie ma pytani a ja momentalnie na niego spojrzałam – Ślub dwa miesiące przed porodem – wyjaśnił a ja się tylko uśmiechnęłam.
- Wiem, ale po prostu chce jak najszybciej być twoją żoną  i żeby dziecko urodziło się po ślubie – powiedziałam a następnie pocałowałam jego miękkie usta.
- To chcesz coś do jedzenia? – zapytał odrywając się ode mnie w odpowiedzi zaśmiałam się i kiwnęłam twierdząco głową. Uśmiechnął się do mnie po czym musnął moje usta i wstał z kanapy lecz daleko nie odszedł ponieważ pociągnęłam go z powrotem aby usiadł. Spojrzał na mnie zdziwiony a ja tylko się w niego wtuliłam. Zaśmiał się, ale po chwili przycisnął mnie do siebie mocniej.
***************************
Wzięłam głęboki oddech i razem z moim ojcem ruszyłam powolnym krokiem w stronę Leona stojącego przy ołtarzu. Spojrzałam w stronę ojca, który szedł z uśmiechem. Przymknęłam lekko powieki i uśmiechnęłam się. Nareszcie nadszedł ten dzień. Dzień, w którym wyjdę ze mąż, za jedynego mężczyznę, którego na prawdę pokochałam, z którym jest w ciąży i, z którym będę już zawsze. Pamiętam każdą chwilę spędzoną właśnie z nim. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ‘’Ta znaczyła więcej niż pozostałe’’. Kocham go za to, że jest, że im dłużej go znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana go jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o nim. Uwielbiam go za to, że nie jest typowy, zwyczajny, że jest sobą. Jest wszystkim czego potrzebuje, że nie zmienia się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak On. Dla mnie, jest jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jest Mój. Uwielbiam go za to, że ciągle chce mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnuje. Kocham go za wszystko i za nic, z każdym dniem będę go kochała co raz bardziej. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za dłoń. Uśmiechnęłam się czując to ciepło, które wywołuje tylko i wyłącznie Leon. Posłałam mu uśmiech i szepnęłam tak aby tylko on to usłyszał dwa słowa, które wyrażają moje uczucia w stosunku do niego. Odpowiedział mi to samo a mój uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył. Zaczęłam się cala ceremonia a my nie przestawialiśmy na siebie patrzeć. W tej chwili liczyliśmy się tylko my, nie ważne były słowa wypowiadane przez księdza, ani ludzie siedzący w ławkach, tylko my.

W końcu nadszedł czas na najważniejszy punkt zaślubin. Przysięga małżeńska. Spojrzałam głęboko w oczy Leona i posłałam mu uśmiech. Złapał moje dłonie i patrząc prosto w moje czekoladowe oczy zaczął mówić.
- Ja Leon Verdas
biorę sobie Ciebie Violetto za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci – zakończył nie odrywając ode mnie wzroku. W tym momencie w moim sercu zaczęło rozchodzić się przyjemne ciepło a w oczach zbierały się łzy szczęścia. Uśmiechnęłam się i tym razem to ja zaczęłam mówić patrząc w jego prześliczne oczy, w który ujrzałam iskierki szczęścia.
- Ja Violetta Castillo biorę sobie Ciebie Leonie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci – mówiłam łamliwym głosem ponieważ przez hormony jakie we mnie buzują mam ochotę się rozpłakać. Brunet widząc mój stan przetarł kciukiem po dłoni, którą trzymał. Jednak po chwili puszcza moją dłoń i sięga po obrączkę znajdującą się na tacy obok nas. Z powrotem spogląda na mnie i delikatnie się uśmiecha.
- Violetto, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego – mówi wsuwając mi przy tym przedmiot na palec i nie spuszczając wzroku z moich oczu. Uśmiecham się po czym sięgam po obrączkę i zaczynam mówić patrząc mu w oczy.
- Leonie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego – wsunęłam mu przedmiot na palec i posłałam uśmiech.
- Możesz pocałować pannę młodą – oznajmi kapłan a brunet natychmiastowo podchodzi bliżej mnie i wbija się w moje usta całując je namiętnie przekazując w nim uczucie jakimi mnie darzy. Odsuwa się ode mnie po kilku chwilach i uśmiecha się do mnie.
**************************
- Żałujesz? – zapytałam niepewnie stojąc obok mojego już męża na ławeczce przed wejście do sali, w której odbywa się uroczystość naszych zaślubin. Podniósł głowę, którą wcześniej miał ukrytą w dłoniach. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem po czym wyprostował się i podał mi swoją dłoń, którą natychmiastowo chwyciłam. Brunet pociągnął mnie lekko tak aby usiadł na jego kolanach.
- Jedyne czego żałuję to to, że nie spotkałem cię wcześniej – odpowiedział i pocałował mnie delikatnie w usta. Patrzyłam wprost w jego oczy.
- Nie wyglądasz na szczęśliwego – powiedziałam próbując wyczytać z jego twarzy jakiekolwiek oznaki tego co właśnie usłyszałam. Przymknął na chwilę oczy a następnie ponownie spojrzał na mnie. Złapał za moją dłoń i przyłożył do swojego serca.
- To dla Ciebie tak mocno moje serce zawsze bije, kiedy jesteś razem ze mną czuje że naprawdę żyje – mówił wpatrując się w moje oczy a ja nadal nie byłam przekonana do tego jakimi uczuciami mnie darzy.
- Dlaczego jakoś ci nie wierzę – powiedziałam cicho a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Objął mnie swoimi silnymi ramionami i pocałował w czubek głowy.
- To uwierz – wyszeptał mi do ucha - Dzięki Tobie przekonałem się, co tak naprawdę znaczy kochać i być kochanym. Pokazałaś mi, że nawet zwykły dzień może być wspaniały, gdy jest obok ktoś, dla kogo jest się wszystkim. Twoja miłość sprawiła, że Ci zaufałem, choć tak bardzo się bałem komukolwiek zaufać. Teraz już się niczego nie boję, bo mam Ciebie – najwspanialszą kobietę na świecie. Wierzę, że sobie ze wszystkim poradzimy, Nie wiem, jak to możliwe, ale każdego dnia kocham Cię jeszcze bardziej. Jesteś moim szczęściem, radością i miłością mojego życia. I wierzę w to, że wkrótce będziesz jeszcze najwspanialszą matką – oznajmił także szeptem. Po moich policzkach spłynę pojedyncza łza, której nie starłam. Wtuliłam się jeszcze bardziej w Leona – I nigdy nie wątp w moje uczucia do ciebie -  dodał odsuwając mnie od siebie tak aby móc spojrzeć w moje załzawione oczy. Uśmiechnął się do mnie, starł kciukiem łzę płynącą swobodnie po moim policzku a następnie pocałował czule w usta.
- Przepraszam – wyszeptałam po oderwaniu się, natomiast on posłał mi delikatny uśmiech i z powrotem przytulił do swojej piersi.
****************************
- Proszę przeć – usłyszałam spokojny głos lekarki, która odbierała mój poród. Od dwóch godzin męczę się aby urodzić nasz dziecko a Leon, który stoi obok mnie i trzyma moją dłoń ciągle gadając wcale mi nie pomaga tylko jeszcze bardziej denerwuje.
- Pamiętasz jak po tym obiedzie u rodziców wróciliśmy do domu i ty wtedy…
- Zamknij się!! – krzyknęłam na niego ponieważ miałam tego dość po czym ścisnęłam mocniej jego dłoń z bólu – Nie pomagasz mi – wysyczałam przez zęby ciężko oddychając.
- Ale ja tylko staram się odwrócić twoją uwagę od bólu – wytłumaczył się jak małe dziecko. Ścisnęłam jego dłoń z powodu kolejnego bólu tak mocno, że aż on sam zasyczał z bólu.
- Coś ci to nie wychodzi – burknęłam a on tylko przewrócił teatralnie oczami i pocałował czule moją dłoń, którą trzymał. Nagle po sali rozległ się płacz dziecka.
- Dziewczynka – oznajmiła nam lekarka a ja kontem oka widziałam na twarzy mojego ukochanego wielki uśmiech. Odetchnęłam z ulgą i opadłam ze zmęczenia na łóżko szpitalne i próbowałam uspokoić swój oddech. Spojrzałam na Leona, który miał na twarzy wielki uśmiech. Przysunął się do mnie i pocałował moje czoła.
- Byłaś dzielna – wyszeptał, spojrzał w moje oczy i posłał swój uśmiech.
- Chce pan przeciąć pępowinę – zwróciła się do mojego męża lekarka. Brunet spojrzał w tamtą stronę po czym niepewnie chwycił specjalne nożyczki i przeciął ją. Lekarka zabrała dziecko kawałek od nas i zaczęłam robić podstawowe badania a natomiast Leon powrócił do mnie. Po chwili pielęgniarka przyniosła nam nasze dziecko z uroczą czapeczką na główce i zawinięte w różowo-biały kocyk. Podała mi ja delikatnie się uśmiechając. Uśmiechnęłam się na widok tej małej istotki. Spojrzałam na równie radosnego Leona, który czując na sobie moje spojrzenie pocałował mnie w czubek głowy.
- Jak ją nazwiemy? – zapytałam przyglądając się naszemu dziecku.
- Katelyn – odpowiedział wpatrując się w małą i głaszcząc ją po policzku. Uśmiechnęłam się do niego po czym posłałam szczery uśmiech.
***********************
- Dzisiaj moja kochana księżniczka, będzie spała ze swoim tatusiem – mówił przesłodzonym głosem mój mąż wchodząc z naszą córeczką na rękach i jakąś książką w drugiej do sypialni.
Uśmiechnęłam się na ten widok. Brunet pocałował małą delikatni w czoło a następnie położył na łóżko a już po chwili sam się ułożył i przytulił do swojej księżniczki. Do dziś pamiętam ten dzień, w którym przyszła na świat a teraz ma już prawie dwa lata i potrafi już chodzić. Spojrzałam na mojego kochanego męża uśmiechając się.
- A co ze mną? – zapytałam wpatrując się w niego. Podniósł swój wzrok na mnie po czym uśmiechnął się uwodzicielsko a następnie przybliżył uważając na Kate i pocałował mnie namiętnie w usta.
- Tobą kochanie zajmę się później – wyszeptał prosto w moje usta po czym ponownie złożył na nich pocałunek. Uśmiechnęłam się i ochoczo kiwnęłam głową. Obróciłam się na bok, podparłam głowę o swoją rękę i obserwowałam dwie najważniejsze dla mnie osoby.
*******************************
- Jesteś ze mną szczęśliwa? – zapytał szeptem Leon tuląc się do mnie w kuchni przy blacie. Przestałam na chwilę przygotowywać jedzenie po czym obróciłam się do niego przodem.
- Oczywiście – odpowiedziałam uśmiechając się i wpatrując w jego śliczne oczy. Uśmiechnął się niepewnie i kiwnął twierdząco głową. Odsunął się ode mnie i chciał odejść, ale złapałam w porę jego twarz w swoje delikatnie dłonie i namiętnie pocałowałam w rozgrzane usta bruneta.
- Kochanie, jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, bo mam przy sobie ciebie, Kate i kto wie może niedługo pojawi się kolejne dziecko – powiedziałam gdy oderwałam się od jego ust. Patrzył uśmiechnięty w moje oczy a następnie pocałował mnie delikatnie w czoło.
- Chcesz mieć ze mną jeszcze jedno dziecko? – zapytał uśmiechając się a ja w odpowiedzi kiwnęłam lekko głową i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek – To może od razu pójdziemy go zmajstrować – dodał uwodzącym głosem a następnie przeniósł swoje usta na moją szyję. Zaśmiałam się cicho i odchyliłam lekko głowę do tyłu.
- Wiesz, nie musimy – mówiłam śmiejąc się i cicho pojękując. Oderwał się ode mnie, co mnie trochę zasmuciło. Spojrzał na mnie zdezorientowany a ja tylko się zaśmiałam – Tak Leoś za osiem miesięcy na świat przyjdzie kolejna kopia ciebie – oznajmiłam z lekkim śmiechem na co on wytrzeszczył swoje oczy. Zaśmiałam się widząc jego minę. Położyłam dłoń na jego policzku i pocałowałam a on się otrząsnął po czym odwzajemnił pocałunek.
********************************
- Leon, mógłbyś na chwilę zająć się naszą córką a ja w tym czasie nakarmię Justina – krzyknęłam jak
najgłośniej ponieważ mój ukochany razem z moim bratem znajdował się w ogrodzie a ja razem z Kate i naszym synem – Justinem byłam w kuchni i przygotowywałam obiad i próbowałam nakarmić małego. Po kilku minutach w pomieszczeniu zjawił się uśmiechnięty brunet. Podszedł do córeczki i wziął ją na ręce a następnie podszedł do mnie  po czym pocałował namiętnie. Uśmiechnęłam się do niego kiedy skończył rozpieszczać moje usta. Poczochrał delikatnie po włosach naszego rocznego synka a następnie z małą na rękach wyszedł z powrotem do ogrodu. Ostatnie co widziałam to szeroki uśmiech na twarzy naszej córeczki.
*******************************
- Kochanie daj już spokoju, zamęczysz go - krzyknęłam przez śmiech do mojego męża, który od dobrych dwóch godzin próbuje nauczyć naszego trzyletniego syna jeździć na łyżwach. Spojrzał na mnie ponownie tym samy wzrokiem. Pokręciłam ze śmiechem głową widząc ten jego wzrok.
- Ja dam radę – odpowiedział i kontynuował naukę jazdy Justina. Zaśmiałam się po raz kolejny tego wieczoru. Jak zawsze w drugi piątek miesiąca całą rodziną wybieramy się na lodowisko, można to nazwać taką małą tradycją rodziny Verdas. Cieszę się, że spotkałam w swoim życiu kogoś takiego jak Leon. Co prawda czasami się kłócimy, ale to zazwyczaj nie trwa długo zaledwie kilka godzin. Uwielbiam to jego poczucie humory, ten pociągający głos, hipnotyzujące spojrzenie i zarażający uśmiech. Podjechałam do mojej córeczki, która stała przy barierkach i obserwowała co wyczynia jej ojciec. Uśmiechnęła się do mnie po czym przytuliła.
********************************
Siedziałam na kanapie i obserwowałam jak Leon bawi się z naszym pięcioletnim synkiem na dywanie. Brunet co jakiś czas opowiadał jakieś głupoty i strzelał do małego głupie miny a Jus śmiał się uroczo.
Z każdym kolejnym dniem dostrzegam podobieństwo między nimi, mogę śmiało stwierdzić, że nasz syn jest kopią Leona. Mimo iż nasz syn ma dopiero pięć lat, to mój ukochany mąż powoli zaczyna uczyć go podrywać. Gdy tak patrzę na nich mam ochotę zatrzymać czas i życzyć sobie aby było już tak zawsze. Mam kochanego męża, dwójkę ślicznych i kochanych dzieci, wspaniały dom, rodziców wspierających nas i przyjaciół, którzy odwiedzają nas praktycznie codziennie. Czego chcieć więcej.  Życie jak z bajki. Uśmiechnęłam się do siebie po czym napiłam się kawy z kubka, który właśnie trzymałam w ręce. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Zdezorientowana obróciłam się a tamtą stronę a moim oczom ukazała się uśmiechnięta Kate. Usiadła obok mnie i razem obserwowałyśmy Leona bawiącego się z Justinem. Mój uśmiech nie schodził z twarzy a co ważniejsze powiększał się.
- Myślisz, że ja też znajdę sobie kogoś takiego jak tato? – zapytała niespodziewanie moja córka. Przeniosłam swój wzrok na nią i spojrzałam pytająco – Chodzi mi o to, czy ja też będę tak szczęśliwa jak ty z tatą – wyjaśniła a ja się zaśmiałam i pokiwałam twierdząco głową po czym przytuliłam ją do siebie. Po chwili dołączył do nas Leon razem z mały.

***********************************

- Wychodzisz gdzieś? – usłyszałam poważny głos swojego męża wydobywający się z salonu. Uśmiechnęłam się pod nosem wyobrażając sobie minę jaką właśnie w tej chwili ma Leon.
- Idę z przyjaciółmi na miasto – odpowiedziała Kate, która znowu wychodzi na wieczór z domu. Mnie osobiście to nie przeszkadza, ponieważ wraca o ustalonej godzinie i nie robi nic nielegalnego.
- Nigdzie nie idziesz, wczoraj się z nimi widziałaś i zresztą jest już późno - brnął dalej mój kochany i bardzo opiekuńczy mąż. Usłyszałam tylko głośne westchniecie mojej córki a następnie zamykanie drzwi wejściowych.
- Tato nie zaczynaj – mówiła zrezygnowana.
- Zostajesz w domu – postawił na swoje Leon.
- Mamo! Pomóż! – zawołała moje córka. Cicho się zaśmiałam po czym wytarłam ręce w ręcznik i zainteresowana wyszłam z kuchni aby załagodzić zaistniałą sytuację.
- Mama ci w niczym nie pomoże – odezwał się Leona stojąc ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma i z grobową miną. Podeszłam do niego z uśmiechem i wtuliłam się w jego ramię. Spojrzał na mnie po czym się uśmiechnął, ale po chwili znowu spoważniał.
- Możesz iść – powiedziałam wpatrując się w twarz mojego męża, która po tych słowach zmieniła się w zdziwienie. Przeniósł wzrok ponownie na mnie i zrobił się zły.
- Czy w tym domu już nikt nie liczy się z moim zdaniem? – zapytał zdecydowanie lekko zdenerwowany. Uśmiechnęłam się do niego i pogłaskałam delikatnie po policzku.
- Daj spokój, Leon – zaśmiałam się delikatnie wpatrując w jego oczy, w których z czasem zaczęły pojawiać się iskierki. Już otwierał usta, ale przerwałam mu – Przypominam ci, że ona nie jest już twoją małą córeczką – dodałam i czule pocałowałam go w usta. Westchnął głośno i spojrzał na mnie zrezygnowany.
- Ale ona ma tylko siedemnaście lat i …
- Mam ci przypomnieć co ty robiłeś będąc w jej wieku – przerwałam mu po raz drugi i spojrzałam znacząco. Pokiwał przecząco głową na co się uśmiechnęłam.
- Czyli tatuś był niegrzeczny – zaśmiała się nasz córka zwracając tym samym naszą uwagę na nią. Brunet posłał jej mordercze spojrzenie na co cicho się zaśmiałam. Widziałam na twarzy, że zastanawia się nad czymś.
- Dobra możesz iść – zgodziła się Leon i westchnął zrezygnowany. Uśmiechnęłam się do niego a nasz kochana córka przytuliła się do swojego tatusia – Ale wrócisz przed dziesiątą drugą – dodał kiedy odsunęła się do niego. Spojrzała na niego smutnymi oczkami.
- Północą – targowała się patrząc cały czas na Leona. Pokiwał przecząco głową a ona przymknęła jedno oko – Dwudziestą trzecią? – zapytała z nadzieją na co mój mąż niechętnie się zgodził po czym dostał od Kate buziaka w policzek – Kocham was – dodała i wyszła z domu trzaskając drzwiami. Spojrzałam na Leona a następnie pocałowałam go namiętnie w usta. Oddał zadowolono pocałunek i przeniósł swoje ręce na moje pośladki. Uśmiechnęłam się nadal go całując. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś schodzi z góry. Odsunęliśmy się od siebie i przenieśliśmy wzrok na tą osobę, którą okazał się być nasz syn ze smutna miną.
- A tobie co? – zapytał Leona odsuwając się ode mnie, nasz syn westchnął tylko głośno i usiadł załamany na kanapie. Podeszłam do niego, usiadłam obok i położyłam rękę na ramieniu pocieszając go.
- Co się stało, kochanie? – zapytałam czułym głosem przytulając go lekko do siebie. Spojrzał na mnie i westchnął po raz kolejny. Przybrałam zirytowany wyraz twarzy.
- Sam chciałbym wiedzieć – odpowiedział patrząc przed siebie. Przytuliłam go do siebie pocieszając. Po chwili przysiadł się do nas Leona i szturchnął go w ramię na co on się zaśmiał – Chyba się zakochałem – wytłumaczył i spuścił głowę. Spojrzałam na mojego męża, który tak jak ja był zdziwiony odpowiedzią Justina.
- Synu przecież miłość jest najpiękniejszą rzeczą jaką człowiek może…
- Tak, ale jeśli ta miłość jest odwzajemniona – przerwał mu lekko zdenerwowany Jus. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc podobieństwo charakteru między Leonem a naszym synem.
- Skarbie jesteś wspaniałym chłopakiem i jestem pewna, że ta dziewczyna czuje do ciebie to samo tylko po prostu boi się do tego przyznać – powiedziałam po czym złapałam go za rękę – I zresztą jesteś uroczy – dodałam i złapałam go za policzki po czym pocałowałam w policzek.
- Mamo, przestań – powiedział zawstydzony i zabrał moje ręce ze swoich policzków.
- Wiesz strasznie przypominasz mi swojego ojca – zaśmiałam się a Justin spojrzał uśmiechnięty na mojego męża a swoje tatę po czym oboje się zaczęli śmiać. Patrzyłam na nich z politowaniem. Czasami zachowują się gorzej niż pięciolatki – Wiecie co mam was dość. Wychodzę – oznajmiłam, wstałam z kanapy i udałam się do kuchni. Usłyszałam jeszcze tylko głośny śmiech tych moim dwóch głupków a następnie zniknęłam za ścianą.
*************************
- Radzę wam lepiej już iść na tą randkę – powiedziałam poważnym tonem do mojej córki i jej towarzysza, który swoją drogą jest bardzo miły i uprzejmy.
- Kto i z kim idzie na randkę? – zapytał ze spokojem jeszcze niczego nie świadomy Leon wchodząc do kuchni. Widziałam na twarzy tego chłopaka lekki przerażenie a Kate głośno przełknęła ślinę. Brunet podszedł do mnie i pocałował w policzek a następnie spojrzał na naszą córkę i tego chłopaka po czym zmierzył go wzrokiem – Kto to? – odezwał się z uśmiechem. Uśmiechem? Chwili, Leon uśmiecha się widząc przy swojej kochanej córeczce jakiegoś chłopaka. Czy to aby na pewno jest mój mąż?
- Mój chłopak, Rick – odpowiedziała zdenerwowana Kate a chłopak przysunął się do niej bliżej i objął ramieniem.
- Chłopak? – dopytywał zły Leona. Jednak to jest mój mąż. Zaśmiałam się cicho widząc przestraszoną minę tego chłopaka, który po słowach mojego męża zabrał rękę i odsunął się od Kate.
- Tak chłopak i idziemy właśnie do kina – powiedziała pewniej nasza córka i nie czekając na jakiekolwiek słowa ze strony Leona wyszła z kuchni ciągnąc za sobą tego chłopaka. Brunet zacisnął tylko ręce w pięści aby się uspokoić i ruszył za nimi. Wiedziałam, że może z tego wyniknąć kłótnia więc poszłam za nim na wszelki wypadek.
- Chwila – odezwał się poważnym tonem mój mąż. Nasz zakochana para zatrzymała się przed drzwiami po czym odwrócili się z powrotem w naszą stronę. Przytuliłam się do mojego męża, który stal ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej – Nigdzie nie pójdziesz z chłopakiem, którego nie znam – stwierdził i posłał jej swoje spojrzenie pełne gniewu.
- Ważne, że ja go znam – odpowiedziała i złapałam chłopaka za rękę. Widziałam, że Leon się zdenerwował ponieważ nie lubi jak ktoś mu się sprzeciwia właśnie dlatego niekiedy się kłócimy gdyż nie potrafi przyznać, że jest uparty i zawsze musi mieć racje.
- Przestań Leon, to na pewno świetny chłopak zresztą przypomina mi trochę ciebie kiedy byłeś w jego wieku – próbowałam złagodzić sytuację. Mój mąż spojrzał na mnie po czym schylił się do mojego ucha.
- Ja jestem przystojniejszy – szepnął z udawaną złością na co się zaśmiałam i przyznał mu rację. Brunet ponownie spojrzał na chłopaka i podszedł do niego po czym wyciągnął w jego stronę rękę.
- Leon Verdas, ojciec Katelyn – przedstawił się swoim służbowym głosem co mnie rozbawiło. Chłopak zdezorientowany uścisnął mu dłoń a następnie spojrzał na Kate, która wzruszyła ramionami dając mu do zrozumienia, że nie wie o co chodzi.
- Rick Hamilton – powiedział niepewnie chłopak patrząc na mojego męża zdziwionym wzrokiem.
- Hamilton? – zapytał z lekkim uśmiechem Leon – Jesteś synem Johana Hamiltona? – dodał a chłopak tylko kiwnął twierdząco głową na co mój mąż się uśmiechnął.
- Znasz go? – odezwała się zdziwiony Kate patrząc na uśmiech swojego ojca.
- Jasne, chodziliśmy kiedyś razem do szkoły. Był moim najlepszym kumplem. Nie wiedziałem, że tu mieszka i że ma syna – mówi to nadal się uśmiechając. Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego ramienia po czym puściłam oczko do naszej córki.
- Przeprowadziliśmy się tutaj pół roku temu – oznajmił rozluźniony już chłopak – To pan musi być tym brunetem, który wyrywał wszystkie dziewczyny w szkole. Mój tato cały czas powtarzał, że przypominamy mu pana – dodał uśmiechnięty Rick a mój mąż kiwnął uśmiechnięty głową, ale kiedy poczuł na sobie mój i swojej córki wzrok od razu spoważniał.
- To w takim razie bawcie się dobrze – powiedział poważnie Leona – I pozdrów tatę, Rico – dodał kiedy znajdowali się już przy drzwiach. Odsunęłam się od mojego męża i stanęłam ze skrzyżowanymi rękoma na piersiach po czym przybrałam zdenerwowany wyraz twarzy. Brunet spojrzał na mnie zdezorientowany, ale ja wiem, że on przeczuwa o co mi chodzi. Po chwili jednak zrobił swoją słynną minę typu, że nie ma pojęcia o co chodzi.
- Który wyrywał wszystkie dziewczyny w szkole – zacytowałam słowa chłopaka naszej córki, Leon uśmiechnął się do  mnie niepewnie i podszedł bliżej, ale ja się odsunęłam – Ciekawe – dodałam przeszywając go wzrokiem.
- Kochanie, chyba coś ci się przypala w kuchni – próbował zmienić temat.
- Pudło. Nic nie gotuję – odpowiedziałam nadal patrząc na niego z tym samym wyrazem twarzy. Przełknął głośno ślinę po czym podrapał się nerwowo po karku.
- To wiesz co może ja lepiej pójdę coś ugotować – oznajmił i posłał mi niepewny uśmiech.
- Lepiej idź zanim wylądujesz na noc na kanapie – powiedziałam nadal się nie ruszając i nie zmieniając pozycji. Brunet spojrzał na mnie a ja uśmiechnęłam się sztucznie, co można było zauważyć.
- Kanapie? Za co? – zapytał zdziwiony po czym podszedł troszeczkę bliżej mnie.
- Za podrywanie wszystkich dziewczyn w szkole – odpowiedziałam a on się tylko zaśmiał po czym podszedł i złapał mnie za ramiona a następnie spojrzał w oczy.
- One są nieważne ponieważ mam najwspanialszą i najseksowniejszą żonę na świecie – wyszeptał mi to ty swoim pociągającym głosem naddatek prosto w usta, w które następnie się wpił. Odwzajemniał pocałunek z wielką przyjemnością lecz po chwili się odsunęłam
- Nie podlizuj się tylko idź zrobić kolację – powiedziałam uśmiechając się, natomiast on puścił mi oczko, pocałował szybko w usta i odszedł a ja w ostatniej chwili zdążyłam go klepnąć w jego pośladki. Odwrócił się do mnie i zaczął ruszać brwiami. Pokręciłam tylko ze śmiechem głową i wskazałam palcem na kuchnię, do której po chwili wszedł z udawaną smutną minę.
*******************
- Kochanie może by tak kupić nowy dom – zaproponowałam mojemu mężowi, który siedział obok mnie i obejmował mnie swoim ramieniem. Spojrzał na mnie zdziwiony – Wiesz chyba jest za mały na naszą piątkę – dodałam z uśmiechem i przeniosłam swój wzrok na Kate, która siedziała na fotelu. W odpowiedzi od swojego męża usłyszałam tylko śmiech.
- Kochanie może i nie jestem Einsteinem, ale liczyć potrafię i jest nas czwórka nie piątka – mówił to śmiejąc się a nasz córka klepnęła się w czoło otwartą ręką. Zaśmiałam się po czym położyłam rękę Leona na swoim brzuchu. Uśmiechnął się tylko do mnie i powrócił wzrokiem na telewizor, który właśnie oglądaliśmy. Córka widząc zachowanie swojego ojca postanowiła uświadomić mu co chce przez to powiedzieć.
- Mama  chce przez to powiedzieć, że jest w ciąży – powiedziała uśmiechnięta Kate a mój mąż tylko się zaśmiała a następnie spojrzał na mnie i spoważniał. Spojrzałam na swój brzuch, na którym trzymał rękę.
- Naprawdę? – zapytał zdziwiony a ja niepewnie kiwnęłam głową, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Przytulił mnie do siebie mocniej po czym pocałował namiętnie w usta. W tej chwili do salonu z powrotem wszedł nasz syn, który był w kuchni.
- Rodzice okazują sobie uczucia – zaśmiał się po czym usiadł z powrotem na fotelu naprzeciwko swojej siostry – Coś mnie ominęło? – zapytał i otworzył paczkę żelków, które razem z Leonem uwielbiają. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam twierdząco głową.
- Mama jest w ciąży – oznajmiłam mu od razu Kate, która wpatrywała się w telefon. Chłopak spojrzał na nas zdziwiony a następnie pojawił się na jego twarzy uśmiech.
- Znaczy, że będę miał rodzeństwo? – zapytał z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Przecież masz już rodzeństwo – wtrąciła się oburzona Kate.
- Tak, ale będę miał takie, które chce mieć – wyjaśnił Justin nadal się uśmiechając po czym oberwał poduszką w głowę od swojej siostry. Zaśmiałam się na tą sytuację i jeszcze bardziej wtuliłam w mojego męża, który także śmiał się z naszych dzieci rzucających się poduszkami.
*******************************
Poczułam na swojej szyi czyjeś pocałunki a raczej pocałunki Leona. Odwróciłam się do niego przodem i pocałowałam go namiętnie w usta, co oczywiście odwzajemnił. Odsunęłam się od niego po chwili i spojrzałam głęboko w oczy. Uśmiechnął się do mnie a ja pogłaskałam go swoje delikatną dłonią po jego aksamitnym policzku. Nagle do kuchni weszli uśmiechnięci Kate i jej mąż Rico. Spojrzeli na nas i zmieszali się trochę.
- Nie przeszkadzamy? – zapytała nasz córka a ja odsunęłam się od Leona i pokiwałam przecząco głową a on się tylko uśmiechnęła i złapała ponownie dłoń swojego męża.
- Mamy dla was dobrą wiadomość – zaczęła patrząc to na mnie to na Leona, który stał za mną i obejmował mnie swoimi silnymi ramionami – Jestem w ciąży! – krzyknęła szczęśliwa a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Podeszłam do nich i zaczęłam przytulać nie mogąc przestać się uśmiechać. Natomiast mój mąż stał w tym samym miejscu i patrzył zaskoczony w ich stronę, co wyglądało komicznie – Tato, nie cieszysz się? – zapytała widocznie smutna Kate i przytuliła się do swojego męża. Podeszłam do Leona i uderzyłam go pięścią w ramię aby się ocknął, co pomogło.
- Jasne, że się cieszę tylko jestem w szoku – odpowiedział po czym podszedł do Kate i przytulił ją mocno a następnie pocałował w czubek głowy po czym uścisnął dłoń Ricowi. W tym samym momencie do kuchni wparował nasz syn ze swoją dziewczyną Clarą. Spojrzeliśmy na nich zdziwieni a oni tylko uśmiechnęli się do siebie.
- Słuchajcie oświadczyłem się Clarze – oznajmił uśmiechnięty po czym posłał jej swój uśmiech – I zgodziła się – dodał po czym spojrzał na nas. Podeszłam do niech i tak jak moją córkę i jej męża zaczęłam ściskać. Po chwili dołączył się do nas mój mąż oraz Kate i Rico. Kiedy się od siebie odsunęliśmy po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, którą starł mój ukochany mąż.
- Niestety musimy już iść ponieważ mam wizytę u lekarza – oznajmiła nasza córką po czym podeszła do mnie i pocałowała w policzek a następnie to samo uczyniła z Leonem i swoim bratem po czym wyszli z naszego domu.
- Tak, my też już idziemy nie chcemy wam przeszkadzać – odezwał się Justin  po czym pożegnał się z nami i wyszedł z domu razem ze swoją narzeczoną. Westchnęłam głośno i spojrzałam na Leona, który wpatrywał się we mnie z wilkiem uśmiechem. Odwzajemniłam go i wtuliłam się najmocniej jak potrafiłam w tors Leona. Spojrzałam w jego oczy, w których jak zawsze utonęłam.
- Kocham Cię, bardzo cię kocham – powiedziałam najprawdziwszą prawdę.
- Ja ciebie też, słonko. Bardzo – odpowiedział uśmiechnięty po czym założył mi kosmyk włosów za ucho i namiętnie pocałował w usta. Odsunął się ode mnie i uśmiechnął a ja wtuliłam się w jego tors. Wtedy do kuchni wbiegła nasza sześcioletnia córeczka Martina ubrana w niebieską sukieneczkę do kolan i białe balerinki. Podbiegła do mojego męża i wystawiła rączki aby ją wziął do siebie na ręce. Brunet uczynił to z wielkim uśmiechem na twarzy po czym objął mnie ramieniem i ponownie przytulił. Pocałował mała w zaczerwieniony policzek na co słodko zachichotała i wtuliła się w niego jak w misia. Przeniósł swój wzrok na mnie po czym pocałował w czubek głowy i jeszcze bardziej przycisnął do siebie. Jestem szczęśliwa, cholernie szczęśliwa.
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
To jest właśnie ten One shot, o którym wam kiedyś tam pisałam. Miałam go opublikować w wakacje, ale nie mogłam go jakoś dokończyć. Przyjemnego czytania i komentowania. Przepraszam z błędy. 

23 komentarze:

  1. Jesuuu ♡♡♡♡♡ cudowny ... bardzo mi się spodobał :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Dario, pierwszy raz weszłam na twojego bloga i muszę Ci przyznać, że os który właśnie komentuje strasznie mnie zachwycił ;) przeczytałam go 2 razy , teraz zabieram się za opowiadania :^^
    Szalona Blonydeczka
    Ps! Zapraszam tu leonettacaxi - miłość rośnie w nas,a nie poza nami ,a muzyką wyrażamy siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny <3
    Czytałam go pół godziny z małymi przerwami na toaletę i picie xdd
    ~Katy<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały OS kochana !!
    Szczerze czytałam go z jakieś 2,5 godziny
    Jak zabierałam się do czytania to ktoś mi przerywał
    Ale w ogóle nie czytałam jeszcze tak długiego OS'a
    Lubie to :D
    Świetny pomysł z tym wszystkim
    Trochę tak pusto było na tym blogu
    Baaaardzo dawno nie było tu nic wstawiane
    Kiedyś uwielbiałam go
    Byłaś moją idolką i nadal jesteś
    Nie mogę się doczekać następnego posta
    Pozdrawiam
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  5. sssssuper, następnym razem podziel go na części ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba cie pogięło jakie czesci???? tak jest lepiej!!!!!!!

      Usuń
  6. To ja tu wam robię przyjemność, żebyście nie musieli czekać na dalsze części a wy chcecie następnym razem One shot'a podzielonego na części.
    Niektórym naprawdę trudno dogodzić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wooow *.*
    Czytałam tego Os'a chyba z 1,5 h? Nie.. A nawet nie wiem, straciłam rachubę czasu :D
    Rewelacyjny, to raczej mało powiedziane *.*
    Fenomenalny, najlepszy, fantastyczny <3333
    W życiu nie czytałam tak długiego One Shot'a , oczywiście nie wliczając podziału na części *>*
    Jestem pod wrażeniem, że jest tylko jedna część, jak i wdzięczna, bo przynajmniej nie trzeba wyczekiwać na dalsze losy bohaterów tylko wszystko jest podane na tacy ^.^
    Nie słuchaj tych wyżej, jednoczęściowe OS są najlepsze <3 , ewentualnie 2, ale nie więcej, bo zaczyna robić się z tego opowiadanie :)
    Masz wielki talent i .. dużo cierpliwości <333
    Jakim cudem udało ci się napisać tak długiego OS'a? :D *.*
    Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem *.*
    Szkoda, że nie piszesz opowiadania. A jak już o tym mowa, to poprzednie było wspaniałe <3
    Jestem co prawda w połowie czytania, bo twojego bloga widzę po raz pierwszy, ale sądzę, że nie ostatni :)
    Może byłby dłuższy kom, ale jestem mega zmęczona :>
    Trzymaj się ciepłoo ;3
    Pozdrawiam, Katie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. łał super bardo mi się podobał czytałam go bardzo długo ale warto było

    OdpowiedzUsuń
  9. Mowiac szczerze to ...najdluzszy OS jakiego czytalam. A ile go czytalam? Sama nwm ...z 1 h moze 1,20 h cos takiego. Jest straszliwie wciagajacy i nie da sie oderwac od czytania
    Wielkie pozdrowienia
    Jula

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski i jeszcze raz boski!!!
    Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze jakiegoś OS <3
    Pzdr :*

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaniały. ^^
    zakochałam się w nim, normalnie. ^^
    masz mega talent. ^^

    zapraszam do mnie: http://thousand-stars-in-the-sky.blogspot.com/
    Cathy

    OdpowiedzUsuń
  12. O mój Boże...
    W życiu nie czytałam takiego OS..
    I mówię ci to z ręką na sercu.
    Ale ty masz talent :O
    Pierwszy raz w źyciu nie wiem co mam powiedzieć w komentarzu..
    Po prostu mnie zatkało.
    Jestem w totalnym szoku na serio.
    Nie moge powiedzieć że ten OS jest boski, cudowny, wspaniały
    Bo to byłoby zamało
    To jest po prostu jak jakaś najlepsza książka.
    Zakochałam się w tym os
    Jeżeli to przeczytasz (mam taka nadzieje) to wiedz że jestem zaskoczona? I zauroczona. Tym co jest tam na górze.

    Jak sobie myśle że to zaczęło się od zwykłego wyjazdu do brata.. To.. Kurwa ... Nie mam co powiedzieć!.. Rozumiesz?..tak właśnie zdziałał na mnie ten OS...aż nie poznaje siebie..

    Błagam cię napisz jeszcze jakiegoś OS'a, proszę..
    ;**
    Ps.przepraszam za słownictwo

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejciu!! On jest extra!! Zakochałam się <3 Jest świetny!
    Pozdrawiam
    ~ Sophie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie na blogu jest konkurs na One Shot'a :D
    ( http://leonetta-violetta-y-leon.blogspot.com/ )
    Może wyślesz tego ??
    Na pewno zajmie jakieś miejsce ,a kto wie może i 1 :D

    Pozdrawiam
    Tini Verdas *,*

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny, jeden z najlepszych One Shot'ów jakie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O mamo *0* Cudny one shot :*
    Czytałam go z dobrą godzinę :))
    Cuuuuuudo <3
    Rox xy

    OdpowiedzUsuń
  17. wow jakie cudo
    opiero znalazlam twoj blog a juz mnie zachwycil
    super czytalam to z godzine moze wiecej to bylo piekne
    tez chce taki talent
    sliczne

    OdpowiedzUsuń
  18. Ryczę ;")
    Ta historia jest taka piękna! <3
    Naprawdę podziwiam cię za napisanie takiej perełki.
    Leon, Fiolka i trójka dzieci, kto by pomyślał, że tak zakończy się ich historia :)

    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne!!!! Jeszcze nigdy nie podobało mi się tak bardzo żadne opowiadanie.
    Cudowne, cholernie cudowne.
    Ps: Jeśli lubisz Germangie to zrób coś podobnego z nimi.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wchodcie na vililive.blogspot

    OdpowiedzUsuń