Francesca
Obudziłam się dzisiaj wcześniej od mojego męża. Uśmiechnęłam się na sam widok jego rozczochranej bujnej fryzury. Pocałowałam go delikatnie w policzek po czym wstałam z naszego wygodnego łóżka. Udałam się w kierunku naszej wspólnej łazienki, która byłam w idealnie czystym stanie. Co mnie zadziwiło ponieważ pamiętam, że Marco zostawił tu wczoraj straszny bałagan. Weszłam do środka i rozebrałam się do nagości. Przeszedł mnie zimny dreszcz więc od razu weszłam pod prysznic. Odkręciłam kurek z ciepłą a za chwilę z zimną wodą i ustawiłam odpowiednią temperaturę dla mojego zimnego ciała. Kiedy poczułam na swoim nagim ciele strumień wody na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Po kilku minutach namydliłam swoje ciało moim ulubionym płynem do mycia ciała, następnie opłukałam po czym zakręciłam kurek z wodą i mokra wyszłam z kabiny prysznicowej. Wytarłam swoje ociekające ciało jasnozielonym ręcznikiem po czym owinęłam się nim w pasie i wyszłam z łazienki. Udałam się do naszej sypialni. Mój mąż jeszcze spał więc jak najciszej podeszłam do szafy, z której wyjęłam bieliznę a następnie ubrania na dzisiaj. Wróciłam z powrotem do zaparowanej łazienki, w której odziałam się w ciuchy i zrobiłam lekki makijaż, który szczerze mówiąc nie był mi potrzebny. Poprawiłam swoje czarne włosy, spryskałam się delikatnie perfumami i wyszłam z łazienki zadowolona z efektu końcowego. Udałam się do kuchni w celu zrobienia śniadania. Niestety ktoś już mnie w tym uprzedził ponieważ z kuchni dochodził niesamowity zapach gofrów. Niepewnie stanęłam w progu i ujrzałam odwróconego do mnie tyłem Diego, w samych spodniach. Oparłam się o futrynę i zaczęłam obserwować go. Wcześniej nie dostrzegłam, ale on jest dobrze zbudowany aż nie chciało się oderwać wzroku od jego umięśnionych ramion. Przygryzłam lekko swoją wargę. Przez chwilę wyobraziłam go sobie w samych bokserkach, za co od razu skarciłam się w myślach. Odwrócił się w moją stronę i wtedy ujrzałam delikatnie wyrzeźbione mięśnie brzucha. Ciekawe jakie to uczucie, kiedy obejmuje cię ktoś tak umięśniony.
- Cześć - odezwał się wyrywając mnie z rozmyślań. Niepewnie się do niego uśmiechnęłam po czy podeszłam i nie wiedząc czemu pocałowałam w policzek. Zdziwił się, ale po chwili odwzajemnił uśmiech.
- Nie wiedziałam, że umiesz gotować - zaśmiałam się i oparłam się tyłem o blat nadal wpatrując się w niego. On tylko uśmiechnął się i także oparł tyłem o blat, który znajdował się naprzeciwko mojego.
- Bo nie umiem - zaśmiałam się a on razem ze mną - Kupiłem gofry w tej cukierni niedaleko - wytłumaczył skąd wziął się posiłek. Uśmiechnęłam się do niego promiennie po czym podeszłam do blatu, o który się opierał. Wzięłam do ręki bitą śmietanę, otworzyłam opakowanie i prysnęłam sobie do buzi.
- Liczą się chęci - powiedziałam i ponownie napełniłam swoja buzię. On tylko się zaśmiał, podszedł do mnie i zabrał mi puszkę po czym sam sobie psiknął. Uśmiechnęłam się do niego promiennie. Wzięłam dwa talerze po czym nałożyłam na nie gofry. Wyciągnęłam z lodówki wczoraj kupione owoce, czyli miedzy innymi truskawki, winogrona, jagody i maliny. Podałam mu je i zabrałam od niego puszkę a do drugiej ręki wzięłam talerz z goframi i udałam się do jadalni. Obróciłam się w jego stronę. Stał w tym samym miejscu zdezorientowany.
- Idziesz jeść? - zapytałam z uśmiechem a on tylko przytaknął niepewnie głową i razem poszliśmy do jadalni, w której zaczęliśmy konsumować jedzenia. Mieliśmy przy tym trochę zabawy ponieważ Diego kilka razu upuścił ze śmiechu gofra z bitą śmietaną na spodnie. Kiedy kończyliśmy jeść do jadalni wszedł jeszcze zaspany Marco. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dwunastą dziesięć.
- Jedliście beze mnie? - zapytał oburzony za co zaraz skarciłam go wzrokiem.
- Gdybyśmy mieli na ciebie czekać umarlibyśmy z głodu - mówiłam wstając od stołu zbierając brudne naczynia. Diego widząc co robię także wstał i także zaczął zbierać. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się. Przeniosłam swój wzrok na mojego męża po czym także się uśmiechnęłam.
- Pamiętasz, że idziemy dzisiaj na zakupy? - zapytałam idąc do kuchni. Odstawiłam brudne naczynia do zmywarki a Diego zrobił to samo. Patrzyłam na mojego męża wyczekując odpowiedzi - Zapomniałeś - stwierdziłam i udałam się do salonu.
- Nie, znaczy tak, ale obiecałem swojemu tacie, że pomogę mu w malowaniu pokoju - wyjaśnił drapiąc się po głowie. Uśmiechnęłam się sztucznie i kiwnęłam głową, że to rozumiem.
- Trudno, bo bardzo chciałam kupić sobie coś nowego - powiedziałam i spojrzałam na niego smutną minką. On tylko spojrzał na mnie i pokiwał przecząco głową informując mnie o tym, że nie może się wycofać. Westchnęłam głośno po czym spojrzałam na niego przyjaciela - W takim razie Diego ze mną pójdzie - postanowiłam i ruszyłam w stronę salonu a następnie usiadłam na kanapę włączając telewizor
- Ja? - zapytał idąc za mną. Usiadł bok mnie i spojrzał zdziwiony.
- No tak, pomożesz mi coś wybrać i będziesz nosił torby - wytłumaczyłam mu a on chciał już coś powiedzieć - I nie ma żadnych wymówek - dodałam a on tylko westchnął, wstał z kanapy i spojrzał na mnie.
- Kiedy wychodzimy?- zapytał zrezygnowany a ja się zaśmiałam po czym spojrzałam na niego.
- Jak tylko się ubierzesz - odpowiedziałam uśmiechnięta po czym pokazałam gestem ręki na jego gołą klatę, która mi nie przeszkadzała. On tylko spuścił głowę i udał się do swojej sypialni. Zaśmiałam się i powróciłam do oglądania.
- Cześć - odezwał się wyrywając mnie z rozmyślań. Niepewnie się do niego uśmiechnęłam po czy podeszłam i nie wiedząc czemu pocałowałam w policzek. Zdziwił się, ale po chwili odwzajemnił uśmiech.
- Nie wiedziałam, że umiesz gotować - zaśmiałam się i oparłam się tyłem o blat nadal wpatrując się w niego. On tylko uśmiechnął się i także oparł tyłem o blat, który znajdował się naprzeciwko mojego.
- Bo nie umiem - zaśmiałam się a on razem ze mną - Kupiłem gofry w tej cukierni niedaleko - wytłumaczył skąd wziął się posiłek. Uśmiechnęłam się do niego promiennie po czym podeszłam do blatu, o który się opierał. Wzięłam do ręki bitą śmietanę, otworzyłam opakowanie i prysnęłam sobie do buzi.
- Liczą się chęci - powiedziałam i ponownie napełniłam swoja buzię. On tylko się zaśmiał, podszedł do mnie i zabrał mi puszkę po czym sam sobie psiknął. Uśmiechnęłam się do niego promiennie. Wzięłam dwa talerze po czym nałożyłam na nie gofry. Wyciągnęłam z lodówki wczoraj kupione owoce, czyli miedzy innymi truskawki, winogrona, jagody i maliny. Podałam mu je i zabrałam od niego puszkę a do drugiej ręki wzięłam talerz z goframi i udałam się do jadalni. Obróciłam się w jego stronę. Stał w tym samym miejscu zdezorientowany.
- Idziesz jeść? - zapytałam z uśmiechem a on tylko przytaknął niepewnie głową i razem poszliśmy do jadalni, w której zaczęliśmy konsumować jedzenia. Mieliśmy przy tym trochę zabawy ponieważ Diego kilka razu upuścił ze śmiechu gofra z bitą śmietaną na spodnie. Kiedy kończyliśmy jeść do jadalni wszedł jeszcze zaspany Marco. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dwunastą dziesięć.
- Jedliście beze mnie? - zapytał oburzony za co zaraz skarciłam go wzrokiem.
- Gdybyśmy mieli na ciebie czekać umarlibyśmy z głodu - mówiłam wstając od stołu zbierając brudne naczynia. Diego widząc co robię także wstał i także zaczął zbierać. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się. Przeniosłam swój wzrok na mojego męża po czym także się uśmiechnęłam.
- Pamiętasz, że idziemy dzisiaj na zakupy? - zapytałam idąc do kuchni. Odstawiłam brudne naczynia do zmywarki a Diego zrobił to samo. Patrzyłam na mojego męża wyczekując odpowiedzi - Zapomniałeś - stwierdziłam i udałam się do salonu.
- Nie, znaczy tak, ale obiecałem swojemu tacie, że pomogę mu w malowaniu pokoju - wyjaśnił drapiąc się po głowie. Uśmiechnęłam się sztucznie i kiwnęłam głową, że to rozumiem.
- Trudno, bo bardzo chciałam kupić sobie coś nowego - powiedziałam i spojrzałam na niego smutną minką. On tylko spojrzał na mnie i pokiwał przecząco głową informując mnie o tym, że nie może się wycofać. Westchnęłam głośno po czym spojrzałam na niego przyjaciela - W takim razie Diego ze mną pójdzie - postanowiłam i ruszyłam w stronę salonu a następnie usiadłam na kanapę włączając telewizor
- Ja? - zapytał idąc za mną. Usiadł bok mnie i spojrzał zdziwiony.
- No tak, pomożesz mi coś wybrać i będziesz nosił torby - wytłumaczyłam mu a on chciał już coś powiedzieć - I nie ma żadnych wymówek - dodałam a on tylko westchnął, wstał z kanapy i spojrzał na mnie.
- Kiedy wychodzimy?- zapytał zrezygnowany a ja się zaśmiałam po czym spojrzałam na niego.
- Jak tylko się ubierzesz - odpowiedziałam uśmiechnięta po czym pokazałam gestem ręki na jego gołą klatę, która mi nie przeszkadzała. On tylko spuścił głowę i udał się do swojej sypialni. Zaśmiałam się i powróciłam do oglądania.
Violetta
- Leon, jeżeli zaraz nie wyjdziesz z tej łazienki to obiecuję ci, że sama zaraz tam wejdę i wyciągnę cię z tamtą siłą! - krzyczałam stojąc pod drzwiami łazienki, w której już od ponad godziny siedzi Leona. Zastanawiam się co on tam tak długo robi. Na pewnie się tak długo nie kąpie, bo woda ucicha jakieś czterdzieści minut temu a ten królewicz nadal tam siedzi.
- Złość piękności szkodzi - odkrzyknął mi po czym się zaśmiał natomiast ja podeszłam ponownie do drzwi w które głośno uderzyłam moją dłonią - Nie wal tak w te drzwi, bo zepsujesz i będziesz musiał kupić nowe - ponownie się zaśmiał. Co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało. Zaczyna mnie poważnie denerwować. Usiadłam na łóżku a moja prawa noga cały czas dygotała. Co oznaczało tylko tyle, ze jestem mocno zdenerwowana. Wpatrywałam się w drzwi od łazienki. Po kilku minutach wreszcie wyszedł z wielkim uśmiechem na twarzy, ale muszę przyznać, że wyglądał zjawiskowo. Popatrzyła na mnie a następnie na moja nogę, która cały czas była w ruchu.
- Łazienka wolna - odezwał się i podszedł do mnie po czym chciał pomóc mi wstać ale ja tylko popatrzyła na niego i bez słowa ruszyłam w stronę łazienki. Widząc moje zachowanie podniósł ręce do góry w geście obrany żeby jeszcze bardziej mnie nie zdenerwować. Zamknęłam drzwi od łazienki, ale po chwili znowu je otworzyłam.
- Tak długo siedziałeś w tej łazience a wcale dobrze nie wyglądasz - skłamałam, ale warto było żeby zobaczyć jego minę. Z wielkim uśmiechem zamknęłam drzwi po czym wzięłam relaksującą kąpiel. W przeciwieństwie do Leona nie siedziałam tam aż ta długo. Jednak żeby zrobić mu na złość obrałam się bardzo kusząco. Odegram się na nim za to, że siedział tyle w tej łazience. Zrobiłam sobie szybki makijaż, poprawiłam włosy, zerknęłam jeszcze raz w lusterko i uśmiechnęłam się widząc niesamowity efekt. Wyszłam z łazienki i udałam się do salonu gdzie powinien być Leon. Nie myliłam się, siedział na kanapie i oglądał telewizję. Stanęłam w progu i odchrząknęłam najgłośniej jak potrafiłam. On odwrócił swoje głowę. Jego twarz nie wyrażała nic natomiast ten błysk w jego oczach mówił wszystko. Mimo wielkiego trudu odwrócił głowę z powrotem w stronę telewizora. Zdziwiłam się jego reakcję i podeszłam do niego. Usiadłam na kanapie a swoje zgrabne nogi ułożyłam na jego kolanach. Nie spojrzał na mnie. Zaczęłam zachęcająco jeździć swoją dłonią po jego udzie. Popatrzył na mnie pytająco na co ja się tylko uśmiechnęłam.
- Już nie jesteś zła? - zapytał obserwując moją dłoń, która spoczywała na jego udzie. Złapałam go z podbródek, skierowałam na swoją twarz i namiętnie pocałowałam. Nie odwzajemnił pocałunku.
- Nie pociągam cię? - zapytałam robiąc smutną minkę po czym usiadłam na niego okrakiem. Co spowodowało, że moja sukienka się podwinęła i było mi widać moja czerwoną bieliznę.
-Pociągasz, ale wiem jak to się skończy - mówił patrząc mi prosto w oczy
- Czyli seksem - powiedziałam uwodzącym głosem i zaczęłam jeździć palcem po jego torsie, rozpinając przy tym dwa pierwsze guziki.
- Nie - zaprzeczył z powagą - Skończy się tak jak zawsze czyli ja się napalę a ty powiesz, że straciłaś ochotę - rozgryzł mój plan i zaczął zapinać swoje guziki. Spojrzał na mnie a ja się nie odzywałam co o znaczyło, że miał rację. Uśmiechnął się zwycięsko a następnie puścił do mnie oczko. Nic nie powiedziałam tylko wpoiłam się w jego usta. Zdziwił się, ale pogłębił pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Wyglądasz zjawiskowo i warto było poczekać tą godzinę - oznajmiłam mu z uśmiechem. Odwzajemnił go po czym pogłaskał po policzku.
- Za to ty wyglądasz kusząco - odpowiedział i pocałował mnie w szyję. Co wywołało u mnie uśmiech i ciepło w środku - Bardzo kusząco - wyszeptał mi na ucho, które lekko przygryzł. Odsunął się ode mnie spojrzał głęboko w oczy po czym czule pocałował.
- Kochasz? - zapytałam trzymając jego twarz w swoich dłoniach patrząc mu prosto w oczy.
- Kocham i to bardzo - odpowiedział z uśmiechem po czym delikatnie mnie pocałował i położył swoje ręce na moich. Uśmiechnęłam się na ten gest i automatycznie się w niego wtuliłam.
*********************************
Nudny, ale nie wiedziałam co jeszcze napisać. Chciałam jeszcze opisać zakupy Diego i Fran, ale nie miałam na nie weny. W następnym może coś się wydarzy, ale nie jestem pewna. Przepraszam za błędy ale nie chce mi się ich sprawdzać, bo zaraz się zacznie Ekipa z Newcastle.
20 komentarzy - NEXT ( Nie będę liczyć tych od anonimów, które dodawana są co minutę )
- Złość piękności szkodzi - odkrzyknął mi po czym się zaśmiał natomiast ja podeszłam ponownie do drzwi w które głośno uderzyłam moją dłonią - Nie wal tak w te drzwi, bo zepsujesz i będziesz musiał kupić nowe - ponownie się zaśmiał. Co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało. Zaczyna mnie poważnie denerwować. Usiadłam na łóżku a moja prawa noga cały czas dygotała. Co oznaczało tylko tyle, ze jestem mocno zdenerwowana. Wpatrywałam się w drzwi od łazienki. Po kilku minutach wreszcie wyszedł z wielkim uśmiechem na twarzy, ale muszę przyznać, że wyglądał zjawiskowo. Popatrzyła na mnie a następnie na moja nogę, która cały czas była w ruchu.
- Łazienka wolna - odezwał się i podszedł do mnie po czym chciał pomóc mi wstać ale ja tylko popatrzyła na niego i bez słowa ruszyłam w stronę łazienki. Widząc moje zachowanie podniósł ręce do góry w geście obrany żeby jeszcze bardziej mnie nie zdenerwować. Zamknęłam drzwi od łazienki, ale po chwili znowu je otworzyłam.
- Tak długo siedziałeś w tej łazience a wcale dobrze nie wyglądasz - skłamałam, ale warto było żeby zobaczyć jego minę. Z wielkim uśmiechem zamknęłam drzwi po czym wzięłam relaksującą kąpiel. W przeciwieństwie do Leona nie siedziałam tam aż ta długo. Jednak żeby zrobić mu na złość obrałam się bardzo kusząco. Odegram się na nim za to, że siedział tyle w tej łazience. Zrobiłam sobie szybki makijaż, poprawiłam włosy, zerknęłam jeszcze raz w lusterko i uśmiechnęłam się widząc niesamowity efekt. Wyszłam z łazienki i udałam się do salonu gdzie powinien być Leon. Nie myliłam się, siedział na kanapie i oglądał telewizję. Stanęłam w progu i odchrząknęłam najgłośniej jak potrafiłam. On odwrócił swoje głowę. Jego twarz nie wyrażała nic natomiast ten błysk w jego oczach mówił wszystko. Mimo wielkiego trudu odwrócił głowę z powrotem w stronę telewizora. Zdziwiłam się jego reakcję i podeszłam do niego. Usiadłam na kanapie a swoje zgrabne nogi ułożyłam na jego kolanach. Nie spojrzał na mnie. Zaczęłam zachęcająco jeździć swoją dłonią po jego udzie. Popatrzył na mnie pytająco na co ja się tylko uśmiechnęłam.
- Już nie jesteś zła? - zapytał obserwując moją dłoń, która spoczywała na jego udzie. Złapałam go z podbródek, skierowałam na swoją twarz i namiętnie pocałowałam. Nie odwzajemnił pocałunku.
- Nie pociągam cię? - zapytałam robiąc smutną minkę po czym usiadłam na niego okrakiem. Co spowodowało, że moja sukienka się podwinęła i było mi widać moja czerwoną bieliznę.
-Pociągasz, ale wiem jak to się skończy - mówił patrząc mi prosto w oczy
- Czyli seksem - powiedziałam uwodzącym głosem i zaczęłam jeździć palcem po jego torsie, rozpinając przy tym dwa pierwsze guziki.
- Nie - zaprzeczył z powagą - Skończy się tak jak zawsze czyli ja się napalę a ty powiesz, że straciłaś ochotę - rozgryzł mój plan i zaczął zapinać swoje guziki. Spojrzał na mnie a ja się nie odzywałam co o znaczyło, że miał rację. Uśmiechnął się zwycięsko a następnie puścił do mnie oczko. Nic nie powiedziałam tylko wpoiłam się w jego usta. Zdziwił się, ale pogłębił pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Wyglądasz zjawiskowo i warto było poczekać tą godzinę - oznajmiłam mu z uśmiechem. Odwzajemnił go po czym pogłaskał po policzku.
- Za to ty wyglądasz kusząco - odpowiedział i pocałował mnie w szyję. Co wywołało u mnie uśmiech i ciepło w środku - Bardzo kusząco - wyszeptał mi na ucho, które lekko przygryzł. Odsunął się ode mnie spojrzał głęboko w oczy po czym czule pocałował.
- Kochasz? - zapytałam trzymając jego twarz w swoich dłoniach patrząc mu prosto w oczy.
- Kocham i to bardzo - odpowiedział z uśmiechem po czym delikatnie mnie pocałował i położył swoje ręce na moich. Uśmiechnęłam się na ten gest i automatycznie się w niego wtuliłam.
Nudny, ale nie wiedziałam co jeszcze napisać. Chciałam jeszcze opisać zakupy Diego i Fran, ale nie miałam na nie weny. W następnym może coś się wydarzy, ale nie jestem pewna. Przepraszam za błędy ale nie chce mi się ich sprawdzać, bo zaraz się zacznie Ekipa z Newcastle.
20 komentarzy - NEXT ( Nie będę liczyć tych od anonimów, które dodawana są co minutę )
Cudo !!
OdpowiedzUsuńLeon rozgryzł plan Violi !!
Czekam na next !! ~ Julka ♥
Pierwsza !!?? xD
UsuńSuper z niecierpliwoscia czekam na next :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :*
UsuńLeonetta, jak suodko xDDDD
czekam na nastepny :*
kocham :*
weny :*
pozdawiam :*
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńHah Leon nie dał się nabrać na gierki Violi :)
Diego i Fran razem na zakupach :))) robi się coraz ciekawiej :)))
Czekam cierpliwie na kolejne rozdziały !
Buziaki :***
Suuper rozdział zresztą jak wszystkie. Dodasz jeszcze coś o Bellli? :-)
OdpowiedzUsuńRozdzialik Ś W I E T N Y. Leoś wygrał.
OdpowiedzUsuńMarco uważaj jeśli chcesz być z Fran. Diego.... grrrr.
Czekam na nexta.
Weny życzę ♧
Buziaki :-*
cudoooo wejdz na mój tam też są rozdziały martina-te-amo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHahha Leoś rozgryzł plan :3
OdpowiedzUsuńMmmm :3
Czyżby Diecesca się szykowała? :3
Czekam na next :3
Zapraszam do mnie
zarąbisty rozdział :)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial!
OdpowiedzUsuńWlasnie skonczylam czytac cale twoje opowiadanie az do teraz i moge stwierdzic ze jest ono nieziemskie :)
Leoś jest taki słodki, a Viola taka wrażliwa <3
Juz nie moge sie doczekac ich slubu aaaa! :D
czekam z niecierpliwością na następny rozdzial
julia verdas <3
bigloveleonetta.blogspot.com
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńAle superowy rozdział!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się w twoje opowiadanie :>
SŁOODKO ♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał ♥ ♥ ♥
Lubię taką słodką Leonette ;**
Czyżby Fran zaczynał podobać się Diego czy mi tylko się tak wydaję ? <3
Z niecierpliwością będę czekała na next ♥
Życzę weny :* <3
~`Natalia♥
Super rozdział <3 Cudowny naprawdę.
OdpowiedzUsuńPlan Violi nie wypalił. Leoś sie nie dał.
przerażają mnie zakupy Fran i Diego. Mam nadzieję że nic sie nie wydarzy.
Cudnyy rozdział !!!
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest wspaniałe czytam go z przyjemnością :*
Fantastyczny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój sposób pisania :)
Czekam na kolejne rozdziały :**
Heheh, słodko <33
OdpowiedzUsuńZłość piękności szkodzi - rozwaliło mnie xD
Mhm, Leon jaki mądry, rozgryzł plan Vilu ;D
Całuję :*
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńJaki mój Leoś mądry! Rozgryzł plan!
Ps. Kiedy next?
Jestem 20 osobą któta dodała komentarz! (Liczyłam też anonimy, które nie dodawały co minute, chociaż takich nie było. Nie liczyłam też takich komentarzy ja "zajmuje")
UsuńPs. Kiedy next?
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńViola i ten jej plan
Leoś nie spodziewałam się jaki ty mądry
Czekam na next
Rewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!!
Boskiiiiiiiiiiiiiiiiii
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuń~KatePasquarelli
Wiem, strasznie długi ten kom xD