poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 25: Oświadczyny?

- Violetta.. - zacząłem nie pewnie i nabrałem powietrza. Natomiast ona spojrzała na mnie zapłakanymi oczami. Patrzyłem w nie i układałem sobie w głowie zdania i co powinienem jej w takiej sytuacji powiedzieć. Przecież ja ją oskarżyłem o zabicie dziecka. Wytłumaczenie, że powiedziałem tak pod wpływem złości nie jest wymówką. Jestem pewien, że te słowa ją zraniły i możliwe wyrządziły jakiś uraz do mnie. Może nawet przestała mnie kochać. Widziałem w jej oczach, że oczekuje odpowiedzi więc po prostu powiedziałem co czułem
- Przepraszam. Wiem, że to nic nie zmieni i moje wytłumaczenia, że poniosły mnie emocje także, ale zrozum mnie. Dowiedziałem się, że miałem dziecko, o którym istnieniu nie wiedziałem a później o jego śmierci. Wiem, że tobie także nie było łatwo z tą sytuacją, ale gdybyś mi tylko o tym powiedziała wszystko potoczyło by się inaczej. Możliwe, że nasze dziecko by żyło a my bylibyśmy jeszcze szczęśliwsi niż teraz. Nie pomyśl sobie, że cię obwiniam o to iż mi nie powiedziałaś, ale to boli. Boli mnie, że ukrywałaś przede mną tak ważną sprawę przez prawie dwa lata. Lecz dopiero dzięki pewnej osobie zrozumiałem, że to był sprawdzian dla nas i naszego związku. Los chciał sprawdzić czy nasza miłość jest tak silna by przetrwać tą sytuację - przerwałem moją wypowiedź, którą mówiłem prosto z serca. Spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach natomiast ja pocałowałem ją czule w usta - Kocham Cię, cholernie Cię kocham - dodałem wpatrując się w jej przepiękne oczy
- Leon ja ....

- Wiem, że trudno będzie ci wybaczyć mi te okropne słowa, które powiedziałam. Możesz mnie ukarać w jakikolwiek sposób tylko proszę nie odchodź ode mnie. Nie zostawiaj mnie. Zostań najlepiej na zawsze - mówiłem to łamiącym głosem. Nie chce jej stracić przez moją głupotę i nie porozumienie. Wiem, że ona jest tą jedyną. Ona w przyszłości zostanie moją żoną i matką moich dzieci. Nic nie powiedziała tylko wtuliła się we mnie. W duszy dziękowałem Bogu za to, że obdarzył ją tak dobrym sercem.
- Kocham Cię i zostanę na zawsze - oznajmiła tuląc się do mojego torsu. Uśmiechnął się na te słowa po czym jeszcze mocniej ją do siebie przytuliłem
Francesca
Stałam własnie w kuchni przygotowując kolację dla mnie i mojego kochanego męża. Cieszę się, że wyjaśniliśmy sobie wszystko i zdecydowaliśmy iż poczekamy jeszcze z dzieckiem. Jesteśmy jeszcze za młodzi na tak odpowiedzialny krok w naszym życiu. Nie jesteśmy także zbyt długo małżeństwem. Kocham się, to prawda, ale nie można przewidzieć wszystkiego. Życie pisze różne scenariusze. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka co oznaczało tylko jedno. Mamy niezapowiedzianego gościa. Podeszłam do drzwi po czym je otworzyłam i ujrzałam Diego. Uśmiechnęłam się do niego po czym wpuściłam go do środka.
- Co cię do nas sprowadza? - zapytałam siadając na kanapie co ona po chwili uczynił to samo.
- Jest Marco? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Na górze. Kąpie się - powiedziałam i uśmiechnęłam się w tym samym czasie jak na zawołanie po schodach zaczął schodzić mój mąż. Zdziwił się na widok swojego przyjaciela a następnie usiadł na fotelu na przeciwko.
- Mam do was wielką prośbę - zaczął nie pewnie Diego a my spojrzeliśmy na niego dając znak, że mam mówić dalej - Mogę u was zamieszkać na jakiś czas? - zapytał z wielką nadzieją w głosie. Spojrzałam na mojego męża, który zrobił dokładnie to samo co ja. Oboje patrzyliśmy na siebie próbując wyczytać a siebie nawzajem odpowiedź. Mój wzrok powędrował na Diego, który wyczekiwał niecierpliwie odpowiedzi. Powróciłam wzrokiem na Marco, który ledwo widocznie kiwnął twierdząco głową.
- Jasne - odpowiedziałam z uśmiechem co po chwili odwzajemnił nasz przyjaciel. Nie chcieliśmy wnikać dlaczego poprosił nas o to. Pokazałam mu, w którym pokoju będzie tymczasowo mieszkał po czym wniósł swoje dwie walizki. Natomiast ja wróciłam do gotowania a oni nakryli do stołu po czym usiedli na kanapie.
Violetta
Postanowiliśmy razem z Leonem, że dzisiejszy dzień spędzimy w naszym apartamencie. Tylko we dwoje ciesząc się swoim towarzystwem. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film ale po kilku minutach znudziło nam się oglądanie więc uznaliśmy, że zrobimy sobie nawzajem coś do jedzenia. Co było błędem ponieważ później musieliśmy sprzątać całą kuchnię. Na samym końcu postanowiliśmy wziąć wspólną kąpiel co też nie wyszło na dobre gdyż zaczęliśmy się chlapać i cała łazienka była mokra a konsekwencje były takie, że Leon się poślizgnął i nabił sobie siniaka na prawym boku. Aktualnie leżymy wtuleni w siebie na naszym wygodnym łóżku i rozmawiamy.
- Chciałabyś ze mną zamieszkać? - zapytał mnie mój ukochany gładząc ręką mojej rozgrzane od jego dotyku ramię.
- Jasne, że tak. Dziwne, że w ogóle pytasz - zaśmiałam się i pocałowałam go delikatnie w tors, na którym leżałam. Uśmiechnął się na ten gest i cmoknął mnie w czubek głowy.
- Czyli jak wrócimy to wprowadzisz się do mnie? - zapytał z nadzieją w głosie a ja tylko podniosłam głowę i pocałowałam delikatnie. Leżeliśmy w ciszy delektując się swoim towarzystwem i ciepłem jakie od nas biło, szczęściem jakie odczuwamy kiedy jesteśmy razem i miłością jaką się darzymy.
- Wiesz co lubię w Tobie najbardziej? - zapytałam przerywając ciszę, w której było słychać tylko nasze oddechy.
- Co? - odpowiedział pytaniem na pytanie zaciekawiony.
- To, że jesteś tylko mój - powiedziałam z uśmiecham na twarzy po czym wtuliłam się w niego jeszcze bardziej a on się lekko zaśmiał.
- Już zawsze będę twój a ty będziesz moja, zamieszkamy razem, zostaniesz moją żoną i urodzisz mi dzieci - mówił patrząc w sufit a ja się uśmiechnęłam.
- Mam to uznać za oświadczyny? - zapytałam z powagą a ona się zaśmiał po czym na mnie spojrzał.
- Nie. Jak będę ci się oświadczał to zrobię to w romantyczny sposób a nie leżąc na łóżku w samych bokserkach - powiedział co wywołało na mojej twarzy szeroki uśmiech.
- Ja tam lubię jak jesteś w samych bokserkach a jeszcze bardzie to bez nich - szepnęłam mu na ucho uwodzącym głosem. Natomiast on się uśmiechnął, podniósł lekko i ułożył tak, że znajdował się nade mną podpierając swoimi silnymi rękoma.
- Robi się gorąco - wymruczał mi w usta po czym zaczął całować moją szyję a ja się cicho zaśmiała a następnie rozkoszowałam tymi pocałunkami - Bardzo gorąco - powiedział i zszedł pod kołdrę po czym przyłożył swoje cudne usta do mojego brzucha a następnie mocno dmuchną i w ten sam sposób wywołało to u mnie tak jakby łaskotanie więc po pokoju rozeszła się fala mojego śmiechu - Viola lubi takie zabawy - wymruczał i powtórzył poprzednią czynność tylko, że dłużej. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Jednak po chwili przestał i zaczął całować mój brzuch idąc w górę aż w końcu dotarł do moich ust, na których złożył czuły pocałunek. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął po czym z powrotem położył się na swoje miejsce. Zaśmiałam się patrząc na niego.
- Dobranoc Kochanie - odezwał się, cmoknął mnie jeszcze raz w usta i zamknął oczy.
- Wariat - powiedziałam cicho a następnie znowu się zaśmiałam natomiast on chyba to usłyszał, bo otworzył oczy i skradł mi słodkiego buziaka.
- Kochający Cię wariat - odpowiedział i puścił mi oczko po czym próbował zasnąć. Pocałowałam go ostatnio raz w usta, wtuliłam się w jego rozgrzany tors i nawet się nie spostrzegłam kiedy zasnęłam.
**********************************
Krótki. Nie mam czasu na notkę. Zapraszam na drugi blog ponieważ pojawił się Epilog. Mam nadzieję, że podoba się wyczekiwany rozdział. Dobranoc <3 4:50 a ja dopiero idę spać. Hardcor!!
PS: PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY NIE MAM CZASU SPRAWDZIĆ.
PS2: Przepraszam z Caps Lock :***

19 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :)
    ahh myślałam że na końcu coś ten teges a tu dobranoc ...
    hehehe
    Zyczę weny i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział :)
    Super , ze wszystko sobie wyjaśnili ....
    Uwielbiam twój styl pisania <3
    Życzę dużo nowych pomysłów :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały ! :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;)
    dobrze że Vilu mu wybaczyła ;*
    Życze masy pomysłów ;)
    Do następnego, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo !!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski! :D
    Leonetta wszystko sobie wyjaśniła
    Czekam na next ;*
    Wpadniesz do mnie??
    www.leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com <------- Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział ♥
    Pogodzili się ^^
    Czekam na nexcik ♡

    http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś najlepsza !!!
    Fenomenalny rozdział !! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski ♥♥♥
    Jak słooodko ♥
    Leoś taki słit ♥♥♥
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wrocilam jakas godz.temu i dlatego weszlam i przeczytalam dopiero teraz . Swietny i cudowny rozdzial . Caluje . JK

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny rozdział :-)
    Oni są tacy slodcy ♥♡
    Fran i Marco będą mieli lokatora :-)
    Super czekam na kolejne rozdziały !

    OdpowiedzUsuń
  12. Arcydzieło !!!
    Jesteś rewelacyjna ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny cudowny fantastyczny aż brak mi słów.
    Po prostu arcydzieło!!!!
    Kocham twoje oba blogi. Masz wielki talent. Nie mogę doczekać sie nexta. <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Wróciłam.
    Z przeprosinami.
    To wszystko wyszło zupełnie inaczej niż miało. Nie chciałam, żebyś zawieszała albo usuwała bloga. Szczerze mówiąc nawet nie pomyślałam, że mozesz to tak odebrać. Tymi komentarzami chciałam Ci powiedzieć (nie wiem, jakoś pomóc) co możesz zrobić, jak możesz ulepszyć tego bloga. Bo ja jestem osobą wymagającą, nie czytam byle chłamu, a Twój blog mi się podoba (zwłaszcza ostatnie rozdziały) i chciałam dać Ci jakąś wskazówkę co mogłabyć poprawić. Naprawdę nie chciałam Cię ani urazić, ani zasmucić, ani wywołać w tobie myśli, że powinnaś go zawiesić.
    Późniejsze komentarze może już nie były... No nie były miłe, wiem i przepraszam, ale poniosły mnie emocje. Popatrz na pozytywy całej tej akcji - zobaczyłaś jak ważny jest ten blog dla wielu ludzi. Ile osób było z Tobą i mnie obrażało za jakiekolwiek złe słowo. Ale to nie jedyny plus tej sytuacji. Dzisiaj przypadkowo weszłam na tego bloga i raczej znowu tu zostanę. Piszesz inaczej. Lepiej. Zdecydowanie lepiej. I bardzo mi się to podoba :) Bo właśnie o to chodziło mi od początku. Chciałam ci troszeczkę pomóc. Dlatego uzasadniałam co mi się nie podobało, a nie tylko i wyłącznie krytykowałam. I z dumą powiem, ze osiągnęłam swój cel. (chociaż nie powinnam) Belli nie ma, dialogi są realistyczne i widzę więcej opisów. Ponadto taka bardzo prawdziwa akcja i ta supersłodka Leonetta. (ale nie przesłodzona :) ) Teraz ten blog to marzenie. Serio.
    Także znowu zaczynam obserwować tego bloga i mam nadzieję, ze mnie nie nienawidzisz :) I przepraszam za wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba było pomyśleć

      Usuń
    2. Nie pisałam do ciebie tylko do AUTORKI TEGO BLOGA, twoje zdanie mnie nie interesuje, nie wtrącaj się :)

      Usuń
    3. Cieszę się, że zmieniłaś zdanie na temat mojego bloga. W sumie to dzięki tobie zmieniłam tak jakby swój styl pisania i dodałam więcej opisów niż dialogów. Rzeczywiście może zbyt przejęłam się tym wszystkim i za szybko chciałam zrezygnować z pisania. Z Każdym nowym rozdziałem staram się aby nie było on sztuczny i a bardziej przemyślany. Przyznam szczerze, że na początku miałam ochotę cię zabić za to jak do mnie pisałaś. Moją wadą jest to, że jeżeli ktoś do mnie podskakuje to mi puszczają nerwy i zamieniam się w tak zwany ( jak to mówią moi przyjaciele) agresor, ale teraz wiem, że chciałaś dobrze dla mnie i mojego bloga. Dlatego wybaczam ci i dziękuję, ze twoją pomoc. Całuję i życzę udanych dalszych wakacji :))

      Usuń
  15. Super rozdział :))))
    Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo <3 pięknie piszesz !
    Ciesze się , ze dodałaś rozdział :)
    Czekam z niecierpliwością na następny :*

    OdpowiedzUsuń