Cztery lata temu musiałam podjąć najtrudniejszą decyzję w moim życiu. Moje serce podzielone było na dwie połówki. Jedna należała do Tomas. Przystojnego Hiszpana z błękitnymi tęczówkami. Kochany, troskliwy ale on jako jedyny sprawiał mi ból, tylko on mnie ranił. Natomiast druga należała do Leona, przystojnego zielonookiego Meksykanina. Zawsze był przy mnie wspierał mnie kiedy Tomas mnie ranił. Potrafił rozśmieszyć mnie w najmniej odpowiednim momencie. Uczuciowy, troskliwy i kochany. Którego wybrać? Którego kocham bardziej? Który jest miłością mojego życia? Leon czy Tomas ? Tomas czy Leon? Jaką drogę wybrać ? Dla wielu z was wydawać by się mogło, ze wybór jest prosty lecz nie dla mnie. Moje serce kochało ich tak samo. Lecz kiedy dowiedziałam się prawdy o jednym z nich moje uczucia do niego prysły jak bańka mydlana. Ale czy to co wtedy usłyszałam, było prawdą czy plotką chcącą zrujnować mi życie. Czy decyzja, którą podjęłam nie była zbyt pochopna. A uczucie, które podobno prysło jak bańka mydlana wciąż we mnie jest tylko po prostu chciałam je zatuszować. Co jeśli decyzja, którą podjęłam nie było tą właściwą, co jeżeli osoba, którą kochałam nigdy nie była ze mną szczera ? Tak dużo pyta a tak mało odpowiedzi.
*Dwa lata wcześniej*
Dzisiaj jest ten dzień. Za parę minut stanę się żoną najwspanialszego mężczyzny na świecie. Jestem szczęśliwa lecz coś w głębi duszy mi mówi, że jednak nie powinnam tego robić ale niby dlaczego, przecież ja go kocham, jego wybrałam i to on jest mi pisany, nawet jeżeli wszyscy mają inne zdanie. Siedziałam przed lustrem a moje najlepsza przyjaciółka Francesca poprawiała mi fryzurę.
- Na pewno tego chcesz ? - zapytała Włoszka
- Tak Fran chce - odpowiedziałam z uśmiechem patrząc na jej odbicie w lustro
- A kochasz go ? - dopytywał
- Kocham - odpowiedziała
- To dlaczego jakoś ci nie wierzę
- Ale tak jest, ja go kocham i chce za niego wyjść za mąż
- Wiesz, że możesz się jeszcze wycofać
- Przestań - krzyknęłam na nią
- Jesteś pewna, że dobrze zdecydowałaś ?
- Tak, nie mogłabym być z kimś takim jak on.
- A skąd masz pewność, że to co wtedy ci powiedziała była prawdą ? - zapytała, chciałam jej odpowiedzieć ale do pomieszczenia wszedł nie zbyt zadowolony tato. On też uważał, że źle postępuję.
- Córciu, już czas - odezwał się mój tato. Wstałam delikatnie z krzesła i ruszyłam z tatą. Złapałam go pod rękę i uśmiechnęłam się. Staliśmy przed wielkimi drzwiami, kiedy drzwi się otwarły ujrzałam pięknie przystrojony kościół a na środku ołtarza stała właśnie osoba, z którą za chwilę zwiążę się węzłem małżeńskim. Kościół pełen gości wszyscy z uśmiechami na twarzy. Powolnym krokiem i z muzyką w tle kroczyłam ku mojemu wybrankowi. Ksiądz zaczął ceremonię a ja co chwilę spoglądałam w stronę Fran, która nie była zadowolona z tego co robię. Nadszedł czas przysięgi a następnie zakładanie obrączek.
- Violetta Castillo przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - powiedział mój przyszły mąż i założył mi obrączkę
- Tomas Herodia przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - powiedziałam i uczyniłam to co mój teraz już mąż
- Ogłaszam was mężem i żoną, możesz pocałować pannę młoda - odezwał się kapłan a Tomas delikatnie pocałował mnie w usta.
*Teraźniejszość*
- Nienawidzę Cię - krzyczałam na mojego męża - Dlaczego mi to zrobiłeś ?
- A co ty sobie myślałaś, że ja cię kochałem - mówił ze śmiechem
- To dlaczego się ze mną ożeniłeś?
- Dla kasy idiotko - odpowiedział a ja strzeliłam mu z liścia
- Jesteś skończonym idiotom - krzyknęłam zapłakana i pobiegłam do sypialni. Zaczęłam pakować swoje rzeczy. Jak ja mogłam być taka głupia i za niego wyjść. Przez rok udawał, że mnie kocha, mówił te wszystkie słodkie słówka tylko po to by dobrać się do kasy mojego ojca. Skończyłam pakować swoje rzeczy, złapałam walizki i tak po prostu wyszłam z naszego poprawka jego domu. Udałam się do najbliższego hotelu aby tam przenocować. Zdecydowałam, że jutro z samego rana wracam do Buenos Aires. Od początku wiedziałam, że nie powinnam wyjeżdżać z Argentyny. Dopiero teraz to do mnie dotarło, że dwa lata temu podjęłam złą decyzję. Gdybym wtedy wysłuchała tłumaczeń Leona, może nie cierpiałabym tak bardzo. Może teraz leżałabym w łóżko obok niego i tuliła się do jego umięśnionych ramion, w których zawsze czułam się bezpiecznie. Nim się spostrzegłam zasnęłam.
*Następny dzień*
Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Rozejrzałam się i wtedy zorientowałam się, że jestem w hotelu i od razu przypomniało mi się wczorajsze wydarzenia. Mam ochotę go teraz zabić, za to co mi zrobił. Przez niego zmarnowałam sobie tylko życie. Wstałam szybko z łóżka, udałam się do łazienki, wykonałam wszystkie poranne czynności po czym się ubrałam. Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i poszłam do recepcji się wymeldować. Zamówiłam taksówkę, wsadziłam wszystkie swoje bagaże i pojechałam na lotnisko. Wracam do mojego rodzinnego miasta. Zaczynam nowe życie. Samolot wniósł się w powietrze a ja zatopiłam się we wspomnieniach.
Szliśmy parkiem trzymając się ze rękę. Co chwilę, każde z nas spoglądało na siebie z uśmiechem. Za każdym razem kiedy spoglądałam w jego oczy zatapiałam się w nich. Jego barwa głosu budziła we mnie nie wyjaśnione uczucia. Każdy jego dotyk wywołuje u mnie dreszcze. Usiedliśmy na jednej z ławek wciąż trzymając się za ręce.
- Leon .. - odezwała się jako pierwsza a on na mnie spojrzał - Za kogo ty mnie masz ? - zapytałam
- Za kobietę, z którą chciałabym spędzić życia - odpowiedział i szczerze się do mnie uśmiechnął.
- Naprawdę ? - zapytał z nadzieję
- Tak, na prawdę. Należymy teraz do siebie , jesteś częścią mnie i serio, życie bez ciebie byłoby beznadziejne - odpowiedział i spojrzał mi głęboko w oczy natomiast ja nic nie powiedziałam tylko namiętnie go pocałowałam.
- Kocham Cię - oznajmiłam po chwili z uśmiechem
- Ja też cię kocham - odpowiedział a ja się w niego wtuliłam
Z moich oczu mimowolnie poleciała pojedyncza łza. Spojrzałam w okno i wtedy przed moimi oczami ukazała się nasza nieoficjalna randka.
Wyszliśmy z restauracji po pysznej kolacji. Ten wieczór był magiczny. Gdybym tylko mogła zatrzymałbym czas żeby już na zawsze z nim zostać. Teraz już wiem, że uczucie, którym darze Leona nie jest zwykłe zauroczenie tylko miłość.
- Gdzie idziemy ? - zapytałam patrząc na niego
- Zobaczysz - odpowiedział i pociągnął mnie w pewną uliczkę. Szliśmy powolnym krokiem, bo nie śpieszyło nam się. W pewnej chwili Leon się zatrzymał, spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Zatańczysz ? - zapytał i wyciągnął rękę. Dopiero wtedy zauważyłam, że niedaleko jest pełno ludzi, którzy tańczą do piosenek granych przez orkiestrę. Chwyciłam jego dłoń i przysunęłam się do niego. Tańczyliśmy ciągle patrząc sobie w oczy i uśmiechając się do siebie. Po chwili Leon zaczął cicho podśpiewywać tekst piosenki. Uwielbiałam słuchać jak on śpiewa. Przestał śpiewać i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Kocham Cię całym sercem - odezwał się
- Nie kocha się sercem. Tak się tylko mówi. Kocha się umysłem lecz nie sercem - odpowiedziałam z uśmiechem nadal patrząc mu w oczy.
- To dlaczego serce mnie boli za każdym razem gdy cię nie widzę ? - zapytał a ja się jeszcze szerzej uśmiechnęłam.
- Też cię kocham nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedziałam i delikatnie go pocałowałam.
Na samo wspomnienie uśmiechnęłam się do siebie. Wyjęłam z torebki mój portfel, otworzyłam go i zajrzałam do kieszonki, o której wiedziałam tylko ja. Wyciągnęłam z niej jedno małe zdjęcie, które po mimo wszystko nadal je mam. Nie potrafiłam go wyrzucić. Było to zdjęcie moje i Leona za czasów kiedy byliśmy razem. Uśmiechnęła się i schowałam z powrotem do portfela.
- Proszę zapiąć pasy za chwilę lądujemy - odezwał się głos z głośników. Wykonałam polecenia i czekałam na lądowanie. Po kilku minutach znajdowałam się już na lotnisku w Buenos Aires. Zabrałam swoje bagaże i udałam się na postój taksówek. Niecierpliwie czekałam aż jakaś przyjedzie. Po dość długim oczekiwani w końcu się pojawiła. Szybko wsiadłam i udałam się pod domu mojego ojca, nie wie, że przyjeżdżam chce mu zrobić niespodziankę. Kiedy w końcu dojechaliśmy taksówkarz wypakował moje walizki. Podziękowałam i zapłaciłam mu. Niepewnie podeszłam do drzwi i delikatnie zapukałam. Po chwili otworzył mi uśmiechnięty tato ale kiedy mnie zobaczył wytrzeszczył oczy i zaniemówił.
- Violetta? - zapytał po chwili
- Cześć tato - odpowiedziałam z uśmiechem i się na niego rzuciłam a on nadal stał i się nie ruszał - Nie cieszysz się, że wróciłam ? - zapytała i się od niego odsunęłam
- Cieszę ale jestem zaskoczony - odpowiedział - Dlaczego wróciłaś ? - zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Prawdę czy kłamstwo?
- Może wejdziemy ? - zapytałam żeby zmienić temat on się tylko uśmiechnął i otworzył szerzej drzwi. Uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Rozejrzałam się po domu nikogo nie było.
- Jesteś sam ? - zapytałam i spojrzałam na niego
- Tak - odpowiedział - Ramollo i Olga pojechali na krótkie wakacje a Jade jest w SPA - wyjaśnił i udał się do kuchni - Chcesz coś do picia ? - zapytał z uśmiechem
- Nie dziękuje - odpowiedziałam - Jeśli pozwolisz chciałabym się przejść - dodałam
- Dobrze. A czemu Tomas nie przyjechał z Tobą ? - zapytał. I co ja mam odpowiedzieć, przecież nie mogę powiedzieć prawdy wtedy wyjdzie na jaw, że miał rację.
- yyy musiał zostać, bo ma jakieś ważny projekt - odpowiedziałam na szybko oby tylko się nie zorientował, bo Tomas przecież nigdzie nie pracował.
-Taki z niego pracuś - powiedział i się zaśmiał
- Kto by pomyślał - odpowiedziała ze sztucznym śmiechem - To ja już pójdę - dodałam pocałowałam go w policzek i udałam się na górę do mojego starego pokoju. Zaniosłam swoje walizki na górę. Kiedy weszłam do środka uderzyła mnie fala wspomnień. Wszystkie chwile spędzone z przyjaciółmi, imprezy, wyjazdy, spacery i nawet kłótnie. Czasami chciałabym cofnąć czas i powrócić do tych czasów. Podeszłam do mojego starego biurka i spojrzałam na zdjęcie moich przyjaciół. Uśmiechnęłam się na sam ich widok. Po chwili się ogarnęłam i zeszłam z powrotem na dół. Złapałam szybko moją torebkę i wyszłam z domu. Postanowiłam udać się do parku. Tam zawsze zapominam o złych chwilach. Nadal do mnie nie dociera, że przez tak długi czas Tomas mnie oszukiwał. Codziennie powtarzał mi jak mnie kocha ile dla niego znaczę a ja jak głupia mu wierzyłam. Pewnie jeszcze do tego wszystkiego mnie zdradzał. Kiedy tak rozmyślałam zauważyłam pewno dziewczynę strasznie podobną do Fran. Chwili to jest ona. Chciałam do niej podejść ale weszła do jakiegoś domu. Może ona tam mieszka. Bez zastanowienia podeszłam do drzwi i zapukałam. Po krótkim czasie otworzyłam mi Włoszka. Kiedy mnie zobaczyła zamurowało ją.
- Cześć - powiedziałam z uśmiechem
- Violetta ? - zapytała nie dowierzają a ja pokiwałam twierdząco głową - Kiedy wróciłaś ? - zapytała po chwili
- Dzisiaj a właściwie nie dawno - odpowiedziałam i wtedy do Fran podreptał jakiś mały chłopczyk w słodkim pajacyku jak na moje oko miał jedenaście miesięcy. Spojrzałam na niego z uśmiechem - Kto to jest ? - zapytałam
- To jest Jorge, mój syn - odpowiedziała z uśmiechem i wzięła go na ręce.
- Kochanie z kim rozmawiasz - odezwał się ktoś ze środka. Wydawała mi się, że znam skądś ten głos. Nagle moim oczom ukazał się Leon.
*****
Taka mała zapowiedź One Shot'a. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Będzie kilka części ale nie jestem pewna ile. I od razu mówię, że nie odwieszam bloga. Po prostu kiedyś to napisałam ale zapomniałam opublikować. Przepraszam za błędy.
Cudowny. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCudo !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Piękny !
OdpowiedzUsuńCudo, cudo, cudo i jeszcze raz cudo !
Proszę, proszę, proszę odwieś bloga, kocham go ♥
Nie mogę wytrzymać bez poznania dalszych losów Leonetty :D
Kocham twojego bloga <33
Ubóstwiam go, One shot bardzo ciekawy.
To dziecko, Jorge zapewne będzie synem Leona :(
Szkoda, teraz tak łatwo nie zostawi Francessce.
Nie zanudzam. ♥
Pozdrawiam gorąco . XD ;***
Violetta Verdas ♥
http://leonetta-historia-inna-niz-wszystkie.blogspot.com/ - zapraszam !
Wow genialny Os czekam z niecierpliwoscia na kolejne części :-)
OdpowiedzUsuńCudowny, wspaniały!
OdpowiedzUsuńWidząc nową notkę miałam andzieje, że odwiesiłaś bloga, potem przeczytałam to cudo,a potem się okazało że jednak nie odwieszasz, no i posmutniałam ;cc
Kurczę odwieś! PROSZE PROSZE PROSZE! <3
Kocham Cię!
Czekam na kolejne części! ;*
http://violettameganleon.blogspot.com/
Zajebiste :3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie o Leonecie "D http://maybeloveleonetta.blogspot.com/
Zamarłam czytając końcówkę *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny OS :)
Czekam na to jak się to wszystko potoczy... ^^
Buziaki :**
Boski :3
OdpowiedzUsuńTomas, Violetta zmarnowała sobie przez ciebie życie!
Leon i Fran?! Proszę! Tylko, żeby to nie był syn Leona! :'(
Na kolanach, proszę! Jak tylko się da!
Czekam na next'a i życzę weny! xxx
~KatePasquarelli
Ale wiesz co ci napisse że...jesteś. ..genialna!!
OdpowiedzUsuńmasz taki talent !
czekam na następny rozdział i os !!!
<3333
Świetny
OdpowiedzUsuńczekam na kolejna część
ong fran i leon fajnie nawet ale liczę na leonette ale oby to nei był syn fran i leona obyyy
OdpowiedzUsuńczekam na 2 cześć
Super!!!Czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńNO NIEŹLE!
OdpowiedzUsuńświetnie się zapowiada!
niech to się okaże syn Marco czy coś, bo umrę ;C
życzę weny i czekam na next <333
http://leonettamiamor.blogspot.com/ zapraszam c:
Fantastyczny Os !!!
OdpowiedzUsuńTwój blog jest niesamowity :)
Masz talent do pisania .
Oby tak dalej!! :*
Pozdrawiam!
Bardzo fajny OS!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że skończy się Leonettą Marcescą
Super OS <3
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie odwiesiłaś bloga :(
A już miałam taką nadzieję :)
No cóż będę czekała <3 :*
Czekam na kolejną część One Shota :) ;)