- No tak - odpowiedziałem z uśmiechem
- I pojedziesz z nią ?
- Muszę - odpowiedziałem a ona wstała z moich kolan i poszła do kuchni. Udałem się za nią. - O co ci chodzi ? - zapytałem kiedy znajdowałem się w tym samym pomieszczeniu. Ona tylko westchnęła i oparła się o blat.
- Chodzi mi o to, że wyjeżdżasz z dziewczyną, która jest na ciebie napalona! - krzyknęła i obróciła się do mnie przodem - Aż na tydzień !
- Nie ufasz mi ? - zapytałem zdenerwowany
- Tobie tak ale jej nie - odpowiedziała i podeszła do mnie - Kocham cię i nie chce cię stracić - dodała patrząc mi prosto w oczy nic nie odpowiedziałem tylko delikatnie ją pocałowałem.
- Nie stracisz - wyszeptałem jej w usta - Zajmiesz się przez ten czas Bellą ? - zapytałem z nadzieją w głosie
- Jasne - odpowiedziała z uśmiechem
- A dzisiaj ten dzień spędzimy razem, we dwoje, tylko ty i ja - wyszeptałem jej do ucha po czym delikatnie pocałowałem w szyję.
- A co chcesz robić przez cały dzień ? - zapytała bawiąc się moimi guzikami
- Obojętnie byle z Tobą - odpowiedziałem i zacząłem całować jej szyję.
- Czyli oglądamy film - stwierdziła i odsunęła się
- Na prawdę? Chcesz oglądać film kiedy stoi przed tobą napalony Leon - powiedziałem a ona się zaśmiała nic nie odpowiedziałem tylko udałem się do salonu. Usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor. Po chwili poczułem jak ktoś obejmuje mnie od tyły. Domyśliłem się kto to jest ale nie zwracałem uwagi. Violetta zaczęła jeździć swoimi chudymi rączkami po moim torsie. Podobało mi się to ale dalej siedziałem bez ruchu. Nagle poczułem, że całuję mnie w szyję
- Oddasz mi się dobrowolnie czy mam cię do tego zmusić - wyszeptała mi na ucho na co ja się zaśmiałem. Natomiast ona wyminęła kanapę i stanęła na przeciwko mnie po czym usiadła mi na kolanach. Spojrzałem na nią zdziwiony - Kocham cię - powiedziała to przesłodzony głosem a ja nadal milczałem - Kochasz mnie ? - zapytała i zrobiła minkę słodkiego pieska. Nie odpowiedziałem tylko pocałowałem ją czule w usta.
- Kocham - powiedziałem po oderwaniu.
******************
Jestem już spakowany. Jeszcze tylko pożegnanie z moją kochaną Violą i Bellą, która niedawno wróciła do domu. Zapakowałem już swoją zieloną walizkę. Zadzwoniłem wcześniej do Sary, żeby poinformować ją, że za parę może paręnaście minut będę pod jej domem. Czas się pożegnać. Podszedłem do małej.
- Będę tęsknić - odezwała się jako pierwsza
- To tylko siedem dni, nawet się nie obejrzysz a już wrócę - pocieszyłem ją - Ale też będę za tobą tęsknić - dodałem - Moja dziewczyno - wyszeptałem jej ze śmiechem na ucho po czym czule pocałowałem w policzek a ona mnie przytuliła. Oderwała się dopiero po dłuższej chwili po czym szybko pobiegła do swojego pokoju. Popatrzyłem na Violettę, której łzy spływały po policzku.
- Kochanie, nie płacz przecież jadę tylko na tydzień. Nie wyjeżdżam na rok - zaśmiałem się podszedłem do niej po czym ją do siebie mocno przytuliłem a ona wtuliła się we mnie. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. A mówiąc dłuższą chwilę mam na myśli pięć minut - Możesz mnie puścić, muszę już jechać - odezwałem się.
- Nie, nigdzie cię nie puszczę a zwłaszcza z tą jędzą. Zostajesz ze mną. - powiedziała poważnie. Odsunąłem się od niej i spojrzałem jej głęboko w oczy po czym pocałowałem.
- Kocham Cię i tylko ciebie. Będę strasznie za tobą tęsknił chociaż to tylko tydzień. Jeśli tylko zatęsknisz zadzwoń na pewno odbiorę. Za każdym razem przed pójściem spać, będę myślał tylko i wyłącznie o tobie - wyznałem i starłem jej łzę spływając po policzku - Kocham Cię, Smerfetko - dodałem i wbiłem się w jej rozgrzane usta. Oddała pocałunek i splotła nasze ręce w jedność. Po kilku minutach się od siebie oderwaliśmy. Delikatnie puściłem jej dłoń i zmierzałem do wyjścia.
- Leon - zawołała, obróciłem się i ujrzałem łzę spływającą po policzku - Tęsknię - dodała ja tylko podszedłem i ponownie ją pocałowałem.
- Kocham - odezwałem się
- Ja bardziej - odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła. Niechętnie opuściłem posiadłość i udałem się do auta. Odpaliłem silnik i ruszyłem pod dom Sary. Kiedy dojechałem ujrzałem ją siedzącą na walizce. Zaparkowałem i wysiadłem z auta.
- Czeka pani na kogoś ? - zapytałem z uśmiechem
- Tak, na mojego przystojnego ale spóźnialskiego szefa - odpowiedziała ze uśmiechem
- Przepraszam ale Violetta nie chciała mnie wypuścić - powiedziałem
- Nie dziwie jej się - zaśmiała się a ja razem z nią. Pomogłem jej zapakować walizki do auta po czym wsiedliśmy i ruszyliśmy na lotnisko.
- Będę tęsknić - odezwała się jako pierwsza
- To tylko siedem dni, nawet się nie obejrzysz a już wrócę - pocieszyłem ją - Ale też będę za tobą tęsknić - dodałem - Moja dziewczyno - wyszeptałem jej ze śmiechem na ucho po czym czule pocałowałem w policzek a ona mnie przytuliła. Oderwała się dopiero po dłuższej chwili po czym szybko pobiegła do swojego pokoju. Popatrzyłem na Violettę, której łzy spływały po policzku.
- Kochanie, nie płacz przecież jadę tylko na tydzień. Nie wyjeżdżam na rok - zaśmiałem się podszedłem do niej po czym ją do siebie mocno przytuliłem a ona wtuliła się we mnie. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. A mówiąc dłuższą chwilę mam na myśli pięć minut - Możesz mnie puścić, muszę już jechać - odezwałem się.
- Nie, nigdzie cię nie puszczę a zwłaszcza z tą jędzą. Zostajesz ze mną. - powiedziała poważnie. Odsunąłem się od niej i spojrzałem jej głęboko w oczy po czym pocałowałem.
- Kocham Cię i tylko ciebie. Będę strasznie za tobą tęsknił chociaż to tylko tydzień. Jeśli tylko zatęsknisz zadzwoń na pewno odbiorę. Za każdym razem przed pójściem spać, będę myślał tylko i wyłącznie o tobie - wyznałem i starłem jej łzę spływając po policzku - Kocham Cię, Smerfetko - dodałem i wbiłem się w jej rozgrzane usta. Oddała pocałunek i splotła nasze ręce w jedność. Po kilku minutach się od siebie oderwaliśmy. Delikatnie puściłem jej dłoń i zmierzałem do wyjścia.
- Leon - zawołała, obróciłem się i ujrzałem łzę spływającą po policzku - Tęsknię - dodała ja tylko podszedłem i ponownie ją pocałowałem.
- Kocham - odezwałem się
- Ja bardziej - odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła. Niechętnie opuściłem posiadłość i udałem się do auta. Odpaliłem silnik i ruszyłem pod dom Sary. Kiedy dojechałem ujrzałem ją siedzącą na walizce. Zaparkowałem i wysiadłem z auta.
- Czeka pani na kogoś ? - zapytałem z uśmiechem
- Tak, na mojego przystojnego ale spóźnialskiego szefa - odpowiedziała ze uśmiechem
- Przepraszam ale Violetta nie chciała mnie wypuścić - powiedziałem
- Nie dziwie jej się - zaśmiała się a ja razem z nią. Pomogłem jej zapakować walizki do auta po czym wsiedliśmy i ruszyliśmy na lotnisko.
**************
Po kilku godzinnym locie samolotem wreszcie jesteśmy na miejscu. Musze przyznać, że NY jest interesującym miastem. Zamówiliśmy taksówkę po czym pojechaliśmy do zarezerwowanego dużego hotelu. Kiedy dojechaliśmy wziąłem moją i Sary walizkę po czym oboje weszliśmy do budynku a następnie zarejestrować się. Odebraliśmy klucze do naszych pokoi. Pierwsze co zrobiłem kiedy tylko wszedłem to rzuciłem się zmęczony na łóżko następnie rozpakowałem się po czym wziąłem prysznic i przebrałem się w świeże ubrania. Odnalazłem szybko swój telefon i napisałem wiadomość do Violi. Nie chciałem dzwonić, bo może robić coś ważnego.
Do: Smerfetka <3
Strasznie za tobą tęsknie, Smerfetko ;* KOCHAM CIĘ JAK WARIAT <3 Twój i tylko twój Laluś <333
Schowałem telefon do kieszeni i ruszyłem do recepcji zapytać czy w pobliżu nie ma jakieś kawiarni czy restauracji. Po chwili dostałem karteczkę z adresem i wróciłem z powrotem na piętro, na którym znajdowały się nasze pokoje. Postanowiłem zajrzeć do pokoju Sary. Nie zapukałem tylko od razu wszedłem i tu zrobiłem wielki błąd ponieważ zastałem ją w samej bieliźnie. Od razu zakryłem sobie oczy i wyszedłem z pokoju rzucając ciche ,,Przepraszam''. Kiedy wyszedłem z pomieszczenia przekląłem pod nosem. Czekałem chwilę pod jej pokojem aż sama otworzyła mi drzwi.
- Ja cię na prawdę przepraszam, powinienem zapukać a nie od razu wszedłem jak do siebie - zacząłem się tłumaczyć na co ona się śmiała - Co cię bawi ? - zapytałem zdziwiony
- Leon, nic się nie stało. Przecież była w bieliźnie a zresztą stałam tyłem - odpowiedziała - Wejdziesz ? Już się ubrałam - dodała i się zaśmiała
-Nie, poczekam na ciebie - stwierdziłem a ona spojrzała na mnie zdziwiona - Zabieraj kurtkę i torebkę, bo idziemy do restauracji - oznajmiłem jej z uśmiechem
- Restauracji ? - zapytała
- Tak, muszę ci jakoś podziękować za tą pomoc w firmie - wyjaśniłem ona się uśmiechnęła i zamknęła drzwi.
- Zaraz wracam - dodała i ponownie je zamknęła na co ja się zaśmiałem. Nie czekałem na nią zbyt długo. Wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się do restauracji. Stwierdziliśmy, że zrobimy sobie spacer w końcu recepcjonistka twierdziła, że to nie jest daleko. Przez całą drogę opowiadaliśmy o sobie. Kiedy dotarliśmy na miejsce zajęliśmy stolik i zaczęliśmy wybierać dania z karty. Złożyliśmy zamówienie u kelnera i kontynuowaliśmy naszą rozmowę.
- Ile już jesteś z Violettą ? - zapytała zaciekawiona
- W sumie to od niedawna. Byliśmy ze sobą już wcześniej ale nie wyszło a teraz postanowiliśmy zacząć od nowa.
- Widać, że jesteś w niej straszne zakochany - powiedziała a ja zaśmiałem się cicho i spuściłem głowę - Szczęściara z niej - dodała po chwili natomiast ja obdarowałem ją swoim uśmiechem
- A ty masz kogoś ? - zapytałem
- Nie, po moim ostatnim związku postanowiłam sobie zrobić dłuższą przerwę
- A co się takiego stało ? - dopytywałem a ona spojrzała na mnie smutnym wzrokiem - Jeśli nie chcesz to nie mów - dodałem szybko
- On mnie po prostu zdradził - odpowiedziała ledwo słyszalnie - A kiedy od niego odeszłam próbował mnie zgwałcić - dodała
- Przepraszam, nie powinienem pytać - powiedziałem i chwyciłem ją za dłoń. Spojrzała na mnie a ja na nią i wtedy nasze oczy wpatrywały się w siebie nawzajem. Uśmiechnąłem się a ona to odwzajemniła. Wtedy po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz jednak otrząsnąłem się i szybko puściłem jej dłoń. Zacząłem nerwowo bawić się moją dłonią. Do naszego stolika podszedł kelner z zmówieniami. Atmosfera między nami zrobiła się gęsta. Chciałem zacząć jeść ale zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz, dzwoniła moja kochana Viola.
- Muszę odebrać - odezwałem się i odszedłem trochę od stolika.
L: Hej Violu
V: Tęsknie za tobą
L: Też tęsknie i bardzo cię kocham
V: Ja też. Wracaj już do mnie
L: Niestety nie mogę a bardzo bym chciał
V: No trudno. A co teraz robisz ?
L: Jestem na kolacji z Sarą
V: A to fajnie.... Chwila. Jesteś na kolacji ? Z Sarą ? - zdenerwowała się - I co fajnie się z nią bawisz?
L: Kochanie, nie denerwuj się. Zaprosiłem ją na kolację za to, że mi pomogła
V: A w czym ci niby pomogła ?
L: W papierach w firmie. Na prawdę chcesz teraz o tym rozmawiać chyba nie dzwonisz po to żeby się ze mną kłócić
V: No tak przepraszam. Po prostu nie mogę znieść, że jesteś tak daleko ode mnie, że nie mogę cię pocałować, przytulić a nawet na ciebie spojrzeć, w te twoje śliczne oczy. Strasznie cię kocham i tęsknie.
L: Też Cię kocham i też strasznie za tobą tęsknie a szczególnie za twoimi ustami, pięknymi czekoladowymi oczami, twoim ciałem i za całą tobą.
V: Niestety muszę już kończyć, bardzo ale to bardzo tęsknie i Bella też. Kocham Cię, Leon
L: Ucałuj ją ode mnie. Też cię kocham, Smerfetko - rozłączyłem się. Spojrzałem jeszcze raz na telefon po czym się do niego uśmiechnąłem. Odwróciłem się aby wrócić do stolika, przy którym siedziała Sara ale niestety wpadłem na kogoś. Tym kimś była właśnie ona moja asystentka. Trzymałem ją w swoich ramionach i wpatrywałem się jej głęboko w oczu. Natomiast ona zaczęła się do mnie przybliżać. Wiedziałem na czym to się skończy ale jakaś siła nie pozwoliła mi się od niej odsunąć. Tak jakbym chciał ją pocałować tylko, że ja tego nie chce. Kocham Violettę i nie mogę a nawet nie chce jej zdradzić. Jej usta już prawie dotykały moich...
***************************
Jest i on. Jednak dodałam rozdział, bo kompletnie nie mam pomysłu jak zakończyć One Shot'a no a, że teraz mam jakiś dziwny przypływ inspiracji na rozdziały to je pisze i publikuję. Dziękuję za uwagę i do widzenia. Pozdrawiam i komentujcie.
Do: Smerfetka <3
Strasznie za tobą tęsknie, Smerfetko ;* KOCHAM CIĘ JAK WARIAT <3 Twój i tylko twój Laluś <333
Schowałem telefon do kieszeni i ruszyłem do recepcji zapytać czy w pobliżu nie ma jakieś kawiarni czy restauracji. Po chwili dostałem karteczkę z adresem i wróciłem z powrotem na piętro, na którym znajdowały się nasze pokoje. Postanowiłem zajrzeć do pokoju Sary. Nie zapukałem tylko od razu wszedłem i tu zrobiłem wielki błąd ponieważ zastałem ją w samej bieliźnie. Od razu zakryłem sobie oczy i wyszedłem z pokoju rzucając ciche ,,Przepraszam''. Kiedy wyszedłem z pomieszczenia przekląłem pod nosem. Czekałem chwilę pod jej pokojem aż sama otworzyła mi drzwi.
- Ja cię na prawdę przepraszam, powinienem zapukać a nie od razu wszedłem jak do siebie - zacząłem się tłumaczyć na co ona się śmiała - Co cię bawi ? - zapytałem zdziwiony
- Leon, nic się nie stało. Przecież była w bieliźnie a zresztą stałam tyłem - odpowiedziała - Wejdziesz ? Już się ubrałam - dodała i się zaśmiała
-Nie, poczekam na ciebie - stwierdziłem a ona spojrzała na mnie zdziwiona - Zabieraj kurtkę i torebkę, bo idziemy do restauracji - oznajmiłem jej z uśmiechem
- Restauracji ? - zapytała
- Tak, muszę ci jakoś podziękować za tą pomoc w firmie - wyjaśniłem ona się uśmiechnęła i zamknęła drzwi.
- Zaraz wracam - dodała i ponownie je zamknęła na co ja się zaśmiałem. Nie czekałem na nią zbyt długo. Wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się do restauracji. Stwierdziliśmy, że zrobimy sobie spacer w końcu recepcjonistka twierdziła, że to nie jest daleko. Przez całą drogę opowiadaliśmy o sobie. Kiedy dotarliśmy na miejsce zajęliśmy stolik i zaczęliśmy wybierać dania z karty. Złożyliśmy zamówienie u kelnera i kontynuowaliśmy naszą rozmowę.
- Ile już jesteś z Violettą ? - zapytała zaciekawiona
- W sumie to od niedawna. Byliśmy ze sobą już wcześniej ale nie wyszło a teraz postanowiliśmy zacząć od nowa.
- Widać, że jesteś w niej straszne zakochany - powiedziała a ja zaśmiałem się cicho i spuściłem głowę - Szczęściara z niej - dodała po chwili natomiast ja obdarowałem ją swoim uśmiechem
- A ty masz kogoś ? - zapytałem
- Nie, po moim ostatnim związku postanowiłam sobie zrobić dłuższą przerwę
- A co się takiego stało ? - dopytywałem a ona spojrzała na mnie smutnym wzrokiem - Jeśli nie chcesz to nie mów - dodałem szybko
- On mnie po prostu zdradził - odpowiedziała ledwo słyszalnie - A kiedy od niego odeszłam próbował mnie zgwałcić - dodała
- Przepraszam, nie powinienem pytać - powiedziałem i chwyciłem ją za dłoń. Spojrzała na mnie a ja na nią i wtedy nasze oczy wpatrywały się w siebie nawzajem. Uśmiechnąłem się a ona to odwzajemniła. Wtedy po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz jednak otrząsnąłem się i szybko puściłem jej dłoń. Zacząłem nerwowo bawić się moją dłonią. Do naszego stolika podszedł kelner z zmówieniami. Atmosfera między nami zrobiła się gęsta. Chciałem zacząć jeść ale zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz, dzwoniła moja kochana Viola.
- Muszę odebrać - odezwałem się i odszedłem trochę od stolika.
L: Hej Violu
V: Tęsknie za tobą
L: Też tęsknie i bardzo cię kocham
V: Ja też. Wracaj już do mnie
L: Niestety nie mogę a bardzo bym chciał
V: No trudno. A co teraz robisz ?
L: Jestem na kolacji z Sarą
V: A to fajnie.... Chwila. Jesteś na kolacji ? Z Sarą ? - zdenerwowała się - I co fajnie się z nią bawisz?
L: Kochanie, nie denerwuj się. Zaprosiłem ją na kolację za to, że mi pomogła
V: A w czym ci niby pomogła ?
L: W papierach w firmie. Na prawdę chcesz teraz o tym rozmawiać chyba nie dzwonisz po to żeby się ze mną kłócić
V: No tak przepraszam. Po prostu nie mogę znieść, że jesteś tak daleko ode mnie, że nie mogę cię pocałować, przytulić a nawet na ciebie spojrzeć, w te twoje śliczne oczy. Strasznie cię kocham i tęsknie.
L: Też Cię kocham i też strasznie za tobą tęsknie a szczególnie za twoimi ustami, pięknymi czekoladowymi oczami, twoim ciałem i za całą tobą.
V: Niestety muszę już kończyć, bardzo ale to bardzo tęsknie i Bella też. Kocham Cię, Leon
L: Ucałuj ją ode mnie. Też cię kocham, Smerfetko - rozłączyłem się. Spojrzałem jeszcze raz na telefon po czym się do niego uśmiechnąłem. Odwróciłem się aby wrócić do stolika, przy którym siedziała Sara ale niestety wpadłem na kogoś. Tym kimś była właśnie ona moja asystentka. Trzymałem ją w swoich ramionach i wpatrywałem się jej głęboko w oczu. Natomiast ona zaczęła się do mnie przybliżać. Wiedziałem na czym to się skończy ale jakaś siła nie pozwoliła mi się od niej odsunąć. Tak jakbym chciał ją pocałować tylko, że ja tego nie chce. Kocham Violettę i nie mogę a nawet nie chce jej zdradzić. Jej usta już prawie dotykały moich...
***************************
Jest i on. Jednak dodałam rozdział, bo kompletnie nie mam pomysłu jak zakończyć One Shot'a no a, że teraz mam jakiś dziwny przypływ inspiracji na rozdziały to je pisze i publikuję. Dziękuję za uwagę i do widzenia. Pozdrawiam i komentujcie.
15 komentarzy = NEXT
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJesteś mega *.*
Kocham Twojego bloga ^^ ostatnio wspominałam Twoje stare opowiadanie.. ahhh to były czasy xDD
Zyczę weny i czekam na next <3
Buziaki :) :**
świetny rozdział, masz talent !!!!
OdpowiedzUsuńJesteś boska !
Co ten Leon tam na końcu wyprawia , ja się pytam :D
Ejjj ta Sara ... będzie ciekawie :)
Pozdrawiam :****
Fajny rozdział ON MA JEJ NIE POCAŁOWAĆ !!!!! Tak obiecywał Violu :c Życze wenyy i proszę o szybkie dodanie rozdziału :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńLeon nie!!!!!
czekam na next i pozdrawiam :)
Boski!
OdpowiedzUsuńYhh Sara... nienawidzę jej!
Tylko Viola może całować Leona!
A Leon nie lepszy " Jakaś siła nie pozwoliła mi się od niej odsunąć. Tak jakbym chciał ją pocałować" ohh jakie to słodkie.
Normalnie tak słodkie jak... woda.
Ja i moje porównania...
Ale ja się stęskniałam za Twoim opowiadaniem!
Przyzwyczaiłam się już do tego, że dodajesz rozdziały.
Jeszcze raz boski, wspaniały, świetny po prostu idealny rozdział!
Czekam na następny i życzę weny.
Super : ) : ) : ) Wkręca mnie twoje opowiadanie : ) : ) : )
OdpowiedzUsuńPisz, pisz rozdział, bo zaraz będzie 15 komentarzy :D
OdpowiedzUsuńNikaś ♥
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoski <3 Kiedy napiszesz 4 czesc One Shota , bi skończyłas w takim momencie że ciężko się nie niecierpliwić xd ?
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do siebie ------> leoniviolettamiloscnazawsze.blogspot.com
UsuńCudo<3
OdpowiedzUsuńLeon nawet nie waz sie jej pocałować!!!
Ty kochasz Vilu a ona kocha ciebie.
Olej Sarę!!!!!!
Matko nie moge doczekać sie nexta !!!
mam nadzieję , że Leon nie dopuści do pocałunku , myślę , że nie jest zdolny do zdrady mam taką nadzieję , wkońcu sam został zdradzony i wie jakie to okropne uczucie .
OdpowiedzUsuńRodział ekstra !!
OdpowiedzUsuńLeon nie może dopuścić do pocałunku.
Bella jest świetna i taka słodka (najlepsze jak Leon do niej mówi "Moja dziewczyno"
Czekam na next
Viki
Jeśli oni się pocałują przestaję to czytać x_x
OdpowiedzUsuńŻartuję. Nie zrobiłabym tego.
Nie da rady, bo to jest za ciekawe O.O
Ale masz mi tu zachować Leonette bo jak nie to...!
Cudooo *.*
Czekam na next/a
Wspaniały rozdział , licze na to ,że Leon się pohamuje ..Pozdrawiam i życze weny
OdpowiedzUsuńheeee..co się stanie ?!
OdpowiedzUsuńMasz talent *.*
Rozdzial wspaniały kochana i dodaj jak najszybicej next !
Zapraszam do siebie ;)
http://leonetta-od-nowa.blogspot.com/
zazdrosna viola xd
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D
czekam na następny :)
Świetny<3 czekam z niecierpliwością na kolejne !!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz !!!
Uwielbiam ten blog!!!!
Super!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSzybciutko proszę o kolejny rozdział , bo wkręciłam się na maksa w tą historię !!! ;)
Kurcze , ale genialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się w to opowiadanie :)
Niech on jej nie pocałuje, proszę!
OdpowiedzUsuńNo błagam cię! Zgadzam się z Mgdą Piątkowską!
No no extra !!! Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń