Leon
Spojrzałam na Laurę. Patrzyła na mnie przepraszającym spojrzeniem. Wiedziałem, że nie zrobiła tego specjalnie, że tego żałuje. Uśmiechnąłem się do niej by wiedziała, że nie jestem na nią zły.
- Biegnij za nią - odezwała się po chwili po czym się uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech i ruszyłem w stronę, w którą pobiegła Violetta. Szukałem jej wszędzie. Dzwoniłem ale za każdym razem odrzucała połączenia. W końcu zrezygnowany chciałem wrócić do środka ale na szczęście zobaczyłem ją siedzącą na ławce przy fontannie. Podszedłem i nie pewnie usiadłem obok.
- Zostaw mnie - odezwała się ledwo słyszalnie, można było dostrzec, że płacze.
- Biegnij za nią - odezwała się po chwili po czym się uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech i ruszyłem w stronę, w którą pobiegła Violetta. Szukałem jej wszędzie. Dzwoniłem ale za każdym razem odrzucała połączenia. W końcu zrezygnowany chciałem wrócić do środka ale na szczęście zobaczyłem ją siedzącą na ławce przy fontannie. Podszedłem i nie pewnie usiadłem obok.
- Zostaw mnie - odezwała się ledwo słyszalnie, można było dostrzec, że płacze.
- Daj mi to wyjaśnić - powiedziałem spokojnie nadal na nią patrząc.
- Nie ma czego wyjaśniać - odpowiedziała - Kochasz ją nie mnie - dodała i spuściła głowę. Wstałem z miejsca i kucnąłem na przeciwko niej. Podniosłem jej podbródek i spojrzałem jej prosto w oczy.
- Kocham cię i nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Nie będę cię okłamywać, że już nic do niej nie czuje, bo tak nie jest. Jakaś część mojego serce nadal być może ją kocha ale to jest już przeszłość teraz liczysz się tylko ty. Kocham cię, kochałem i nadal będę nie ważne co się wydarzy - powiedziałam a ona nic nie powiedziała tylko mnie czule pocałowała
- Przepraszam - odezwała się po oderwaniu - Ja po prostu poczułam się zazdrosna kiedy zobaczyłam was razem - dodała patrząc mi prosto w oczy nic nie powiedziałem tylko ją przytuliłem.
- Wracamy ? - zapytałem
- Jasne a gdzie jest Bella ? - odpowiedziała i wtedy sobie przypomniałem, że zostawiłem ja samą - Zostawiłeś ją ? - dodała chyba zła
- No tak - powiedziałem - Pobiegłem od razu za tobą - dodałem na swoją obronę - Poczekaj zadzwonię do Laury może mała jest z nią - odezwałem się po namyśle i wyciągnąłem telefon. Wybrałem szybko numer i zadzwoniłem.
- Nie ma czego wyjaśniać - odpowiedziała - Kochasz ją nie mnie - dodała i spuściła głowę. Wstałem z miejsca i kucnąłem na przeciwko niej. Podniosłem jej podbródek i spojrzałem jej prosto w oczy.
- Kocham cię i nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Nie będę cię okłamywać, że już nic do niej nie czuje, bo tak nie jest. Jakaś część mojego serce nadal być może ją kocha ale to jest już przeszłość teraz liczysz się tylko ty. Kocham cię, kochałem i nadal będę nie ważne co się wydarzy - powiedziałam a ona nic nie powiedziała tylko mnie czule pocałowała
- Przepraszam - odezwała się po oderwaniu - Ja po prostu poczułam się zazdrosna kiedy zobaczyłam was razem - dodała patrząc mi prosto w oczy nic nie powiedziałem tylko ją przytuliłem.
- Wracamy ? - zapytałem
- Jasne a gdzie jest Bella ? - odpowiedziała i wtedy sobie przypomniałem, że zostawiłem ja samą - Zostawiłeś ją ? - dodała chyba zła
- No tak - powiedziałem - Pobiegłem od razu za tobą - dodałem na swoją obronę - Poczekaj zadzwonię do Laury może mała jest z nią - odezwałem się po namyśle i wyciągnąłem telefon. Wybrałem szybko numer i zadzwoniłem.
*********************
Jesteśmy już we trójkę w domy. Okazało się, że Bella przez ten cały czas była z Laurą na ławce przed sklepem. Chcieliśmy obejrzeć jakiś film ale Violetta musiała iść już do domu, bo jutro wyjść z przyjaciółkami i musi się wyspać. Kompletnie tego nie rozumiem ale jeśli sama chciała to przecież nie zatrzymam ją siłą .
- O czym myślisz ? - zapytała niespodziewanie Bella - O Violetcie ? - dodała a ja się zaśmiałem - Czy może o Laurze ? - spojrzałem na nią pytająco - Widziałam jak ją przytulałeś - sprostowała
- Jest moją przyjaciółką - odpowiedziałem
- A Violetta też jest twoją przyjaciółką ? - zapytała i spojrzała na mnie
- Nie, Violetta jest moją dziewczyną - powiedziałem z wielkim uśmiechem - Kocham ją - dodałem natomiast ona wdrapała mi się na kolana.
- A mnie kochasz ? - zapytała z uśmiechem ja tylko kiwnąłem głową także się uśmiechając - Czyli ja też jestem twoją dziewczyną - dodała szczęśliwa i przytuliła się do mnie na co ja się zaśmiałem.
- Dobra, moja dziewczyno idziemy już spać - odezwałem się ze śmiechem a ona pocałowała mnie w policzek i pobiegła do pokoju. Po kilku minutach także udałem się do swojego pokoju, przebrałem się w swoją piżamę i położyłem się do łóżka.
Jesteśmy już we trójkę w domy. Okazało się, że Bella przez ten cały czas była z Laurą na ławce przed sklepem. Chcieliśmy obejrzeć jakiś film ale Violetta musiała iść już do domu, bo jutro wyjść z przyjaciółkami i musi się wyspać. Kompletnie tego nie rozumiem ale jeśli sama chciała to przecież nie zatrzymam ją siłą .
- O czym myślisz ? - zapytała niespodziewanie Bella - O Violetcie ? - dodała a ja się zaśmiałem - Czy może o Laurze ? - spojrzałem na nią pytająco - Widziałam jak ją przytulałeś - sprostowała
- Jest moją przyjaciółką - odpowiedziałem
- A Violetta też jest twoją przyjaciółką ? - zapytała i spojrzała na mnie
- Nie, Violetta jest moją dziewczyną - powiedziałem z wielkim uśmiechem - Kocham ją - dodałem natomiast ona wdrapała mi się na kolana.
- A mnie kochasz ? - zapytała z uśmiechem ja tylko kiwnąłem głową także się uśmiechając - Czyli ja też jestem twoją dziewczyną - dodała szczęśliwa i przytuliła się do mnie na co ja się zaśmiałem.
- Dobra, moja dziewczyno idziemy już spać - odezwałem się ze śmiechem a ona pocałowała mnie w policzek i pobiegła do pokoju. Po kilku minutach także udałem się do swojego pokoju, przebrałem się w swoją piżamę i położyłem się do łóżka.
*********************
Obudziłem się wcześnie ponieważ muszę iść do firmy. Zwlokłem się z łóżka i udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic po czym wróciłem do swojej sypialni. Wyciągnąłem z szafy idealnie wyprasowaną koszulę. Założyłem ją na siebie, dobrałem do tego spodnie oraz zegarek. Oczywiście nie obyło się bez popsikania się moimi ulubionymi perfumami. Byłem już gotowy ale niestety zapomniałem o Belli. Z kim mam ją tym razem zostawić? Wysłałem wiadomość do Diego. Ostatnim razem opiekował się nią Maxi ale to nie skończyło się zbyt dobrze więc wolę nie ryzykować. Po kilkunastu minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć i ujrzałem mojego dobrego kumpla a nawet mogę go znowu nazwać przyjacielem z misiem i czekoladkami. Zaprosiłem go do środka.
- To gdzie ona jest ? - zapytał rozglądając się po pokoju
- To gdzie ona jest ? - zapytał rozglądając się po pokoju
- Jeszcze śpi - odpowiedziałem - Jak się obudzi to zrób jej śniadanie - poprosiłem - Tylko proszę nie spal mi kuchni - dodałem poważnie
- Spokojnie ja to nie Maxi - zaśmiał się a ja po chwili się uśmiechnąłem
- Mogę na ciebie liczyć ? - zapytałem z nadzieją
- Jasne, Tobie zawszę pomogę - odpowiedział z uśmiechem
- To ja będę się już zbierał - oznajmiłem i zmierzałem do wyjścia. Popatrzyłem jeszcze raz na niego na co on się uśmiechnął. Wyszedłem z domu i wsiadłem do swojego samochodu. Jak najszybciej pojechałem pod moją firmę. Oczywiście musiałem chwile postać w korku ale na szczęście nie spóźniłem się. Wysiadłem z auta i udałem się do swojego biura. Przed wejście nie obyło się bez konfrontacji z Sarą.
- Jakby co jestem u siebie - rzuciłem szybko i wszedłem do środka. Zasiadłem do biurka i zacząłem swoją pracę. Jakoś tak tu pusto bez Violetty. Niestety wzięła sobie dzisiaj wolne. Zostałem sam z tymi papierami. Nie mogę się na niczym skupić. Ze złości rzuciłem wszystkimi papierami o biurko i wtedy do środka weszła na asystentka Sara.
- Widzę, że nie jesteś w humorze - odezwała się widząc papiery i moją minę - Przyniosłam kawę - dodała i postawiła kubek na biurku. Po czym na nim usiadła. Wiedziałem wtedy co się szykuje.
- Jeśli chcesz mnie podrywać to daruj sobie nie mam na to ochoty - powiedziałem prosto z mostu i upiłem łyk kawy.
- Nie chciałem Cię podrywać - odpowiedziała - Wiem, że jesteś szczęśliwy ze swoją dziewczyną i chociaż strasznie mi się podobasz, nie będę się mieszać w waszym związku - wytłumaczyła a ja popatrzyłem na nią zdziwiony - No co ? - zapytała ze śmiechem
- Myślałem, że jesteś typem dziewczyny, która nigdy nie odpuszcza - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- Bo jestem, ale nie chce żeby ktokolwiek cierpiał - powiedziała z uśmiechem a ja to odwzajemniłem - Skoro nie mam u ciebie szans to może chociaż spróbujemy się zaprzyjaźnić - dodała niepewnie
- Dobra możemy się zaprzyjaźnić, ale jeżeli to jakiś twój plan to ..
- Spokojnie nic nie planuję - przerwała mi i uniosła ręce w geście obrony. Zaśmiałem się i wtedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz dzwonił ojciec. Niechętnie odebrałem.
L: Hallo?
N: Leon, to ty ?
L: Tak, po co dzwonisz ?
N: Kiedy cię nie było w firmie załatwiliśmy z Violettą spotkania z kilkoma firmami
L: I co z tego ?
N: To, że jutro wieczorem wylatujesz do Nowego Yorku na dwa dni później do Las Vegas także na dwa dni i ostatnie spotkanie masz w Waszyngtonie tym razem na trzy dni.
L: Co? A Violetta leci ze mną ?
N: Nie, Violetta zostaje w firmie i ma spotkania na miejscu
L: Mam lecieć sam ?
N: Poleci z tobą ta wasza asystentka
L: A co ona ma z tym wspólnego ?
N: Pomoże ci w spotkaniach i dotrzyma ci towarzystwa. Muszę już kończyć, nie zapomnij o jutrzejszym locie. Narazie. - rozłączył się a ja ścisnąłem w ręce telefon.
- Coś się stało ? - zapytała z uśmiechem Sara
- Mam nadzieję, że nie masz planów na najbliższy tydzień - zaśmiałem się
- No nie mam a czemu pytasz ? - zdziwiła się
- Bo jutro wieczorem lecisz ze mną na spotkania biznesowe - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się
- Spokojnie ja to nie Maxi - zaśmiał się a ja po chwili się uśmiechnąłem
- Mogę na ciebie liczyć ? - zapytałem z nadzieją
- Jasne, Tobie zawszę pomogę - odpowiedział z uśmiechem
- To ja będę się już zbierał - oznajmiłem i zmierzałem do wyjścia. Popatrzyłem jeszcze raz na niego na co on się uśmiechnął. Wyszedłem z domu i wsiadłem do swojego samochodu. Jak najszybciej pojechałem pod moją firmę. Oczywiście musiałem chwile postać w korku ale na szczęście nie spóźniłem się. Wysiadłem z auta i udałem się do swojego biura. Przed wejście nie obyło się bez konfrontacji z Sarą.
- Jakby co jestem u siebie - rzuciłem szybko i wszedłem do środka. Zasiadłem do biurka i zacząłem swoją pracę. Jakoś tak tu pusto bez Violetty. Niestety wzięła sobie dzisiaj wolne. Zostałem sam z tymi papierami. Nie mogę się na niczym skupić. Ze złości rzuciłem wszystkimi papierami o biurko i wtedy do środka weszła na asystentka Sara.
- Widzę, że nie jesteś w humorze - odezwała się widząc papiery i moją minę - Przyniosłam kawę - dodała i postawiła kubek na biurku. Po czym na nim usiadła. Wiedziałem wtedy co się szykuje.
- Jeśli chcesz mnie podrywać to daruj sobie nie mam na to ochoty - powiedziałem prosto z mostu i upiłem łyk kawy.
- Nie chciałem Cię podrywać - odpowiedziała - Wiem, że jesteś szczęśliwy ze swoją dziewczyną i chociaż strasznie mi się podobasz, nie będę się mieszać w waszym związku - wytłumaczyła a ja popatrzyłem na nią zdziwiony - No co ? - zapytała ze śmiechem
- Myślałem, że jesteś typem dziewczyny, która nigdy nie odpuszcza - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- Bo jestem, ale nie chce żeby ktokolwiek cierpiał - powiedziała z uśmiechem a ja to odwzajemniłem - Skoro nie mam u ciebie szans to może chociaż spróbujemy się zaprzyjaźnić - dodała niepewnie
- Dobra możemy się zaprzyjaźnić, ale jeżeli to jakiś twój plan to ..
- Spokojnie nic nie planuję - przerwała mi i uniosła ręce w geście obrony. Zaśmiałem się i wtedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz dzwonił ojciec. Niechętnie odebrałem.
L: Hallo?
N: Leon, to ty ?
L: Tak, po co dzwonisz ?
N: Kiedy cię nie było w firmie załatwiliśmy z Violettą spotkania z kilkoma firmami
L: I co z tego ?
N: To, że jutro wieczorem wylatujesz do Nowego Yorku na dwa dni później do Las Vegas także na dwa dni i ostatnie spotkanie masz w Waszyngtonie tym razem na trzy dni.
L: Co? A Violetta leci ze mną ?
N: Nie, Violetta zostaje w firmie i ma spotkania na miejscu
L: Mam lecieć sam ?
N: Poleci z tobą ta wasza asystentka
L: A co ona ma z tym wspólnego ?
N: Pomoże ci w spotkaniach i dotrzyma ci towarzystwa. Muszę już kończyć, nie zapomnij o jutrzejszym locie. Narazie. - rozłączył się a ja ścisnąłem w ręce telefon.
- Coś się stało ? - zapytała z uśmiechem Sara
- Mam nadzieję, że nie masz planów na najbliższy tydzień - zaśmiałem się
- No nie mam a czemu pytasz ? - zdziwiła się
- Bo jutro wieczorem lecisz ze mną na spotkania biznesowe - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się
- Ja? - kiwnąłem tylko głową
- Mam nadzieję, że zdążysz spakować się w jeden dzień - zaśmiałem się
- A gdzie lecimy ? - zapytała podekscytowana
- Zobaczysz jutro - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się - Dobra teraz zajmijmy się tymi papierami - dodałem a ona na mnie spojrzała - Skoro jesteśmy przyjaciółmi to miałem nadzieję, że mi pomożesz - wytłumaczyłem
- Nadzieja matką głupich - odpowiedziała, zeszła z biurka i zmierzała w stronę drzwi.
- Czyli mi nie pomożesz ? - zapytałem zdziwiony
- A co będę miała z tego, że ci pomogę ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Nie wiem, ale wiem co dostaniesz jak mi nie pomożesz
- Co takiego ?
- Kopniak w tyłek
- A to nie skorzystam - zaśmiałem się a on znowu ruszyła w stronę drzwi - Zrobię kawę i zaraz wracam ci pomóc - dodała
- Dziękuję - krzyknąłem za nią.
- Mam nadzieję, że zdążysz spakować się w jeden dzień - zaśmiałem się
- A gdzie lecimy ? - zapytała podekscytowana
- Zobaczysz jutro - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się - Dobra teraz zajmijmy się tymi papierami - dodałem a ona na mnie spojrzała - Skoro jesteśmy przyjaciółmi to miałem nadzieję, że mi pomożesz - wytłumaczyłem
- Nadzieja matką głupich - odpowiedziała, zeszła z biurka i zmierzała w stronę drzwi.
- Czyli mi nie pomożesz ? - zapytałem zdziwiony
- A co będę miała z tego, że ci pomogę ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Nie wiem, ale wiem co dostaniesz jak mi nie pomożesz
- Co takiego ?
- Kopniak w tyłek
- A to nie skorzystam - zaśmiałem się a on znowu ruszyła w stronę drzwi - Zrobię kawę i zaraz wracam ci pomóc - dodała
- Dziękuję - krzyknąłem za nią.
***************
Jestem wykończony. Przez ostatnie kilka godzin razem z moją przyjaciółką a zarazem asystentką pracowaliśmy nad finansową stroną firmy. Musze przyznać, że gdyby nie jej pomoc to na pewno siedziałbym z tym całą noc.
- Dziękuję ci za pomoc - odezwałem się kiedy wychodziliśmy z budynku firmy.
- Nie ma za co, przyjaciołom się pomaga - powiedziała z uśmiechem
- Podwieźć cię ? - zapytałem otwierając drzwi do swojego auta
- Nie dzięki, jestem swoim - odpowiedziała
- Okej, nie wiesz co tracisz - zaśmiała się - Do zobaczenia jutro - dodałem i wsiadłem do swojego samochodu. Pomachałem jej i ruszyłem do swojego mieszkania. Kiedy tylko wszedłem do środka zastałem ciemność. Zdziwiłem się. Po cichu udałem się w kierunku mojej sypialni. Delikatnie otworzyłem drzwi i zaświeciłem światło. Wtedy ujrzałem zaskakujący widok. Violetta leżała na moim łóżku w seksownej bieliźnie, w około było pełno płatków róż a na szafce butelka szampana. Zamurowało mnie. Ona kiedy tylko mnie ujrzała podeszła bliżej i delikatnie pocałowała w usta.
- Nareszcie wróciłeś - powiedziała i zaczęła wodzić palcami po moim torsie - Masz ochotę na szampana ? - zapytała patrząc mi w oczy.
- Nie, ale mam ochotę na Ciebie - odpowiedziałem i jak najszybciej wbiłem się w jej usta. Natomiast ona odwzajemniła pocałunek i zaczęła ściągać mi koszulę. Podniosłem ją i delikatnie położyłem na łóżku.
- Czekaj a jak Bella wejdzie - oderwałem się na chwile do niej
Jestem wykończony. Przez ostatnie kilka godzin razem z moją przyjaciółką a zarazem asystentką pracowaliśmy nad finansową stroną firmy. Musze przyznać, że gdyby nie jej pomoc to na pewno siedziałbym z tym całą noc.
- Dziękuję ci za pomoc - odezwałem się kiedy wychodziliśmy z budynku firmy.
- Nie ma za co, przyjaciołom się pomaga - powiedziała z uśmiechem
- Podwieźć cię ? - zapytałem otwierając drzwi do swojego auta
- Nie dzięki, jestem swoim - odpowiedziała
- Okej, nie wiesz co tracisz - zaśmiała się - Do zobaczenia jutro - dodałem i wsiadłem do swojego samochodu. Pomachałem jej i ruszyłem do swojego mieszkania. Kiedy tylko wszedłem do środka zastałem ciemność. Zdziwiłem się. Po cichu udałem się w kierunku mojej sypialni. Delikatnie otworzyłem drzwi i zaświeciłem światło. Wtedy ujrzałem zaskakujący widok. Violetta leżała na moim łóżku w seksownej bieliźnie, w około było pełno płatków róż a na szafce butelka szampana. Zamurowało mnie. Ona kiedy tylko mnie ujrzała podeszła bliżej i delikatnie pocałowała w usta.
- Nareszcie wróciłeś - powiedziała i zaczęła wodzić palcami po moim torsie - Masz ochotę na szampana ? - zapytała patrząc mi w oczy.
- Nie, ale mam ochotę na Ciebie - odpowiedziałem i jak najszybciej wbiłem się w jej usta. Natomiast ona odwzajemniła pocałunek i zaczęła ściągać mi koszulę. Podniosłem ją i delikatnie położyłem na łóżku.
- Czekaj a jak Bella wejdzie - oderwałem się na chwile do niej
- Spokojnie, nocuje dzisiaj u Diego - odpowiedziała i powróciła do całowania moich ust. I właśnie tak zaczęła się nasz upojna noc, która nie miała końca.
**************
Obudziłem się z samego rana. Rozejrzałem się po pokoju i ujrzałem śliczną szatynkę leżącą obok mnie. Uśmiechnąłem się, pocałowałem ją w czubek głowy i delikatnie wstałem z łóżka. Udałem się do kuchni. Postanowiłem zrobić mojej ukochanej pyszne śniadanko w końcu na to zasługuje. Wyciągnęłam potrzebne produkty i zacząłem przygotowywać. Już prawie kończyłem śniadanie. Chciałem zanieść je Violetcie ale niestety musiała wstać szybciej.
- Heej kochanie - odezwała się zaspana i podeszła do mnie po czym złożyła na moich ustach czuły pocałunek - Mój kochany kucharz znowu w akcji - dodała ze śmiechem
- A wiesz, że z ostatnich badań psychologicznych wynika iż kobiety uważają za niezwykle seksowne, jeśli mężczyzna potrafi gotować - powiedziałem zgodnie z prawdą a ona się zaśmiała - A co może nie jestem seksowny - dodałem z pretensjami
- Tego nie powiedziałam - odpowiedziała i zaczęłam delikatnie całować mój tors a później szyję aż a końcu przeszła do moich ust. Niestety musiałem to przerwać.
- Widzę, że masz ochotę na powtórkę - odezwałem się uwodzącym głosem a ona tylko pokiwała głowa i chciała mnie znowu pocałować - Najpierw śniadanie - postanowiłem
- Dziwne, Leon Verdas nie ma ochoty na seks - powiedziała
- Ponieważ Leon Verdas jest strasznie głodny - odpowiedziałem całkiem poważnie i chwyciłem talerz z jedzeniem po czym udałem się do jadalni. Po chwili uczyniła to samo. Nie usiadła na krześle obok tylko na moich kolanach. Nie przeszkadzało mi to. Zaczęła mnie karmić co sprawiło mi i jej zabawę. Kiedy skończyliśmy konsumować nasze śniadanie. Poszliśmy się ubrać. Po wykonani wszystkich potrzebnych czynnościach usiedliśmy razem na kanapie.
- Co ty na to abyśmy dzisiejszy dzień spędzili tylko we dwoje - zaproponowałem a ona mnie pocałowała
- A wieczorem możemy dokończyć to co zaczęliśmy w kuchni - powiedziała Viola i usiadła na mnie okrakiem.
- Przecież ja wieczorem wyjeżdżam - odpowiedziałem a ona dziwnie na mnie spojrzała
- Co ? Wyjeżdżasz ? - zapytała zdenerwowana
- No tak, ustalałaś z moim ojcem terminy spotkań
- Całkiem o tym zapomniałam - uderzyła się lekko w głowę - Nie będziesz się tam sam nudził ? - zapytała i bawiła się guzikami mojej koszuli
- Nie jadę tam sam
- Kto z tobą jedzie ?
- Sara - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem natomiast Viola spoważniała i przybrała zdenerwowany wyraz twarzy.
**********************
Postanowiłam dodać rozdział. Bo długo już czeka na opublikowanie. Od razu mówię, że przepraszam za błędy nie mam czasu ich sprawdzać. Jeżeli pod tym rozdziałem będzie 15 komciów to dodam koleją część One Shot albo rozdział. Wy wybieracie !
- Heej kochanie - odezwała się zaspana i podeszła do mnie po czym złożyła na moich ustach czuły pocałunek - Mój kochany kucharz znowu w akcji - dodała ze śmiechem
- A wiesz, że z ostatnich badań psychologicznych wynika iż kobiety uważają za niezwykle seksowne, jeśli mężczyzna potrafi gotować - powiedziałem zgodnie z prawdą a ona się zaśmiała - A co może nie jestem seksowny - dodałem z pretensjami
- Tego nie powiedziałam - odpowiedziała i zaczęłam delikatnie całować mój tors a później szyję aż a końcu przeszła do moich ust. Niestety musiałem to przerwać.
- Widzę, że masz ochotę na powtórkę - odezwałem się uwodzącym głosem a ona tylko pokiwała głowa i chciała mnie znowu pocałować - Najpierw śniadanie - postanowiłem
- Dziwne, Leon Verdas nie ma ochoty na seks - powiedziała
- Ponieważ Leon Verdas jest strasznie głodny - odpowiedziałem całkiem poważnie i chwyciłem talerz z jedzeniem po czym udałem się do jadalni. Po chwili uczyniła to samo. Nie usiadła na krześle obok tylko na moich kolanach. Nie przeszkadzało mi to. Zaczęła mnie karmić co sprawiło mi i jej zabawę. Kiedy skończyliśmy konsumować nasze śniadanie. Poszliśmy się ubrać. Po wykonani wszystkich potrzebnych czynnościach usiedliśmy razem na kanapie.
- Co ty na to abyśmy dzisiejszy dzień spędzili tylko we dwoje - zaproponowałem a ona mnie pocałowała
- A wieczorem możemy dokończyć to co zaczęliśmy w kuchni - powiedziała Viola i usiadła na mnie okrakiem.
- Przecież ja wieczorem wyjeżdżam - odpowiedziałem a ona dziwnie na mnie spojrzała
- Co ? Wyjeżdżasz ? - zapytała zdenerwowana
- No tak, ustalałaś z moim ojcem terminy spotkań
- Całkiem o tym zapomniałam - uderzyła się lekko w głowę - Nie będziesz się tam sam nudził ? - zapytała i bawiła się guzikami mojej koszuli
- Nie jadę tam sam
- Kto z tobą jedzie ?
- Sara - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem natomiast Viola spoważniała i przybrała zdenerwowany wyraz twarzy.
**********************
Postanowiłam dodać rozdział. Bo długo już czeka na opublikowanie. Od razu mówię, że przepraszam za błędy nie mam czasu ich sprawdzać. Jeżeli pod tym rozdziałem będzie 15 komciów to dodam koleją część One Shot albo rozdział. Wy wybieracie !
Rozdział boski <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
+ Pierwsza ^^
UsuńRozdział !
OdpowiedzUsuńŚwietny , cudo ! ♥
Tak się cieszę że go dodałaś, nie mogłam się doczekać.
Viola zazdrosna...
Leoś wyjazd służbowy... z Sarą.
Będzie się działo..
Nie zanudzam czekam na next i pozdrawiam ♥
Adusia x
Czekam na rozdział
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny ^^
Boski
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo no no no no no no...
OdpowiedzUsuńSara i leon
Leon i sara...
Mam nadzieje ze to nie skonczy sie zle :/
Jak cos to ukatrupie ;**
LUDZIE! JAK COS TO ZRZUTA NA NAGROBEK ;)
Chociaz...jesli rozwalilabys leonette...ok wybaczylabym :) jednak wole gdy jest cala xd
Super jest ten rozdzial :)
Czekam na nastepny
I teraz tak:
Jesli napisalas OS'a znaczy jego kolejna czesc to ja chciec OS'a
Jesli nie napisalas to ja chciec rozdzial
A jesli nic nie ma (xd) to wole rozdzial xD a moze OS'a? A nie wiem
Jak nic nie masz to OS'a ;)
O tak...paplanina godna mnie xd
Weny czasu i checi na 20. I OS'a :)
~Madziuś <3
jejjjjjjjjj
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper
OdpowiedzUsuńkiedy next
OdpowiedzUsuńjesteś wspaniala
OdpowiedzUsuńkocham cię
OdpowiedzUsuńdodaj next i OS
OdpowiedzUsuńproszę
jak zawsze świetnie
OdpowiedzUsuńCudowne
OdpowiedzUsuńuuu Violcia zazdrosna
ciekawe czy sara cos planuje
Viola przygotowala romantyczny wieczor
czekam na nexta
PS. Sory za bledy cos y klawiatura
Leonettka jak słodko <3
OdpowiedzUsuńSara i Leon razem wyjeżdżają no proszę .....
Genialny rozdział !!! :)
Uwielbiam twój blog , masz talent do pisania :)
Czekam z niecierpliwością na koleje rozdziały !
Buziaki :***
Rozdział cudowny
OdpowiedzUsuńPisz dalej <3
Czekam na kolejny rozdział <3
Hej weszłabyś na tego bloga dziś zaczęłam go prowadzić i zależy mi na opinii innych bo skoro komuś się blog nie podoba to nie ma sensu go prowadzić i chcę abyś oceniła tego bloga proszę.
OdpowiedzUsuńnaughtyboyleonetta.blogspot.com
A co do rozdziału to jest niesamowity czekam na kolejny pozdrawiam Nadia :)
:( żadnej akcji z sarą bo zabije czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Wolałabym żebyś dodałam OS, życzę weny! ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !
OdpowiedzUsuńMasz talent kochana !
Przepraszam ze szybciej nie komentowałam ale brak czasu :(
Cudowny os i czekam na rozdział i następną czesć os
zapraszam do mnie ;)
kocham
elza
<333
Leoś wyjeżdża z Sarą....
OdpowiedzUsuńUgh!! Na 100 % Będzie ona coś kombinowała! :<
Czekam na kolejną część os. :)
http://leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com/2014/06/rozdzia-5-nnie-bo-wychodze-do-fran.html <---------------------- Zapraszam Do mnie! :D