Leon
Otworzyłem drzwi i zamarłem. Widok, który tam zobaczyłem zwalił mnie z nóg. Wybita szyba, porozwalane krzesła, pełno jakiś latających piór i co najlepsze Maxi przywiązany do krzesła.
- Co tu się stało ? - zapytałem z otwartymi ustami - I gdzie jest Bella ? - dodałem po chwili
- Ta mała wredna dziewczynka? - zapytał trochę zdenerwowany a ja pokiwałem głową - To ona mnie związała i zostawiła bez jedzenia a co gorsza picia - dodał z pretensjami na co ja się zaśmiałem
- Związała cię ? - zapytałem ze śmiechem - Przecież to jest siedmioletnia dziewczynka a ty jesteś dorosłym facetem - mówiłem śmiejąc się
- To jest czyste zło - powiedział oburzony - A teraz mnie rozwiąż - krzyknął i zaczął się szarpać. Bez słowa podszedłem do niego i zacząłem rozwiązywać sznury. Violetta tylko stała w drzwiach i się śmiała z zaistniałej sytuacji.
- A gdzie ona w ogóle jest ? - zapytałem ponownie
- Powinna być na górze - odpowiedział i wstał z krzesła
- Mam jeszcze jedno pytanie. Skoro byłeś związany to jak do mnie zadzwoniłeś ? - zapytałem, bo strasznie mnie to interesowało
- Związała mnie po tym jak do ciebie zadzwoniłem - odpowiedział
- Weź ty się lepiej zapisz na siłownię - odezwała się ze śmiechem Violetta.
- A żebyś wiedziała, że się zapiszę - powiedział - A teraz wybaczcie ale muszę iść do domu, do swojej narzeczonej - dodał i już wychodził - I więcej z nią nie zostaję - skończył i wyszedł a my zaczęliśmy się śmiać z Violettą. Po chwili jednak się opanowaliśmy i poszliśmy razem na górę do Belli. Zajrzeliśmy do pokoju, w którym śpi. Siedziała na łóżku i oglądała jakąś książkę.
- Cześć - odezwałem się po chwili a ona na mnie spojrzała i się uśmiechnęła po czym wstała i podeszła do mnie.
- Nareszcie wróciłeś - krzyknęła i mnie przytuliła - Jak mogłeś mnie z nim zostawić - dodała - Wiem, że na dole jest straszny bałagan ale ja go posprzątam tylko nie zostawiaj mnie z nim więcej - dopowiedziała nadal mnie tuląc a ja nic nie mówiłem - Jesteś na mnie zły ? - zapytała i spojrzała na mnie
- Nie, ale mam tylko jedno pytanie jak ty go związałaś ? - odpowiedziałem ze śmiechem
- To nie było nic trudnego - zaśmiała się - Jest strasznie naiwny - dodała i usiadła na swoim łóżku
- Ty się nie rozsiadaj, bo idziemy to sprzątać - powiedziałem a ona niechętnie wstała i wyszła z pokoju.
*Dwie godziny później*
Nareszcie skończyliśmy sprzątać ten cały bałagan. Na szczęście jeszcze dzisiaj wstawili nam nową szybkę w końcu ma się te znajomości. Gdyby nie pomoc Violetty pewnie zajęło by to nam więcej czasu. Będę musiał jej to jakoś wynagrodzić. Podszedłem po cichu do Violetty i objąłem ja w tali po czym pocałowałem w policzek.
- A to za co ? - zapytała z uśmiechem
- Za nic, po prostu chciałem się do ciebie przytulić i cię pocałować - odpowiedziałem a ona się odwróciłam i spojrzała na mnie - Też cię kocham - odezwałem się za nim coś powiedziała.
- A skąd wiesz, że akurat to chciałam powiedzieć ? - zapytała zdziwiona
- Widzę to w twoich oczach - powiedziałem a ona mnie pocałowała
- Co dzisiaj robimy ? - zapytała kiedy się od siebie odsunęliśmy
- A co chcesz robić ?
- Wszystko jedno ważne, żeby z tobą
- To może pójdziemy do kina - odezwała się Bella, która niespodziewanie znalazła się obok nas. Popatrzyliśmy na siebie z Violettą.
- Czemu nie - powiedzieliśmy na równi i się zaśmialiśmy. Po chwili poszliśmy we trójkę do mojego samochodu. Ruszyliśmy do kina, po drodze zastanawialiśmy się jaki wybrać film. Był to spory problem, bo każdy chciał iść na coś innego. Jednak po dość długiej kłótni zdecydowaliśmy, że pójdziemy na film, który chce obejrzeć Bella. Kiedy dojechaliśmy od razu wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do budynku. Podszedłem do okienka i kupiłem bilety. Po kilku minutach weszliśmy do sali, zajęliśmy swoje miejsce i już po chwili oglądaliśmy wybrany film. Ten cały film w ogóle nie miał sensu. W połowie filmów przyznam się, że zasnąłem. Jednak nie trwało to zbyt długo, bo Violetta mnie obudziła i się we mnie wtuliła co mi nie przeszkadzało. Nareszcie skończył się film i wyszliśmy z pomieszczenia.
- Idziemy na lody ? - zapytała szczęśliwa Bella. Zgodziliśmy się i pojechaliśmy do galerii handlowej obok na najlepsze lody w mieście. Zajęliśmy miejsca w lodziarni i zamówiliśmy lody. Po krótkiej chwili kelner przyniósł nam zamówienie. Kiedy skończyliśmy jeść wyszliśmy z lodziarni i udaliśmy się na małe zakupy. Violetta zabrałam Belle do sklepów z dziecięcymi artykułami a ja poszedłem się przejść. Nagle na kogoś wpadłem. Już miałem nawrzeszczeć na tę osobę ale spostrzegłem, że jest nie pewna szatynka. Spojrzałem w jej oczy, dobrze wiedziałem kim ona jest i jak wiele dla mnie znaczyła.
- Laura ? - zapytałem dla pewności
- Cześć Leon - powiedziała i niepewnie się uśmiechnęła. Staliśmy i patrzyliśmy na siebie. Żadne z nas się nie odzywało - Przepraszam cię, ja już pójdę - odezwała się jako pierwsza i już odchodziła
- Poczekaj - zawołałem z nią a ona się odwróciła - To, że nie jesteśmy razem nie znaczy, że mam traktować się jak nieznajomi - powiedziałem, uśmiechnąłem się i podszedłem do niej
- Tylko, że ja nie potrafię - powiedziała i spuściła głowę
- Ale dlaczego? - zapytałem zdziwiony
- Bo cię kocham, rozumiesz. Nie potrafię patrzeć na ciebie i nie móc się do ciebie przytulić, pocałować. Wiem, że źle zrobiła zdradzając cię ale już tego nie zmienię. Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuje, jak tęsknie za tobą, za twoimi ramionami, pocałunkami, uśmiechem i tym jak na mnie patrzyłeś ... - mówiła płacząc, ale jej przerwałem, bo ją do siebie przytuliłem - Przepraszam Leon - dodała mocząc mi koszulę po czum się we mnie wtuliła. Staliśmy w swoich objęciach i nagle usłyszałem jak ktoś chrząka za moimi plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem wkurzoną Violettę.
- Ja ci to ...
- Wiedziała, że nadal coś do niej czujesz - powiedziała - Nienawidzę cię - dodała i pobiegła z płaczem
- Violetta! - krzyknąłem ale nie zwracała na to uwagi.
**********************
Beznadziejny ale jest i się cieszcie. Nie wiem kiedy będzie następny. Nie mam po prostu żadnego pomysłu na ciąg dalszy tej historii dlatego dla waszego dobra na czas nie określony zawieszam bloga. Jak wróci mi wena to dodam coś. Historia na tamtym blogu będzie kontynuowana, bo ma co do niej plany. Dziękuję za to, że jesteście i czytacie mojego bloga. Przepraszam za błędy.
- Co tu się stało ? - zapytałem z otwartymi ustami - I gdzie jest Bella ? - dodałem po chwili
- Ta mała wredna dziewczynka? - zapytał trochę zdenerwowany a ja pokiwałem głową - To ona mnie związała i zostawiła bez jedzenia a co gorsza picia - dodał z pretensjami na co ja się zaśmiałem
- Związała cię ? - zapytałem ze śmiechem - Przecież to jest siedmioletnia dziewczynka a ty jesteś dorosłym facetem - mówiłem śmiejąc się
- To jest czyste zło - powiedział oburzony - A teraz mnie rozwiąż - krzyknął i zaczął się szarpać. Bez słowa podszedłem do niego i zacząłem rozwiązywać sznury. Violetta tylko stała w drzwiach i się śmiała z zaistniałej sytuacji.
- A gdzie ona w ogóle jest ? - zapytałem ponownie
- Powinna być na górze - odpowiedział i wstał z krzesła
- Mam jeszcze jedno pytanie. Skoro byłeś związany to jak do mnie zadzwoniłeś ? - zapytałem, bo strasznie mnie to interesowało
- Związała mnie po tym jak do ciebie zadzwoniłem - odpowiedział
- Weź ty się lepiej zapisz na siłownię - odezwała się ze śmiechem Violetta.
- A żebyś wiedziała, że się zapiszę - powiedział - A teraz wybaczcie ale muszę iść do domu, do swojej narzeczonej - dodał i już wychodził - I więcej z nią nie zostaję - skończył i wyszedł a my zaczęliśmy się śmiać z Violettą. Po chwili jednak się opanowaliśmy i poszliśmy razem na górę do Belli. Zajrzeliśmy do pokoju, w którym śpi. Siedziała na łóżku i oglądała jakąś książkę.
- Cześć - odezwałem się po chwili a ona na mnie spojrzała i się uśmiechnęła po czym wstała i podeszła do mnie.
- Nareszcie wróciłeś - krzyknęła i mnie przytuliła - Jak mogłeś mnie z nim zostawić - dodała - Wiem, że na dole jest straszny bałagan ale ja go posprzątam tylko nie zostawiaj mnie z nim więcej - dopowiedziała nadal mnie tuląc a ja nic nie mówiłem - Jesteś na mnie zły ? - zapytała i spojrzała na mnie
- Nie, ale mam tylko jedno pytanie jak ty go związałaś ? - odpowiedziałem ze śmiechem
- To nie było nic trudnego - zaśmiała się - Jest strasznie naiwny - dodała i usiadła na swoim łóżku
- Ty się nie rozsiadaj, bo idziemy to sprzątać - powiedziałem a ona niechętnie wstała i wyszła z pokoju.
*Dwie godziny później*
Nareszcie skończyliśmy sprzątać ten cały bałagan. Na szczęście jeszcze dzisiaj wstawili nam nową szybkę w końcu ma się te znajomości. Gdyby nie pomoc Violetty pewnie zajęło by to nam więcej czasu. Będę musiał jej to jakoś wynagrodzić. Podszedłem po cichu do Violetty i objąłem ja w tali po czym pocałowałem w policzek.
- A to za co ? - zapytała z uśmiechem
- Za nic, po prostu chciałem się do ciebie przytulić i cię pocałować - odpowiedziałem a ona się odwróciłam i spojrzała na mnie - Też cię kocham - odezwałem się za nim coś powiedziała.
- A skąd wiesz, że akurat to chciałam powiedzieć ? - zapytała zdziwiona
- Widzę to w twoich oczach - powiedziałem a ona mnie pocałowała
- Co dzisiaj robimy ? - zapytała kiedy się od siebie odsunęliśmy
- A co chcesz robić ?
- Wszystko jedno ważne, żeby z tobą
- To może pójdziemy do kina - odezwała się Bella, która niespodziewanie znalazła się obok nas. Popatrzyliśmy na siebie z Violettą.
- Czemu nie - powiedzieliśmy na równi i się zaśmialiśmy. Po chwili poszliśmy we trójkę do mojego samochodu. Ruszyliśmy do kina, po drodze zastanawialiśmy się jaki wybrać film. Był to spory problem, bo każdy chciał iść na coś innego. Jednak po dość długiej kłótni zdecydowaliśmy, że pójdziemy na film, który chce obejrzeć Bella. Kiedy dojechaliśmy od razu wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do budynku. Podszedłem do okienka i kupiłem bilety. Po kilku minutach weszliśmy do sali, zajęliśmy swoje miejsce i już po chwili oglądaliśmy wybrany film. Ten cały film w ogóle nie miał sensu. W połowie filmów przyznam się, że zasnąłem. Jednak nie trwało to zbyt długo, bo Violetta mnie obudziła i się we mnie wtuliła co mi nie przeszkadzało. Nareszcie skończył się film i wyszliśmy z pomieszczenia.
- Idziemy na lody ? - zapytała szczęśliwa Bella. Zgodziliśmy się i pojechaliśmy do galerii handlowej obok na najlepsze lody w mieście. Zajęliśmy miejsca w lodziarni i zamówiliśmy lody. Po krótkiej chwili kelner przyniósł nam zamówienie. Kiedy skończyliśmy jeść wyszliśmy z lodziarni i udaliśmy się na małe zakupy. Violetta zabrałam Belle do sklepów z dziecięcymi artykułami a ja poszedłem się przejść. Nagle na kogoś wpadłem. Już miałem nawrzeszczeć na tę osobę ale spostrzegłem, że jest nie pewna szatynka. Spojrzałem w jej oczy, dobrze wiedziałem kim ona jest i jak wiele dla mnie znaczyła.
- Laura ? - zapytałem dla pewności
- Cześć Leon - powiedziała i niepewnie się uśmiechnęła. Staliśmy i patrzyliśmy na siebie. Żadne z nas się nie odzywało - Przepraszam cię, ja już pójdę - odezwała się jako pierwsza i już odchodziła
- Poczekaj - zawołałem z nią a ona się odwróciła - To, że nie jesteśmy razem nie znaczy, że mam traktować się jak nieznajomi - powiedziałem, uśmiechnąłem się i podszedłem do niej
- Tylko, że ja nie potrafię - powiedziała i spuściła głowę
- Ale dlaczego? - zapytałem zdziwiony
- Bo cię kocham, rozumiesz. Nie potrafię patrzeć na ciebie i nie móc się do ciebie przytulić, pocałować. Wiem, że źle zrobiła zdradzając cię ale już tego nie zmienię. Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuje, jak tęsknie za tobą, za twoimi ramionami, pocałunkami, uśmiechem i tym jak na mnie patrzyłeś ... - mówiła płacząc, ale jej przerwałem, bo ją do siebie przytuliłem - Przepraszam Leon - dodała mocząc mi koszulę po czum się we mnie wtuliła. Staliśmy w swoich objęciach i nagle usłyszałem jak ktoś chrząka za moimi plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem wkurzoną Violettę.
- Ja ci to ...
- Wiedziała, że nadal coś do niej czujesz - powiedziała - Nienawidzę cię - dodała i pobiegła z płaczem
- Violetta! - krzyknąłem ale nie zwracała na to uwagi.
**********************
Beznadziejny ale jest i się cieszcie. Nie wiem kiedy będzie następny. Nie mam po prostu żadnego pomysłu na ciąg dalszy tej historii dlatego dla waszego dobra na czas nie określony zawieszam bloga. Jak wróci mi wena to dodam coś. Historia na tamtym blogu będzie kontynuowana, bo ma co do niej plany. Dziękuję za to, że jesteście i czytacie mojego bloga. Przepraszam za błędy.