Violetta
Wstałam dzisiaj wyjątkowo w złym humorze. Czemu ja byłam taka głupia i poszłam wczoraj do Leona ale przynajmniej już wiem, że kłamał mówiąc iż coś do mnie czuje. Skoro ja już nic dla niego nie znaczę to czemu ja mam sobie robić nadzieję. Odpuszczam właśnie tak po prostu odpuszczam. Niech sobie żyje ze swoją Laurą a ja jeszcze odnajdę swoją miłość. Leniwie wstałam z łóżka i udałam się do łazienki.. Wzięłam relaksującą kąpiel po czym owinęłam swoje mokre ciało ręcznikiem i poszłam do sypialni po ubrania. Po dość długim namyśle wróciłam do łazienki. Wytarłam się ręcznikiem, założyłam nową bieliznę i ubrałam ciuchy. Zrobiłam makijaż a następnie uczesałam swoje włosy, które zakręciłam lokówką. Udałam się do kuchni aby zrobić sobie szybkie śniadanie. Wyciągnęłam z lodówki serek dietetyczny po czym go zjadłam. Wróciłam jeszcze na chwile do łazienki aby popryskać się swoimi perfumami. Kiedy wykonałam już wszystkie poranne czynności wyszłam z domu i wsiadłam do auta a następnie ruszyłam do firmy, która teraz należy do mnie i Leona. Jechałam jakieś dwadzieścia minut. Zaparkowałam i weszłam do budynku. Przywitałam się z recepcjonistką i ruszyłam do mojego i Leona gabinetu. Na szczęście jego jeszcze nie było. Pewnie jest na basenie ze swoją dziewczyną. Siedzę przy swoim biurku i kompletnie nie wiem co mam robić. Przecież ja się na tym kompletnie nie znam. Po dwóch godzinach raczył pojawić się w firmie.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedział na wejściu
- Zawsze się spóźniasz - odpowiedziałam nie spoglądając na niego
- Ktoś tu wstał lewą nogą - zaśmiał się natomiast ja nic nie odpowiedziałam tylko kontynuowałam pisanie. Przyglądał mi się przez chwilę ale ja udawałam, że tego nie widzę. Po chwili tak jak ja zaczął pracować lecz co jakiś czas spoglądał na mnie co mnie zaczynało denerwować.
- Nie będziesz się do mnie odzywać - odezwał się przerywając ciszę
- Nie mam potrzeby to się nie odzywam - powiedziałam patrząc się w ekran on nic nie odpowiedział tylko wstał z miejsca i podszedł do mnie. Oderwałam się na chwilę od pisania, oparłam się o oparcie i spojrzałam na niego pytająco.
-Czemu taka jesteś ? - zapytał i kucnął obok mnie
- Jaka ?
- Taka cholernie obojętna i chłodna - odpowiedział a ja spojrzałam na niego
- Jestem taka, bo mnie okłamałeś - powiedziałam a on wstał
- Nie okłamałem cię
- Wiesz co? Zakończmy tą bezsensowną rozmowę - odpowiedziałam, wstałam i skierowałam się w stronę drzwi ale nie dane mi było wyjść, bo mnie zatrzymał łapiąc za nadgarstek. Spojrzał na mnie po czym pociągnął do siebie i przytulił. I jak ja mam być na niego zła albo chociaż się od kochać. Po chwili się odsunął i pocałował w policzek.
- Czemu to robisz? -zapytałam kiedy na niego spojrzałam
- Bo.. - przerwał i wziął głęboki oddech - Bo cię kocham - dokończył
- Jeśli tak to mnie pocałuj
- Nie mogę
- Wobec tego mnie nie kochasz
- Kocham i dlatego chce cię uchronić
- Przed czym ?
- Przed bólem - odpowiedział a ja po prostu wyszłam z naszego gabinetu. Nie zwracając uwagi na to, że mnie woła. Udałam się do kuchni po kawę i ciastka. Kiedy wróciłam Leon siedział przy swoimi biurku i coś pisał. Bez słowa weszłam i siadłam przy biurku. Pracowaliśmy w ciszy. W sumie mi to pasowało, bo nie miałam ochoty go słuchać, tego jego cudownego głosu, tej aksamitnej barwy.
- Przestań - powiedziałam na głos
- Przecież nic nie robię - odezwał się Leon a ja tylko na niego spojrzałam i wróciłam do pracy - Violu - zaczął i spojrzał na mnie
- Co chcesz? - zapytałam oschle
- Możemy porozmawiać ?
- Nie mamy o czym rozmawiać
- Jak to nie a to co wczoraj powiedziałaś
- Zapomnij o tym. Ty jesteś szczęśliwy z Laurą a ja jeszcze odnajdę swoją drogę do szczęścia. Wracajmy lepiej do pracy - powiedziałam i zwróciłam swój wzrok na ekran. Więcej już nie rozmawialiśmy. W końcu nadeszła godzina powrotu do domu. Wzięłam swoja marynarkę, która wcześniej zdjęłam i wyszłam z gabinetu rzucając krótkie '' cześć'' Leonowi. Opuściłam budynek i udałam się do swojego auta. Wsadziłam kluczyki w stacyjkę i przekręciłam ale nie odpalił. Powtórzyłam kilka razy tą czynność ale nadal nic. Wkurzyłam się, wysiadłam z auta i trzasnęłam drzwiami.
- Co ci zrobił ten biedny samochód ? - usłyszałam czyjś głos, który należał do Leona.
- Nie twoja sprawa - odpowiedziałam zła
- Teraz będziesz mnie traktować jak swojego wroga ?
- Nie, po prostu nie mam ochoty z tobą rozmawiać - odpowiedziałam i poszłam
- Gdzie idziesz? - zapytał
- Do domu
- Jest już późno, chodź podwiozę cię
- Nie dziękuję
- Nie marudź tylko wsiadaj
- Po moim trupie - i jak na zawołanie zaczęło padać - Nie wiem jak to zrobiłeś ale nie wsiądę do twojego samochodu, wole zmoknąć niż jechać z tobą - powiedziałam i udałam się w stronę swojego domu. Leon już nic nie powiedział tylko wsiadł do auta. Szłam szybkim krokiem. Rozpadało się na dobra, była już cała mokra. Nagle podjechał do mnie samochód, w którym był Leon.
- Nadal się upierasz i idziesz na piechotę ? - zapytał brunet ja nic nie odpowiedziałam tylko szłam dalej - Wsiadaj nie zachowuj się jak dziecko - odezwał się - Nie będziesz musiała ze mną rozmawiać, nie chce żebyś się rozchorowała - dodał a ja się zatrzymałam spojrzałam na niego a on się uśmiechnął
- Nie - powiedziałam i poszłam dalej. Natomiast on zatrzymał samochód, wysiadł z niego po czym podbiegł do mnie i mnie zatrzymał
- Wsiadasz czy nie ? - zapytał spokojnie ja pokiwałam przecząco głową - Sama tego chciałaś - powiedział i przerzucił mnie sobie przez ramie
- Puść mnie idioto - krzyczałam ale on nie zwracał na to uwagi. Delikatnie wsadził mnie do auto i zamknął drzwi tak żebym nie wyszła a sam usiadł na miejscu kierowcy - Nienawidzę Cię - powiedziałam kiedy już ruszył
- Dlaczego?
- Bo wolę ci powiedzieć, że cię nienawidzę niż, że cię kocham - odpowiedziałam na co ona zatrzymał samochód i przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym cię pocałować, znowu poczuć smak twoich ust ale nie zrobię tego bo wtedy wszyscy będziemy cierpieć i proszę cię nie zachowuj się tak w stosunku do mnie, bo nawet nie wiesz jak mnie to boli - powiedział i pocałował mnie w policzek
- Przepraszam - odpowiedziałam a ona ponownie pocałował mnie w policzek. Spojrzał na mnie ostatni raz i ruszył. jechaliśmy w ciszy lecz zerkając na siebie co jakiś czas. Po kilku minutach dojechaliśmy pod mój domu. Wysiadłam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Ej nie zapomniałaś o czymś - odezwał się Leon i pokazał palcem na swój policzek. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek po czym udałam się do domu. - Będę tęsknił - usłyszałam kiedy otwierałam drzwi
- Ja też będę tęsknić - odpowiedziałam i weszłam do środka. Jednak mi się nie udało trzymać od niego z daleka - pomyślałam. Szybkim krokiem poszłam do łazienki, wykonałam tam wszystkie potrzebne czynności i położyłam się spać. Nawet nie wiem kiedy zapadła w głęboki sen.
**********************************
Przepraszam z błędy. Krótki i pisany tylko z perspektywy Violetty. Nie wiem kiedy następny to się zobaczy. Mam nadzieję, że się spodoba i zapraszam na drugiego bloga. Jest nowy rozdział ! Komentujcie i pozdrawiam :))
- Przepraszam za spóźnienie - powiedział na wejściu
- Zawsze się spóźniasz - odpowiedziałam nie spoglądając na niego
- Ktoś tu wstał lewą nogą - zaśmiał się natomiast ja nic nie odpowiedziałam tylko kontynuowałam pisanie. Przyglądał mi się przez chwilę ale ja udawałam, że tego nie widzę. Po chwili tak jak ja zaczął pracować lecz co jakiś czas spoglądał na mnie co mnie zaczynało denerwować.
- Nie będziesz się do mnie odzywać - odezwał się przerywając ciszę
- Nie mam potrzeby to się nie odzywam - powiedziałam patrząc się w ekran on nic nie odpowiedział tylko wstał z miejsca i podszedł do mnie. Oderwałam się na chwilę od pisania, oparłam się o oparcie i spojrzałam na niego pytająco.
-Czemu taka jesteś ? - zapytał i kucnął obok mnie
- Jaka ?
- Taka cholernie obojętna i chłodna - odpowiedział a ja spojrzałam na niego
- Jestem taka, bo mnie okłamałeś - powiedziałam a on wstał
- Nie okłamałem cię
- Wiesz co? Zakończmy tą bezsensowną rozmowę - odpowiedziałam, wstałam i skierowałam się w stronę drzwi ale nie dane mi było wyjść, bo mnie zatrzymał łapiąc za nadgarstek. Spojrzał na mnie po czym pociągnął do siebie i przytulił. I jak ja mam być na niego zła albo chociaż się od kochać. Po chwili się odsunął i pocałował w policzek.
- Czemu to robisz? -zapytałam kiedy na niego spojrzałam
- Bo.. - przerwał i wziął głęboki oddech - Bo cię kocham - dokończył
- Jeśli tak to mnie pocałuj
- Nie mogę
- Wobec tego mnie nie kochasz
- Kocham i dlatego chce cię uchronić
- Przed czym ?
- Przed bólem - odpowiedział a ja po prostu wyszłam z naszego gabinetu. Nie zwracając uwagi na to, że mnie woła. Udałam się do kuchni po kawę i ciastka. Kiedy wróciłam Leon siedział przy swoimi biurku i coś pisał. Bez słowa weszłam i siadłam przy biurku. Pracowaliśmy w ciszy. W sumie mi to pasowało, bo nie miałam ochoty go słuchać, tego jego cudownego głosu, tej aksamitnej barwy.
- Przestań - powiedziałam na głos
- Przecież nic nie robię - odezwał się Leon a ja tylko na niego spojrzałam i wróciłam do pracy - Violu - zaczął i spojrzał na mnie
- Co chcesz? - zapytałam oschle
- Możemy porozmawiać ?
- Nie mamy o czym rozmawiać
- Jak to nie a to co wczoraj powiedziałaś
- Zapomnij o tym. Ty jesteś szczęśliwy z Laurą a ja jeszcze odnajdę swoją drogę do szczęścia. Wracajmy lepiej do pracy - powiedziałam i zwróciłam swój wzrok na ekran. Więcej już nie rozmawialiśmy. W końcu nadeszła godzina powrotu do domu. Wzięłam swoja marynarkę, która wcześniej zdjęłam i wyszłam z gabinetu rzucając krótkie '' cześć'' Leonowi. Opuściłam budynek i udałam się do swojego auta. Wsadziłam kluczyki w stacyjkę i przekręciłam ale nie odpalił. Powtórzyłam kilka razy tą czynność ale nadal nic. Wkurzyłam się, wysiadłam z auta i trzasnęłam drzwiami.
- Co ci zrobił ten biedny samochód ? - usłyszałam czyjś głos, który należał do Leona.
- Nie twoja sprawa - odpowiedziałam zła
- Teraz będziesz mnie traktować jak swojego wroga ?
- Nie, po prostu nie mam ochoty z tobą rozmawiać - odpowiedziałam i poszłam
- Gdzie idziesz? - zapytał
- Do domu
- Jest już późno, chodź podwiozę cię
- Nie dziękuję
- Nie marudź tylko wsiadaj
- Po moim trupie - i jak na zawołanie zaczęło padać - Nie wiem jak to zrobiłeś ale nie wsiądę do twojego samochodu, wole zmoknąć niż jechać z tobą - powiedziałam i udałam się w stronę swojego domu. Leon już nic nie powiedział tylko wsiadł do auta. Szłam szybkim krokiem. Rozpadało się na dobra, była już cała mokra. Nagle podjechał do mnie samochód, w którym był Leon.
- Nadal się upierasz i idziesz na piechotę ? - zapytał brunet ja nic nie odpowiedziałam tylko szłam dalej - Wsiadaj nie zachowuj się jak dziecko - odezwał się - Nie będziesz musiała ze mną rozmawiać, nie chce żebyś się rozchorowała - dodał a ja się zatrzymałam spojrzałam na niego a on się uśmiechnął
- Nie - powiedziałam i poszłam dalej. Natomiast on zatrzymał samochód, wysiadł z niego po czym podbiegł do mnie i mnie zatrzymał
- Wsiadasz czy nie ? - zapytał spokojnie ja pokiwałam przecząco głową - Sama tego chciałaś - powiedział i przerzucił mnie sobie przez ramie
- Puść mnie idioto - krzyczałam ale on nie zwracał na to uwagi. Delikatnie wsadził mnie do auto i zamknął drzwi tak żebym nie wyszła a sam usiadł na miejscu kierowcy - Nienawidzę Cię - powiedziałam kiedy już ruszył
- Dlaczego?
- Bo wolę ci powiedzieć, że cię nienawidzę niż, że cię kocham - odpowiedziałam na co ona zatrzymał samochód i przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym cię pocałować, znowu poczuć smak twoich ust ale nie zrobię tego bo wtedy wszyscy będziemy cierpieć i proszę cię nie zachowuj się tak w stosunku do mnie, bo nawet nie wiesz jak mnie to boli - powiedział i pocałował mnie w policzek
- Przepraszam - odpowiedziałam a ona ponownie pocałował mnie w policzek. Spojrzał na mnie ostatni raz i ruszył. jechaliśmy w ciszy lecz zerkając na siebie co jakiś czas. Po kilku minutach dojechaliśmy pod mój domu. Wysiadłam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Ej nie zapomniałaś o czymś - odezwał się Leon i pokazał palcem na swój policzek. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek po czym udałam się do domu. - Będę tęsknił - usłyszałam kiedy otwierałam drzwi
- Ja też będę tęsknić - odpowiedziałam i weszłam do środka. Jednak mi się nie udało trzymać od niego z daleka - pomyślałam. Szybkim krokiem poszłam do łazienki, wykonałam tam wszystkie potrzebne czynności i położyłam się spać. Nawet nie wiem kiedy zapadła w głęboki sen.
**********************************
Przepraszam z błędy. Krótki i pisany tylko z perspektywy Violetty. Nie wiem kiedy następny to się zobaczy. Mam nadzieję, że się spodoba i zapraszam na drugiego bloga. Jest nowy rozdział ! Komentujcie i pozdrawiam :))