Violetta
Czuję się okropnie. Wczoraj rozstałam się z Fabianem w sumie to dobrze, bo go nie kochałam ale za to zraniłam go a to mnie boli. Jest jeszcze sprawa z Leonem jak ja mogłam mu powiedzieć, że nadal go kocham. Przecież to może zniszczyć nasze kontakty a ja go teraz potrzebuje. Siedzę na kanapie ubrana w jakieś beznadziejne ciuchy i oglądam głupawy serial. Nie mam dzisiaj ochoty na nic. Chce siedzieć w domu sama i rozmyślać jak niszczę wszystko dookoła. Siedzę w tej pozycji dobre trzy godziny i się nie ruszam. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chce nikogo widzieć, chce siedzieć sama. Po kilku dzwonkach zwlekłam się z kanapy i poszłam otworzyć drzwi. Kiedy je otwarłam, zobaczyłam Leona z wielkim uśmiechem na twarzy, pudełkiem dużych lodów i filmami w drugiej.
- Pomyślałem, że przyda ci się ktoś kto cię pocieszy - odezwał się i pomachał mi pudełkiem lodów przed nosem. Uśmiechnęłam się sztucznie - mnie nie nabierzesz na ten sztuczny uśmiech - dodał i wszedł do środka.
- Ta jasne rozgość się - powiedziałam sarkastycznie
- Dziękuję za pozwolenie
- Wiesz co to sarkazm ?
- Wiem ale ja tego nie preferuję - odpowiedział a ja się zaśmiałam - Od razu lepiej - dodał i także się uśmiechnął - mam dla ciebie lody, twoje ulubione - powiedział i podął mi wielkie pudełko
- Chcesz mnie utuczyć ?
- Nie, chociaż powinienem
- Strasznie ci dziękuję za te lody ale jakoś nie mam ochoty - powiedziałam i usiadłam na kanapie.
- Nie rozumiem cię - stwierdził i usiadł obok mnie a ja spojrzałam na niego pytająco - Jesteś smutna, bo rozstałaś się z chłopakiem, którego nie kochałaś - powiedział
- Ale ja go zraniłam
- A będąc z nim w związku raniłaś siebie tak czy siak, któreś z was by cierpiało
- Masz racje
- Widzisz ja zawsze mam rację - powiedział a ja się zaśmiałam - Śmiesz zaprzeczyć? - dodał a ja pokiwałam ręką, że pół na pół, nic nie powiedział tylko wstał i poszedł do kuchni
- Obrazisz się teraz na mnie ? - zapytałam śmiejąc się
- Tak ! - krzyknął a ja wstałam z kanapy i poszłam za nim
- Naprawdę Leon, naprawdę - powiedziałam kiedy stałam już za nim on się tylko odwrócił i założył ręce na klatce piersiowej - co mam zrobić ? - zapytałam a on się uśmiechnął
- Powiedz, że zawsze mam rację i nigdy się nie mylę, że jestem najprzystojniejszym, najwspanialszym, najmądrzejszym i najzabawniejszym facetem jakiego widziałaś oraz, że nie potrafisz beze mnie wytrzymać ani jednego dnia - odpowiedział a ja zmarszczyłam brwi - Okej nie to nie idę do domu - dodał i już zmierzał do wyjścia ale go zatrzymałam łapiąc za nadgarstek i obracając w moją stronę.
- Zawsze masz racje i nigdy się nie mylisz. Jesteś najprzystojniejszym, najwspanialszym, najmądrzejszym, najzabawniejszym i najskromniejszym facetem jakiego kiedykolwiek spotkałam czy widziałam i nie mogę bez ciebie wytrzymać ani jednego dnia - powiedziałam - Zadowolony? - zapytałam a on mnie przytulił
- Jesteś głodna, bo wiesz mistrz kuchni może coś ugotować - odezwał się po chwili
- Pomyślałem, że przyda ci się ktoś kto cię pocieszy - odezwał się i pomachał mi pudełkiem lodów przed nosem. Uśmiechnęłam się sztucznie - mnie nie nabierzesz na ten sztuczny uśmiech - dodał i wszedł do środka.
- Ta jasne rozgość się - powiedziałam sarkastycznie
- Dziękuję za pozwolenie
- Wiesz co to sarkazm ?
- Wiem ale ja tego nie preferuję - odpowiedział a ja się zaśmiałam - Od razu lepiej - dodał i także się uśmiechnął - mam dla ciebie lody, twoje ulubione - powiedział i podął mi wielkie pudełko
- Chcesz mnie utuczyć ?
- Nie, chociaż powinienem
- Strasznie ci dziękuję za te lody ale jakoś nie mam ochoty - powiedziałam i usiadłam na kanapie.
- Nie rozumiem cię - stwierdził i usiadł obok mnie a ja spojrzałam na niego pytająco - Jesteś smutna, bo rozstałaś się z chłopakiem, którego nie kochałaś - powiedział
- Ale ja go zraniłam
- A będąc z nim w związku raniłaś siebie tak czy siak, któreś z was by cierpiało
- Masz racje
- Widzisz ja zawsze mam rację - powiedział a ja się zaśmiałam - Śmiesz zaprzeczyć? - dodał a ja pokiwałam ręką, że pół na pół, nic nie powiedział tylko wstał i poszedł do kuchni
- Obrazisz się teraz na mnie ? - zapytałam śmiejąc się
- Tak ! - krzyknął a ja wstałam z kanapy i poszłam za nim
- Naprawdę Leon, naprawdę - powiedziałam kiedy stałam już za nim on się tylko odwrócił i założył ręce na klatce piersiowej - co mam zrobić ? - zapytałam a on się uśmiechnął
- Powiedz, że zawsze mam rację i nigdy się nie mylę, że jestem najprzystojniejszym, najwspanialszym, najmądrzejszym i najzabawniejszym facetem jakiego widziałaś oraz, że nie potrafisz beze mnie wytrzymać ani jednego dnia - odpowiedział a ja zmarszczyłam brwi - Okej nie to nie idę do domu - dodał i już zmierzał do wyjścia ale go zatrzymałam łapiąc za nadgarstek i obracając w moją stronę.
- Zawsze masz racje i nigdy się nie mylisz. Jesteś najprzystojniejszym, najwspanialszym, najmądrzejszym, najzabawniejszym i najskromniejszym facetem jakiego kiedykolwiek spotkałam czy widziałam i nie mogę bez ciebie wytrzymać ani jednego dnia - powiedziałam - Zadowolony? - zapytałam a on mnie przytulił
- Jesteś głodna, bo wiesz mistrz kuchni może coś ugotować - odezwał się po chwili
- Ale ja widzę tutaj tylko ciebie - zaśmiałam się
- Mam się znowu na ciebie obrazić - powiedział a ja pokiwałam przecząco głową - To idź sobie usiąść a ja coś ugotuję - dodał
- Nie ja chce ci pomóc
- O nieee, kiedyś jak mi pomagałaś to o mało nie spaliłaś kuchni - powiedział a ja udałam obrażoną - Oj Smerfetka się obraziła - odezwał się ze smutną miną
- Tak - powiedziałam i wyszłam
- Wiem, że nie umiesz się na mnie długo gniewać
- Zobaczymy - w odpowiedzi usłyszałam tylko jego śmiech ale z tym to ma akurat racje nigdy nie wytrzymałam dłużej niż pięć minut, no ale na niego nie da się długo gniewać. Po jakieś pół godzinie wrócił z czego się ucieszyłam ale nie dałam tego po sobie poznać.
- Zrobiłem dla ciebie twoje ulubione danie - powiedział i postawił dwa talerze na stoliku a ja się nie ruszyłam i nie spojrzałam na niego - A jednak potrafisz wytrzymać dłużej - stwierdził a ja nadal na niego nie patrzyłam - Naprawdę obrazisz się nie mnie ? - zapytał i znając go zrobił miną zbitego pieska dlatego nie spojrzałam na niego - Dobra, to ja sobie idę - dodał i wstał z kanapy a ja go zatrzymałam
- nie, zostajesz ze mną - powiedziałam a on się uśmiechnął
- Wiedziałem, że to zadziała
- Dlaczego ja zawsze muszę się na to nabierać - odezwałam się
- Bo jestem uroczy - odpowiedział i się uśmiechnął a ja w odpowiedzi pocałowałam go w policzek - A to za co ? - zapytał trochę zdziwiony
- Za wszystko, nie wiem co ja bym bez ciebie zrobiła
- Pewnie byś się wypłakał na śmierć - zaśmiałam się
- Nie ja chce ci pomóc
- O nieee, kiedyś jak mi pomagałaś to o mało nie spaliłaś kuchni - powiedział a ja udałam obrażoną - Oj Smerfetka się obraziła - odezwał się ze smutną miną
- Tak - powiedziałam i wyszłam
- Wiem, że nie umiesz się na mnie długo gniewać
- Zobaczymy - w odpowiedzi usłyszałam tylko jego śmiech ale z tym to ma akurat racje nigdy nie wytrzymałam dłużej niż pięć minut, no ale na niego nie da się długo gniewać. Po jakieś pół godzinie wrócił z czego się ucieszyłam ale nie dałam tego po sobie poznać.
- Zrobiłem dla ciebie twoje ulubione danie - powiedział i postawił dwa talerze na stoliku a ja się nie ruszyłam i nie spojrzałam na niego - A jednak potrafisz wytrzymać dłużej - stwierdził a ja nadal na niego nie patrzyłam - Naprawdę obrazisz się nie mnie ? - zapytał i znając go zrobił miną zbitego pieska dlatego nie spojrzałam na niego - Dobra, to ja sobie idę - dodał i wstał z kanapy a ja go zatrzymałam
- nie, zostajesz ze mną - powiedziałam a on się uśmiechnął
- Wiedziałem, że to zadziała
- Dlaczego ja zawsze muszę się na to nabierać - odezwałam się
- Bo jestem uroczy - odpowiedział i się uśmiechnął a ja w odpowiedzi pocałowałam go w policzek - A to za co ? - zapytał trochę zdziwiony
- Za wszystko, nie wiem co ja bym bez ciebie zrobiła
- Pewnie byś się wypłakał na śmierć - zaśmiałam się
- A Laura nie ma nic przeciwko, że spędzasz czas ze mną ?
- Nie zresztą nie wiem, bo zaraz po przeprowadzce dostał telefon, że zapraszają ją na jakiś pokaz i jutro wylatuje do Londynu, dlatego udała się na całodniowy wypad do SPA - powiedział - Znowu zostałem sam - dodał i zrobił smutną minkę.
- I dlatego przeszedłeś do mnie, żeby się nie nudzić
- Nie, po prostu chciałem cie zobaczyć - zarumieniłam się
- Nie zresztą nie wiem, bo zaraz po przeprowadzce dostał telefon, że zapraszają ją na jakiś pokaz i jutro wylatuje do Londynu, dlatego udała się na całodniowy wypad do SPA - powiedział - Znowu zostałem sam - dodał i zrobił smutną minkę.
- I dlatego przeszedłeś do mnie, żeby się nie nudzić
- Nie, po prostu chciałem cie zobaczyć - zarumieniłam się
- Widzisz co robisz
- Niby co ?
- Przez ciebie się zarumieniłam
- To chyba dobrze w końcu ma się ten urok - powiedział a ja lekko uderzyłam go w ramię a on się zaśmiał
- Wiesz co, napiłabym się czegoś mocniejszego - oznajmiłam a ona spojrzał na mnie - Spokojnie nie chcę cię upić - dodałam
- Przez ciebie się zarumieniłam
- To chyba dobrze w końcu ma się ten urok - powiedział a ja lekko uderzyłam go w ramię a on się zaśmiał
- Wiesz co, napiłabym się czegoś mocniejszego - oznajmiłam a ona spojrzał na mnie - Spokojnie nie chcę cię upić - dodałam
- Szkoda - odpowiedział i spojrzał na mnie z uśmiechem, nic nie powiedziałam tylko wstałam, podeszłam do barku i wyciągnęłam butelkę whisky. Nalałam nam do kieliszków, usiadłam obok niego i podałam mu kieliszek.
- To za co pijemy ? - zapytałam
- Za błędy
- No to się nieźle napijemy - zaśmiałam się i upiłam łyk on zrobił to samo po czym uśmiechnął się do mnie.
- To za co pijemy ? - zapytałam
- Za błędy
- No to się nieźle napijemy - zaśmiałam się i upiłam łyk on zrobił to samo po czym uśmiechnął się do mnie.
Ludmiła
Spacerowałam parkiem. Był już wieczór. Nie chciało mnie się wracać do domu dlatego postanowiłam przejść się i pomyśleć. Usiadłam na ławce. Zamknęłam oczy i napawałam się świeżym powietrzem. Nagle poczułam, że ktoś siada obok mnie. Poczułam woń papierosów i alkoholu. Delikatnie podniosłam powieki i spojrzałam na osobę siedzącą obok mnie.
- Witaj ślicznotko - odezwał się
- Do widzenia - powiedziałam i chciałam wstać z ławki ale on mnie zatrzymał i pociągnął w swoją stronę
- Słuchaj lalunio mnie się tak nie traktuje - bełkotał
- Puść mnie - krzyknęłam a on nie zareagował tylko zaczął mnie całować - Zostaw mnie - oderwałam się od niego ale on znowu zaczął mnie całować. Nagle jego ręka znalazł się pod moją bluzką, próbowałam się wyrywać ale on był silniejszy. Po chwili zaczął obmacywać moje całe ciało całując przy tym. W pewnym momencie przypomniałam sobie, że w torebce mam gaz pieprzowy. Powolnym ruchem zacząłem grzebać w torebce. Po chwili znalazłam to czego szukałam oderwałam się od niego i psiknęłam mu prosto w oczy po czym uciekłam. Biegłam przez miasto zapłakana nic nie widziałam. Obraz miałam rozmazany. Nagle na kogoś wpadłam. Nie widziałam kto to.
- Co się stało ? - zapytał łagodnym głosem nic nie powiedziałam tylko jeszcze bardziej się rozpłakałam i wtuliłam w niego - Będzie dobrze, Ludmiła - uspokajał mnie i pogłaskał po głowie
- Federico ? - zapytałam i podniosłam głowę, spojrzałam na niego a on się uśmiechnął
- Chodź pójdziemy do mnie uspokoisz się trochę - powiedział, objął mnie ramieniem i zaprowadził do swojego domu. Zaparzył herbaty i okrył kocem. Usiadł obok mnie a ja momentalnie się w niego wtuliłam. Po chwili zdobyłam się na odwagę i powiedziałam mu co się stało. Ten bez zastanowienie przytulił mnie do siebie, w jego ramionach czułam się taka bezpieczna i kochana.
- Zostajesz u mnie na noc - stwierdził - Nie pozwolę ci w takim stanie wracać do domu jeszcze zrobisz sobie coś głupiego a tego bym nie przeżył - dodał - Zaraz przyniosę ci coś do spania - zakończył swoją wypowiedź wstał z kanapy udał się do jednego z pokojów. Po chwili wyszedł i podał mi swoja koszulkę.
- Idź się przebierz a ja pójdę pościelić ci łóżko - powiedział. Posłusznie wykonałam polecenia i udałam się do łazienki. Przebrałam się w jego koszulkę i zmyłam makijaż. Wróciłam do salonu, stamtąd Fede zaprowadził mnie do sypialni.
- Śpij dobrze - powiedział i już wychodził
- Zaczekaj - zatrzymał się - zostań ze mną - dodałam, on posłusznie wykonał polecenie i usiadł na łóżku. Nie wiem czemu ale usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego tors. Natomiast on powoli zaczął kłaść się na łóżko.
- Dziękuję - wyszeptałam i pocałowałam go w policzek
- Nie pozwolę aby coś ci się stało - odpowiedział a mi zrobiło się ciepło na sercu i nie wiem dlaczego ale pocałowałam go w usta.
- Przepraszam - powiedziałam kiedy się od niego odsunęłam on nic nie powiedział tylko mnie pocałował. Byłam trochę zaskoczona ale odwzajemniłam pocałunek. Po chwili nasze pocałunki stały się brutalniejsze. Jego ręce błądziły po moim ciele, natomiast moje spoczywały na jego torsie. Można się domyślić co było dalej.
******************************************
Jaka ja jestem dobro duszna. Znowu pojawił się nowy rozdział chociaż tak mało komentarzy. Coś mi się wydaję, że niektórzy mnie opuścili. :(( No proszę co tutaj się dzieję. Violetta i Leon spędzają ze sobą czas i jeszcze do tego piją a nasz Fedmiłka zabawia się w sypialni. Nie wiem czemu ale wydaje mi się, że pośpieszyłam się z Fede i Lu. No ale macie cieszcie się i krytykujcie. Jutro może kolejny zależy od komentarzy.
- Witaj ślicznotko - odezwał się
- Do widzenia - powiedziałam i chciałam wstać z ławki ale on mnie zatrzymał i pociągnął w swoją stronę
- Słuchaj lalunio mnie się tak nie traktuje - bełkotał
- Puść mnie - krzyknęłam a on nie zareagował tylko zaczął mnie całować - Zostaw mnie - oderwałam się od niego ale on znowu zaczął mnie całować. Nagle jego ręka znalazł się pod moją bluzką, próbowałam się wyrywać ale on był silniejszy. Po chwili zaczął obmacywać moje całe ciało całując przy tym. W pewnym momencie przypomniałam sobie, że w torebce mam gaz pieprzowy. Powolnym ruchem zacząłem grzebać w torebce. Po chwili znalazłam to czego szukałam oderwałam się od niego i psiknęłam mu prosto w oczy po czym uciekłam. Biegłam przez miasto zapłakana nic nie widziałam. Obraz miałam rozmazany. Nagle na kogoś wpadłam. Nie widziałam kto to.
- Co się stało ? - zapytał łagodnym głosem nic nie powiedziałam tylko jeszcze bardziej się rozpłakałam i wtuliłam w niego - Będzie dobrze, Ludmiła - uspokajał mnie i pogłaskał po głowie
- Federico ? - zapytałam i podniosłam głowę, spojrzałam na niego a on się uśmiechnął
- Chodź pójdziemy do mnie uspokoisz się trochę - powiedział, objął mnie ramieniem i zaprowadził do swojego domu. Zaparzył herbaty i okrył kocem. Usiadł obok mnie a ja momentalnie się w niego wtuliłam. Po chwili zdobyłam się na odwagę i powiedziałam mu co się stało. Ten bez zastanowienie przytulił mnie do siebie, w jego ramionach czułam się taka bezpieczna i kochana.
- Zostajesz u mnie na noc - stwierdził - Nie pozwolę ci w takim stanie wracać do domu jeszcze zrobisz sobie coś głupiego a tego bym nie przeżył - dodał - Zaraz przyniosę ci coś do spania - zakończył swoją wypowiedź wstał z kanapy udał się do jednego z pokojów. Po chwili wyszedł i podał mi swoja koszulkę.
- Idź się przebierz a ja pójdę pościelić ci łóżko - powiedział. Posłusznie wykonałam polecenia i udałam się do łazienki. Przebrałam się w jego koszulkę i zmyłam makijaż. Wróciłam do salonu, stamtąd Fede zaprowadził mnie do sypialni.
- Śpij dobrze - powiedział i już wychodził
- Zaczekaj - zatrzymał się - zostań ze mną - dodałam, on posłusznie wykonał polecenie i usiadł na łóżku. Nie wiem czemu ale usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego tors. Natomiast on powoli zaczął kłaść się na łóżko.
- Dziękuję - wyszeptałam i pocałowałam go w policzek
- Nie pozwolę aby coś ci się stało - odpowiedział a mi zrobiło się ciepło na sercu i nie wiem dlaczego ale pocałowałam go w usta.
- Przepraszam - powiedziałam kiedy się od niego odsunęłam on nic nie powiedział tylko mnie pocałował. Byłam trochę zaskoczona ale odwzajemniłam pocałunek. Po chwili nasze pocałunki stały się brutalniejsze. Jego ręce błądziły po moim ciele, natomiast moje spoczywały na jego torsie. Można się domyślić co było dalej.
******************************************
Jaka ja jestem dobro duszna. Znowu pojawił się nowy rozdział chociaż tak mało komentarzy. Coś mi się wydaję, że niektórzy mnie opuścili. :(( No proszę co tutaj się dzieję. Violetta i Leon spędzają ze sobą czas i jeszcze do tego piją a nasz Fedmiłka zabawia się w sypialni. Nie wiem czemu ale wydaje mi się, że pośpieszyłam się z Fede i Lu. No ale macie cieszcie się i krytykujcie. Jutro może kolejny zależy od komentarzy.
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńLeonetta będzie czy nie?
Czekam na next.
Taki tam miły dzień spędzony z przyjacielem :)
OdpowiedzUsuńfajnie coraz bardziej podoba mi się to opowiadanie <3
OPOWIADANIE JEST PRZECUDOWNE JEŚLI BĘDZIE TRZEBA DODAM I PARĘ KOMENTARZY
OdpowiedzUsuń:-*
OdpowiedzUsuń:-*
OdpowiedzUsuń:-*
OdpowiedzUsuń:-*
OdpowiedzUsuń:-*
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Uwielbiam Cię za to, że tak często dodajesz rozdziały! <3
OdpowiedzUsuńSą dodatkowo takie wspaniałe c;
LEONETTA <3
http://violettameganleon.blogspot.com/ <-- zapraszam ;p
Ale superowy rozdział!
OdpowiedzUsuńWkrecilam się w twoje opowiadanie :>
Genialne
OdpowiedzUsuńVioletta i Leon się upiją
Czekam na next
cudo czekam na next a może w następnym się zbliży viola do leona ? oby po tym alkoholu ;) super fedemiła
OdpowiedzUsuńCzudny!
OdpowiedzUsuńWlasnie ogladan sobie shreka i osiol kojarzy mi sie z fede xD
I te teksty xD
Shrek z leonem a fiona z violka hyhy nwm dlaczego xD
Huehue leonetka pije, fedmilka zabawia sie w sypialni ...ile tu cudzołóstwa! XD
Oj ty oj ty! Hueue :D ale mam dzisiaj faze xD
Noe wydaje ci sie ze za duzo tu tych "xD"? xD
Weny czasu i checi na nexta!
Koffam <333
~Masziuś <333
Nie*
UsuńCudo !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!! ~ Julka ♥
Boski ;*
OdpowiedzUsuńLeonetta....
Fedmiłka <33
Czekam na next ;3 ;**
Wspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńMasz talent :-)
Ta historia jest genialna ♥
Super:-)
OdpowiedzUsuńAaa kochana Leonettka<3
Fabiana się już pozbyliśmy to teraz dostała nam Laura^^
Fedemiła<33
Czekam na next:-D
Buziaki:-*
Świetny rozdział. Jak każdy z resztą!!!! Kocham twojego bloga. Lu u Fede jak miło. *-* Najlepszy w tym rozdziale był uroczy Leoś i jego urok osobisty. Nie mogę doczekać sie kolejnego rozdziału. Cieszę sie, że tak często dodajesz rozdziały. Widzę, że Leonetta zbliża się wielkimi krokami. Juz nie mogę sie doczekać. Chodź trzeba powiedzieć,że polubiłam obecną dziewczynę Leona. A mniejsza ilością komętarzy sie nie przejmuj. Twoje opowiadanie jest świetne i niedługo setki ludzi będzie je czytać. Widać jak dużo pracy i serca wkładasz w każdy rozdział, to właśnie czyni go wyjątkowym. Z niecierpliwością czekam na nexta. <3
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńDziewczyno i ty narzekasz ze masz mało komentrzy ?
Ja na swoim blogu milam max 10 więc naprawdę masz się z czego cieszyć...
A co do rozdziału...
Miałam nadzieję ze jednak cos pomiedzy Leonettą się wydarzy ale Fedemiła też może być ;)
Viola była smutna ale Leoś ją jak zwy"le pocieszył <3
A ta Laura moze juz spadac do tego Londynu i niech zostawi Leona w spokoju xD
Dobra, chyba tyle miałam do powiedzenia...
Pozdrawiam :*
~Viki <3
Super...
OdpowiedzUsuńczekam na next
Ooooo co za rozdział :-)
OdpowiedzUsuńLeonek czuje sie samotny :'(
OdpowiedzUsuńAle w pogotowiu jest Viola xd
Coś mi sie zdaje ze to na whiskey sie nie skonczy :D
Chyba bedzie jakiś skok w bok heu heu
... Mam nadzieje ;)
Buziaki:***
Fantastyczny <3
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :)
Życzę weny !
Cudowny :3
OdpowiedzUsuńLeonetta spędza ze sobą czas <3 A te ich kłótnie :**
Wg mnie nie pośpieszyłaś się z Fedemiłką, a zresztą przecież nie wiadomo czy tak od razu będą razem, też tak możesz zrobić.. Skoro uważasz tak jak uważasz to zrób tak, że będą mieli wiele przeszkód do ominięcia, bo tu ex Fede, albo ex Lu. Albo ten niedoszły gwałciciel.. :D
Czekam na next'a i życzę weny!
~KatePasquarelli
Fedemila <3
OdpowiedzUsuńCzekałam na nich