poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 1: Ślub

Violetta
Siedzę w kawiarni razem z Fran, która cały czas nawija o tym jak bardzo stresuje się ślubem. Dzisiaj chyba z dwadzieścia razu dzwoniła do kwiaciarni i pytała czy kwiaty na pewno będą, tak samo było z tortem, muzyką i suknią ślubną. Franceska jest taka szczęśliwa z Marco, że aż jej tego zazdroszczę. Oczywiście ja też jestem w szczęśliwym związku ale to nie to samo co z Leonem. Wiem, że to co nasz łączyło było wyjątkowe ale niestety musiałam to zepsuć. Przez ostatnio dwa tygodnie zastanawiałam się czy pojawi się na weselu, w końcu Fran to jego przyjaciółka. Nie widziałam go dwa lata i przyznam się, że tęsknie za nim, za nami, ale ja mam teraz Fabiana i jestem z nim szczęśliwa. Tak, tak właśnie jest.
- Violetta, słuchasz mnie - ocknęła mnie Fran pstrykając mi palcami przed oczami 
- Przepraszam nie słuchałam cię - odpowiedziałam
- Dzięki za szczerość - udała obrażoną - A o czym tak myślisz ?- zapytała z uśmiechem
- Zastanawiam się po prostu czy Leon będzie na weselu - odpowiedziałam zgodnie z prawdą
- Napisał mi w e-mailu, że przyjedzie a nawet zostanie na tydzień w Buenos Aires - powiedziała a ja w duchu ucieszyłam się na tą odpowiedź. Przyznam się, że nadal coś do niego czuje.
- A nie wiesz czy on może ma kogoś ? - zapytałam cicho i niepewnie
- Tego to akurat nie wiem, ale po co pytasz przecież ty jesteś z Fabianem - odpowiedziała i się uśmiechnęła 
- Chciałam po prostu wiedzieć, czy tak jak ja znalazł szczęście - powiedziałam i upiłam łyk kawy, którą wcześniej zamówiłam.
 Leon 
Właśnie wróciłem ze swojej pracy. Wszedłem do domu i od razu co rzuciło mi się w oczy to moja dziewczyna. Siedziała na kanapie i oglądała jakiś film. Po cichu podszedłem do niej i zakryłem jej oczy.
- Zgadnij kto to - powiedziałem zmienionym głosem
- No nie wiem - zaśmiała się - Czyżby to był mój kochający chłopka, za którym strasznie się stęskniłam ? - zapytała i odwróciła się do mnie
- Tak, to ja - odpowiedziałem, przeskoczyłem kanapę i usiadłem obok niej po czym pocałowałem ją w policzek a on się do mnie uśmiechnęła - Co dzisiaj robiłaś ? - zapytałem z uśmiechem
- Nudziłam się - powiedziała i pocałowała mnie w usta
- Spakowałaś się już ? - zapytałem po chwili
- Nie - odpowiedziała krótko i spojrzała na mnie - Miałam nadzieję, że przed wyjazdem pojedziemy jeszcze na małe zakupy - dodała i zrobiła minę słodkiego psiaczka a ja w odpowiedzi pocałowałem ją czule - Mam uznać to za tak ? - zapytała a ja znowu ja pocałowałem natomiast ona pogłębiła pocałunek - Dokończymy to wieczorem a teraz chodź muszę kupić sobie sukienkę - powiedziała po oderwaniu
- Z tobą wszędzie - odezwałem się
- Nie podlizuj się - powiedziała, cmoknęła mnie w policzek, wstała z kanapy i udała się do góry
- Też cię kocham - krzyknąłem
- Ja ciebie bardziej - odkrzyknęła. Po jakiś dziesięciu minutach wróciła do salonu. Wzięła swoją torebkę i telefon.
- Idziesz ? - zapytała i spojrzała na mnie a ja stałem i się uśmiechałem - Co się tak uśmiechasz ? - zapytała podchodząc do mnie nic nie odpowiedziałem tylko ją pocałowałem - Ja ciebie też - wyszeptała mi do ucha i pociągnęła w stronę drzwi wyjściowych.

Następnego dnia

- Jesteś już gotowa ? - krzyknąłem do mojej dziewczyny
- A na co ? - zapytała uwodzącym głosem 
- Na wyjazd, no chyba, że masz ochotę na coś innego - odpowiedziałem
- A na co konkretnie ? - zapytała schodząc po schodach. Podeszła do mnie i pocałowała namiętnie - Jedziemy ? - odezwała się po oderwaniu
- Oczywiście - odpowiedziałem, pocałowałem ją w czubek głowy i wyszliśmy z naszego mieszkania. Pojechaliśmy taksówką na lotnisko. Niestety lot się opóźnił i musieliśmy czekać dwie godziny na start. Po naprawieniu wszystkich komplikacji wreszcie wsiedliśmy do samolotu i wystartowaliśmy. Laura zaraz po stracie wtuliła się we mnie i zasnęła. Trochę mi głupio, że nikt z Buenos Aires nie wie iż przyjeżdżam z dziewczyną nawet moi rodzice. Jakoś nie było okazji żeby im o tym powiedzieć, na szczęście Laura nie ma do mnie o to pretensji dla niej najważniejsze jest, że jesteśmy razem. Po chwili zasnąłem.
- Kochanie wstawaj - obudził mnie melodyjny głos mojej dziewczyny. Otwarłem swoje oczy i ujrzałem moją ukochaną, która się na mnie patrzy - Zaraz lądujemy - dodała i pocałowała mnie w policzek a ja puściłem do niej oczko na co ona się uśmiechnęła. Po wylądowaniu zabraliśmy się do wyjścia, wsadziliśmy nasze bagaże do bagażnika i pojechaliśmy pod nasz hotel. Jechaliśmy dość długo aż godzinę. Kiedy wreszcie dotarliśmy udaliśmy się pod recepcje, wzięliśmy kluczyk do naszego pokoju i ruszyliśmy do niego. Gdy dotarliśmy do naszego apartamentu. Rzuciliśmy się oboje na łóżko i zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Dzień ślubu 

Francesca 
Obudziłam się dzisiaj o 5 nad ranem. W nocy nie mogłam zmrużyć oko, pod oczami mam wielkie wory i jak ja mam się tak niby pokazać Marco. Od razu jak wstałam ubrałam jakiś ciuchy i pojechałam do kosmetyczki, później zrobić sobie fryzurę. Następnie pojechałam sprawdzić czy w miejscu gdzie odbędzie się wesele wszystko jest gotowe. Kiedy sprawdziłam wszystko wróciłam do domu gdzie czekały na mnie Violetta, Cami i Lu, która wczoraj rano wróciła do Buenos Aires. Dziewczyny pomogły mi ubrać się w moja sukienkę po czym same zaczęły się przygotowywać. Gdy wybiła już godzina, na którą czekałam od dłuższego czasu cała się zestresowałam i nie mogłam ruszyć z miejsca. Na szczęście dziewczyny pomogły mi wyjść z domu i zawiozły mnie pod kościół.
Violetta
Stoimy już pod kościołem, co prawda jesteśmy jeszcze za wcześnie a i tak jest już dużo ludzi. Wzrokiem próbowałam wyszukać Leona, może już się pojawił. Strasznie chciałam z nim porozmawiać, zapytać co tam u niego i przede wszystkim ponownie usłyszeć jego głos. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali. W pewnym momencie pomyślałam, że to Leon ale kiedy poczułam perfumy mojego chłopaka trochę posmutniałam, na szczęście on tego nie zauważył. Po chwili dołączyli do nas Naty, Maxi, Tomas, Ludmiła, Federico, Cami i Diego. Brakowało tylko jego.
Leon 
Za pół godziny zacznie się ślub a Laura jeszcze nie jest gotowa. Czekam na nią już chyba z godzinę, ale wiem, że będzie warto.
- Idziesz już ? - zapytałem, ale nie trzymałem odpowiedzi dlatego udałem się do kuchni napić się soku. Usłyszałem, że wychodzi z łazienki. W szybkim tempie zjawiłem się w salonie i zaniemówiłem. Wyglądała pięknie zresztą tak jak zawsze ale kiedy ją ujrzałem po czułem, że na nowo się w niej zakochałem. Wiem, że to jest głupie, ale to ona tak na mnie działa. Przez nią niekiedy nie myślę. Mój świat kręci się tylko i wyłącznie wokół niej.
- Wyglądasz niesamowicie - odezwałem się po chwili a ona się uśmiechnęła
- Tak wiem - zaśmiała się
- Piękna i do tego skromna - powiedziałem i także się zaśmiałem
- Nauczyłam się tego od ciebie - odpowiedziałam i zarzuciła ręce na moją szyję
- Cieszę się, że cię poznałem - uśmiechnąłem się do niej 
- A ja się cieszę, że się w tobie zakochałam - wyznała mi po czym wpoiła się w moje usta. Całowaliśmy się przez chwile aż w końcu ona się odsunęła - Powinniśmy już iść - oznajmiła i lekko musnęła moje wargi po czym udała się w stronę wyjścia. Niechętnie ruszyłem za nią. Wyszliśmy z apartamentu a następnie z hotelu. Po krótkim czasie dotarliśmy pod kościół. Wysiedliśmy z taksówki. Zacząłem iść ale ona się zatrzymała.
- Co się stało ? - zapytałem stając na przeciwko niej
- Boję się - odpowiedziała a ja się zaśmiałem - Co cię tak bawi ? - zapytała
- Mówisz jakbyś to ty miała wyjść za mąż - zaśmiałem się a ona razem ze mną
- Ale ja mówię poważnie - powiedziała kiedy przestała się śmiać
- Ale czego ty się boisz ? - zapytałem i złapałem ją za ramiona 
- Że twoi przyjaciele mnie nie zaakceptują - odpowiedziała przestraszona
- Posłuchaj nie masz się czego bać, jestem pewien, że zauroczysz ich tak jak mnie - powiedziałem a ona się uśmiechnęła - Tylko z daleka od moich kumpli i innych chłopków - dodałem a ona się zaśmiała - Ale ja na poważnie - powiedziałem z poważną miną
- Ale dla mnie liczysz się tylko ty, to ciebie kocham - odpowiedziała i czule mnie pocałowała. Spletliśmy nasze dłonie w jedność i ruszyliśmy do kościoła.
- Leon - usłyszałem, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się w tamtą stronę i  ujrzałem moich przyjaciół a także Violettę. Nie widziałem jej przez dłuższy czas. Strasznie się zmieniła, wydoroślała i wypiękniała ale to nie ważne ja mam  już swoje szczęście i niech tak zostanie a z tego co widzę ona tez ma już kogoś. Pociągnęłam do siebie Laurę i razem udaliśmy się w ich stronę.
- Cześć - przywitałem się a Fede i Maxi rzucili się na mnie
- Nie widzieliśmy się dwa lata a ty tylko ,, cześć '' - odezwał się z pretensjami Fede
- Cześć dawno was nie widziałem, co tam u was, lepiej? - powiedziałem a oni się zaśmiali 
- Leon może nam przedstawisz swoją koleżankę - odezwał się Maxi i spojrzał na Laurę
- Poznajcie Laurę, moją dziewczynę - powiedziałem dumnie i spojrzałem na nią a ona się do mnie uśmiechnęła
- Cześć jestem Federico - zwrócił się do mojej ukochanej i się uśmiechnął, ona to odwzajemniła po czym wtuliła się we mnie.
- Chodźcie do kościoła, zaraz się zacznie - odezwała się Ludmiła. Wszyscy ruszyliśmy do kościoła, ja i Laura szliśmy w tyle. Ceremonia dłużyła mi się nie miłosiernie. Na szczęście siedziała obok moja dziewczyna, która tuliła się do mnie a z drugiej strony Federico a za nami Ludmiła, Naty i Violetta ze swoim chłopakiem. Co chwilę czułem czyjś wzrok na sobie tylko nie mogłem zidentyfikować kogo. Wreszcie nadeszła chwila przysięgi.
- Kocham cię - szepnąłem mojej dziewczynie do ucha
- Ja ciebie też - odszepnęła i pocałowała mnie w policzek. Po całej ceremonii wszyscy udali się w miejsce gdzie ma odbyć się dalsza część ślubna. To wszystko wygląda jak z jakieś bajki. Jest nawet księżniczka i książę, mówię tutaj o Fran i Marco. Zasiedliśmy do stołu. Na nieszczęście siedzimy przy stoliku z Diego, Violettą, jej chłopakiem i Federico. W sumie Fede mi pasuje ale po co ta trójka. Fakt wybaczyłem Violettcie i mojemu niby przyjacielowi ale nie mam ochoty z nimi siedzieć przy jednym stole. Po piętnastu minutach miałem dość ich towarzystwa.
- Zatańczysz ? - zwróciłem się do mojej dziewczyny
- Z miłą chęcią - odpowiedziała z uśmiechem, chwyciła moją dłoń i ruszyliśmy na parkiet. Z głośników zaczęła lecieć jedna z moich ulubionych piosenek. Tańczyliśmy przytuleni do siebie, patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i uśmiechaliśmy się co chwilę do siebie. Po skończonym tańcu zrobiło mi się duszno i postanowiłem wyjść się przewietrzyć. Wyszedłem z lokalu i udałem się do pobliskiej ławki. Usiadłem i zacząłem napawać się świeżym powietrzem.
- Tęskniłam - usłyszałem nagle czyjś głos ....
********************
Buuuuummm. Z góry przepraszam za błędy ale nie mam czasu ich sprawdzać. Pierwszy rozdział ! Musiałam trochę przyśpieszyć akcje z weselem. Następny nie wiem kiedy będzie ale możliwe, że niedługo. Być może w środę, bo w czwartek mam wycieczkę i nie muszę się uczyć ale nie obiecuję. Dzisiaj nowy odcinek Violetty. LEOŚ <3333 Zakochałam się w nim od nowa <3333
Komentujcie i pozdrawiam :)

9 komentarzy:

  1. super *.*
    leosss *.*
    fajnie tak czytac o takim szczesliwym Leonie *.*
    ale czekam na Leonette :)
    czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochaaam!
    Mmm tęskniłam xD
    To viola? Czy nas zaskoczysz? :D
    Moja Marcesca małżeństwem :)

    Już mnie wciągnęła nowa historia ;D
    Weny czasu i checi na nexta!
    Całusy ;***
    ~Madziuś <333

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAA !
    Kocham cię ! ♥
    Super rozdział ! :D
    Leonetta

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :-) fajnie się zapowiada :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski < 33.
    Leoś wrócił ! :**
    Ale tylko na tydzień, chociaż mam nadzieję, że go zatrzymają...
    A to: "Tęskniłam" na pewno należy do Violetty.. Tak myślę.. :D
    Czekam na next'a i życzę weny!
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  6. Super;)
    Bardzo podoba mi się nowe opowiadanie:)
    Selena jako Laura bosko to wymyśliłaś już polubiłam tą parę<3
    Czekam na next;D
    Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  7. mam prośbe przywróć poprzednie opowiadanie bo chce sie z nim pożegnać

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zawsze jest cudowny.
    Nie mogę doczekać się next'u.

    OdpowiedzUsuń